FILM
Zemsta małej Makbet
WILLIAM OLDROYD SIĘGNĄŁ PO „POWIATOWĄ LADY MAKBET” – opowiadanie Nikołaja Leskowa z 1864 r., na podstawie którego Dmitrij Szostakowicz stworzył klasyczną operę i które zekranizował już Andrzej Wajda. Ale reżyser „Lady M”. nie ogląda się na tradycję. Przenosi historię wydanej wbrew swojej woli za bogatego dziedzica dziewczyny do XIX-wiecznej Anglii. Obserwuje jej relację z mężem, teściem, służbą. Tworzy mocną wiwisekcję klasowego społeczeństwa, zbudowanego na nierównościach i rasizmie. Tę kostiumową opowieść o ukrytych pragnieniach i przemocy przeżerającej międzyludzkie relacje ogląda się jak thriller. Bo ostatecznie i tej warstwy nie brakuje w zapisie emancypacji młodej kobiety w świecie, który nie zostawił jej jakiejkolwiek furtki do wolności. A całość brzmi niepokojąco współcześnie. Świetne kino.
Krzysztof Kwiatkowski
„Lady M”., reż. William Oldroyd, M2Films
SZTUKA
Na dobry początek
Krakowscy artyści opanowali… Kraków. Zajęli nie tylko liczne galerie i muzea, ale także przestrzenie miejskie. Wszystko przez to, że tutejszy okręg Związku Polskich Artystów Plastyków postanowił wrócić do wielkiej tradycji, czyli do Krakowskich Spotkań Artystycznych z lat 60. i 70. Podtytuł „Malarstwo Rysunek Rzeźba” może wywołać zarzut, czy w dzisiejszych czasach przekraczania granic poszukiwanie gatunkowej czystości ma sens? Druga pretensja dotyczy samej ekspozycji – momentami jest gęsto i duszno. No i o wyborach poszczególnych nazwisk też można by dyskutować. To, co zdecydowanie się udało, to mobilizacja środowiska. Bez względu na wiek, przynależność związkową, stylistykę. Marian Konieczny obok Jerzego Beresia, Leszek Sobocki obok Jana Pamuły, Marta Kawiorska obok Olgi Ząbroń. Do tego wreszcie światło dzienne ujrzała tak rzadko pokazywana rzeźba (świetny Piotr Twardowski!). Znalazło się nawet miejsce dla rozważającej zagadnienie sztuki ulicy wystawy „Punkt wyjścia. Street art, którego nie ma”. To dobry początek.
Łukasz Gazur
Krakowskie Spotkania Artystyczne,
różne lokalizacje w Krakowie, do 30.08
Darmowa kultura
NIE MA NIC LEPSZEGO, JAK DOBRE FILMY W PIĘKNYCH OKOLICZNOŚCIACH PRZY RODY, A DO TAKICH Z PEWNOŚCIĄ ZALICZYĆ MOŻNA WYBRZEŻE BAŁTYKU, Tatry oraz Giżycko na Mazurach. Na wolnym powietrzu zobaczymy komedie i przeboje kasowe, ale również nagradzane na międzynarodowych festiwalach kino artystyczne. Nie zabraknie oczywiście polskich tytułów. W Zakopanem działać będzie miasteczko filmowe, a w Sopocie filmowa kawiarnia. MP
www.kino.visa.pl, do 31.08

Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Komentarze