Przed wielu laty legendarny proboszcz z Łącka zadawał wiernym jako pokutę sadzenie drzew owocowych na słonecznych stokach Beskidu Sądeckiego.
Elżbieta Tomczyk-Miczka
I tak powstała potęga sadownicza Sądecczyzny. Wraz z nią pojawiła się także śliwowica łącka – pędzona potajemnie po nocach „księżycówka”. Wówczas, by zapobiec pladze bimbrownictwa, duszpasterz z Laskowej nakazał swoim parafianom suszyć śliwki. W okolicach powstało więc mnóstwo suszarni, zwanych suśniami, które stanowią element krajobrazu kulturowego tej części Małopolski. W miejscowej gwarze suszone owoce nazywano suskami, a największe skupisko suśni powstało wokół wsi Sechna pod Laskową.
Więcej możesz przeczytać w 40/2019 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Komentarze