To była Gorgonowa. Kobieta, o której media od czasów przedwojennych mówią właśnie tak. Nie ma własnego imienia, a po prawdzie i nazwiska, ponieważ „Gorgonowa” to tyle co „należąca do Gorgona”. To też nie jej, a w chwili, gdy staje się sławna, Gorgona, jak Godota, na horyzoncie już od dawna nie widać i można tylko na niego czekać. Może więc powinienem o niej pisać „Rita Ilić”, przywracając jej imię i panieńskie nazwisko? Poza wszystkim: Gorgonowa – czyż to nie brzmi odpowiednio demonicznie jak jakiś mitologiczny smok czy wąż? Tak więc przypadek zabójstwa niejakiej Lusi, dokonanego pod Lwowem w 1931 r., może przez Ritę, a może nie, został przez te wszystkie lata rozdmuchany do niewyobrażalnych wprost rozmiarów, a wszystko właściwie przez kompletną niemożliwość ustalenia, kto naprawdęzabił.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.