Smarzowski nie był pierwszy. Wyjaśniamy sekrety wszystkich polskich „Wesel”

Smarzowski nie był pierwszy. Wyjaśniamy sekrety wszystkich polskich „Wesel”

Kadr z filmu „Wesele”
Kadr z filmu „Wesele” Źródło:Krakowskie Biuro Festiwalowe
Wojciech Smarzowski debiutował w 2004 roku filmem „Wesele” i zrobił to tak wystrzałowo, że film zdobył kilka nagród i od razu wprowadził autora do grona najbardziej poważanych reżyserów. Po latach ten sam twórca znów nakręcił „Wesele”. Myliłby się jednak ten, który spodziewałby się nowej wersji starego filmu – to zupełnie coś innego i o innych sprawach. Dlaczego więc użył powtórnie tego samego tytułu?

Wesele” to jeden z najsłynniejszych tytułów, jakie znajdujemy w polskiej literaturze. Pożyczenie go od Stanisława Wyspiańskiego, i to dwukrotne, jest sygnałem, że Wojciech Smarzowski mierzy się z poważnymi sprawami i wcale tego nie ukrywa z fałszywą skromnością.

„Wesele”Wyspiańskiego to polski arcydramat teatralny, bo jego autor wpadł na pomysł, by w scenicznej opowieści o (autentycznym) weselu przyjaciela z dziewczyną z podkrakowskiej wsi zamknąć wielki kłąb polskich spraw z przełomu wieku XIX i XX.

Choć może nie sam wpadł na ten pomysł… A w późniejszych epokach wpadali na niego jeszcze inni.

Artykuł został opublikowany w 43/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.