Czwarta fala rozlewa się po Lubelszczyźnie. Prof. Tomasiewicz: Apelujemy, ale nikt nas nie słucha

Czwarta fala rozlewa się po Lubelszczyźnie. Prof. Tomasiewicz: Apelujemy, ale nikt nas nie słucha

Lekarze na oddziale covidowym
Lekarze na oddziale covidowym Źródło: Piotr Ligocki
– Noszenia masek nikt nie przestrzega i nikt nie kontroluje. Duża liczba zakażeń nie przekłada się na przestrzeganie zaleceń. To nie jest łagodniejsza fala, COVID-19 szybciej się rozwija, pacjenci trafiają do nas w ciężkim stanie, także młodzi. Ale naszych apeli nikt nie słucha –  mówi „Wprost” prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych UM w Lublinie.

Wprost: Na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o liczbę zakażeń i hospitalizacji z powodu COVID-19, już od dłuższego czasu utrzymuje się województwo lubelskie. Czwarta fala jest łagodniejsza?

Prof. Krzysztof Tomasiewicz: Czytam w mediach wypowiedzi niektórych specjalistów, że to jest łagodniejsza fala, jednak my tego nie zauważamy. Widzimy za to ciężko chorych ludzi, procentowo jest ich nawet więcej niż wcześniej. Sytuacja w województwie lubelskim jest niepokojąca: stale rośnie liczba zakażeń i hospitalizacji, zajmowane są kolejne oddziały przez pacjentów covidowych. Przyczynia się do tego słaby poziom zaszczepienia, ale też to, że wcześniejsze fale były u nas stosunkowo łagodne. Mamy dziś wielu pacjentów w ciężkim stanie. Wielu jest podłączonych do wysokoprzepływowej dawkowej tlenoterapii; część do respiratora.

W naszej klinice już jest zajętych 100 proc. łóżek, przyjmujemy chorych tylko wtedy, gdy kogoś wypiszemy ze szpitala. Wolne miejsca są zajmowane niemal od razu.

Wielu pacjentów jest w ciężkim stanie. Nie są to tylko starsi pacjenci. Mamy też dwudziestokilkulatków, trzydziestolatków, czterdziestolatków pod respiratorem, wcześniej zdrowych.

Artykuł został opublikowany w 41/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.