PATRYK JAKI, WICEMINISTER SPRAWIEDLIWOŚCI, dostał zakaz udzielania wywiadów po tym, jak napisał na Twitterze, że różni ludzie wymiękali w godzinie próby. I był to przytyk do decyzji prezydenta o wetach. Na dodatek wiceminister zarzucił kłamstwo obozowi prezydenta, utrzymując, iż ustawy były z prezydentem konsultowane. Uznano, że Jaki jątrzy i należy założyć mu knebel. Zakaz wydała Elżbieta Witek, szefowa gabinetu politycznego premier Szydło.
NASZ ROZMÓWCA UWAŻA, ŻE JAKI ZOSTAŁ UCISZONY, bo pani premier chce załagodzić narastający konflikt na linii Ministerstwo Sprawiedliwości – Pałac Prezydencki. Ale jest też druga przyczyna: minister Witek podobno wyjątkowo nie lubi wiceministra Jakiego. Uważa, że zanadto lansuje się w mediach, choć w ogóle na to nie zasługuje. Niewykluczone więc, że skorzystała z okazji, żeby dopiec nielubianemu ministrowi.
W CZASIE, GDY PREZYDENT OGŁASZAŁ WETO DO USTAW SĄDOWYCH, u Anny Streżyńskiej, minister cyfryzacji, siedzieli operatorzy rynku telekomunikacyjnego. Pani minister postanowiła skomentować przy nich decyzję prezydenta i powiedziała, że bardzo się z niej cieszy oraz wspiera głowę państwa. Niestety dla niej, krótko potem swój komentarz w tej sprawie wygłosił wice premier Mateusz Morawiecki. Zgoła odmienny. Oświadczył bowiem, że jest rozczarowany decyzją Andrzeja Dudy. Operatorzy dość długo się zastanawiali, co zrobić wobec takiej rozbieżności zdań dwójki kluczowych dla nich ministrów. Wreszcie uznali, że Morawiecki jest silniejszy i lepiej wyczuwa polityczne prądy, a Streżyńska nie bardzo wie, co w trawie piszczy, i postanowili wypuścić w świat informację o reakcji pani minister z komentarzem, jak to sami byli oburzeni jej reakcją.
SZEROKIM ECHEM ODBIŁ SIĘ W MEDIACH WYWIAD JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO DLA TELEWIZJI TRWAM. Mało kto jednak zwrócił uwagę, że gdy prezes PiS wygłaszał krytyczne uwagi o wecie prezydenta, ojciec Tadeusz Rydzyk stwierdził: „Trzeba współpracować, panie prezesie”. – Jarosław Kaczyński pojechał do Torunia po wsparcie, bo miesiącami potrafił się nie pojawiać w mediach ojca Rydzyka, a tymczasem usłyszał, że ma współpracować z prezydentem – śmieje się nasz rozmówca. I dodaje, że ojciec Rydzyk to człowiek pragmatyczny, który wie, że w obozie władzy musi panować spokój, bo inaczej wszystko się rozpadnie i wszyscy na tym stracą.
PAWEŁ KUKIZ MA CORAZ LEPSZE RELACJE Z PAŁACEM PREZYDENCKIM, bo w konflikcie Nowogrodzka – Pałac Prezydencki stanął po stronie głowy państwa. – Kukiz spotyka się z Łapińskim, prezydent na niego przychylnie patrzy. Obaj chcą reprezentować umiarkowaną prawicę. Poza tym jest kilka projektów ustaw, które chcą razem przeprowadzić – słyszymy od naszego informatora. Paweł Kukiz powiedział: „Kiedy dowiedziałem się o zawetowaniu ustaw, napisałem SMS do współpracownika Andrzeja Dudy: stoję za panem prezydentem murem”.
JUŻ WIEMY, DLACZEGO RAFAŁ BOCHENEK, RZECZNIK PRASOWY RZĄDU, ZOSTAŁ AWANSOWANY NA MINISTRA. Z powodu prezydenta. Kiedy Krzysztof Łapiński przyszedł do Kancelarii Prezydenta, został rzecznikiem Andrzeja Dudy w randze ministra. Zezłościło to premier Beatę Szydło. Po pierwsze Łapiński był jej współpracownikiem, ale popadł w niełaskę u prezesa PiS, a tym samym u pani premier. A po drugie jej własny rzecznik był zwykłym urzędnikiem niższego szczebla. – I z tej złości premier awansowała Rafała Bochenka na ministra – opowiada nasz informator. Daty obu awansów potwierdzają, że tak właśnie mogło być.
Z DRUGIEJ STRONY WYWYŻSZENIE RAFAŁA BOCHENKA NIE DZIWI. Bo premier Szydło nie miała kogo awansować ze swojego otoczenia. Większość ludzi, którzy pracowali przy jej kampanii, odeszło z kancelarii.
Przykładowo Anna Plakwicz i Piotr Matczuk, którzy po wygranych wyborach dołączyli do kancelaryjnego teamu jako doradcy pani premier. Teraz podobno założyli firmę i z doradztwem przenieśli się na Nowogrodzką. Ludzie to jednak wilki.
SPRAWA RZECZNIKÓW NIE JEST JEDYNYM PRZYKŁADEM NA RYWALIZACJĘ MIĘDZY TZW. DUŻYM I MAŁYM PAŁACEM, czyli między kancelariami prezydenta i premiera. Od kilku tygodni z obu stron słyszymy sprzeczne opowieści, kto został zrugany przez prezesa Kaczyńskiego za złe usadzenie elity PiS na trybunach podczas przemówienia Donalda Trumpa, choć o wizycie tego ostatniego już dawno wszyscy zapomnieli. Najpierw reprymendę miał dostać Krzysztof Szczerski, człowiek prezydenta, potem Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych, a więc członek drużyny Szydło. Teraz znowu usłyszeliśmy, że jednak Szczerski. A nasz rozmówca ironicznie skonstatował dementi obozu prezydenckiego: wszystko dementują z wyjątkiem tego, że konstytucja ma zostać zmieniona po to, żeby Szczerski został wiceprezydentem.
NIE WSZYSCY POLITYCY OPOZYCJI DOBRZE WSPOMINAJĄ MANIFESTACJE W OBRONIE SĄDU NAJWYŻSZEGO I KRAJOWEJ RADY SĄDOWNICTWA. – W Szczecinie członkowie SLD zostali wygwizdani i musieli czmychać z demonstracji. Widać, że ulica nie zniesie fałszu, bo przecież politycy lewicy są ostatnimi, którzy powinni protestować z hasłami wolności – opowiada nam polityk należący do konkurencyjnego wobec SLD ugrupowania.
A NA PRZYKŁAD DONALD TUSK MIAŁ PODOBNO CHĘTKĘ, żeby ugrzać Jarosław Kaczyński pojechał do Torunia po wsparcie, a tymczasem usłyszał, że ma współpracować z prezydentem. Ojciec Rydzyk wie, że w obozie władzy musi panować spokój się w blasku protestów. Dwa tygodnie temu zabiegał o spotkanie z Andrzejem Dudą, podobno zaniepokojony przebiegiem dyskusji w organach UE i w kluczowych stolicach europejskich na temat sytuacji w Polsce. Z naszych plotek wynika, że szef Rady Europejskiej miał zaproponować popołudniową godzinę spotkania po to, aby móc później wyjść naprzeciw manifestującego tłumu i stać się – jak za dawnych lat – liderem emocji. Niestety dla niego, prezydent Duda na spotkanie się jednak nie zgodził.
A SWOJĄ DROGĄ DONALD TUSK JEST DLA ANDRZEJA DUDY WYMARZONYM KANDYDATEM NA PREZYDENTA. Tak przynajmniej twierdzą chyba dobrze oceniający sytuację współpracownicy głowy państwa. Dlaczego? – Bo na hasło „Tusk będzie kandydował na prezydenta” cała prawica bez słowa zjednoczy się wokół Andrzeja Dudy, byle tylko nie dopuścić szefa Rady Europejskiej do Pałacu Prezydenckiego. Wtedy już nie będzie mowy o żadnym alternatywnym kandydacie na prezydenta – stwierdza nasz rozmówca.

Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Komentarze