Influencerka pokazywała, jak się zabija. Ekspertka ostrzega przed „efektem Wertera”

Influencerka pokazywała, jak się zabija. Ekspertka ostrzega przed „efektem Wertera”

Nastolatka w kryzysie psychicznym, zdjęcie ilustracyjne
Nastolatka w kryzysie psychicznym, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Shutterstock
To, co było przerażające w podjęciu przez influencerkę próby samobójczej na żywo, to reakcje ludzi po drugiej stronie ekranu. Część pisała: „tutaj trzeba pomóc”, jednak większość komentarzy to był hasztag #queenoftheblackpartyisover. To nie jest śmieszne. To nie jest „party is over” – mówi Lucyna Kicińska, suicudolożka, pedagożka, koordynatorka strefy pomocy serwisu „Życie warte jest rozmowy”.

Krystyna Romanowska: Komenda Główna Policji opublikowała dane o próbach samobójczych wśród nastolatków. Prawie dwa razy więcej dziewczynek-nastolatek chciało się zabić. Czy wynika z tego, że dorośli stworzyli świat coraz bardziej nie do zniesienia dla dorastających dziewczynek?

Lucyna Kicińska: Dane policyjne mówią niewiele. Ciemna liczba prób samobójczych może być o wiele wyższa, a nawet w ok. 60 proc. spraw, które Policja zarejestrowała, mamy duże braki danych – np. o sytuacji rodzinnej czy szkolnej dzieci. Trudno na podstawie tych danych wyciągać konkretne informacje o przyczynach zachowań samobójczych. Możemy stawiać jedynie hipotezy. 1/5 osób poszukujących pomocy w serwisie „Życie warte jest rozmowy”, który prowadzi Polskie Towarzystwo Suicydologiczne, jest poniżej 18. roku życia.

Patrząc na wiadomości od dziewczynek widzimy, że one próbują pokazać objawy swojego kryzysu (mają na to większe przyzwolenie społeczne), ale to nie oznacza, że dorośli prawidłowo reagują. „Taki wiek”, „burza hormonów”, „zmiany nastrojów”, „płaczliwość” – uważają, że to wszystko mieści się w granicach wyimaginowanej normy uznawanej za wiek dojrzewania i nie ma się czym przejmować. Dziewczynki z myślami samobójczymi piszą nam, że ich płacz jest bagatelizowany, ignorowany.

Słyszą odmieniane przez wszystkie formy sformułowania: „no, weź się w garść” albo „spróbuj się rozchmurzyć”, „wszystkim jest smutno, nie tylko tobie” – zamiast dostać konkretną fachową pomoc, zrozumienie i troskę bliskich.

Jaki to ma skutek?

Pamiętajmy, że kryzys, który doprowadza do próby samobójczej, najczęściej narasta od jakiegoś czasu. Im dłużej nastolatki są z problemami same, tym większe napięcie emocjonalne, niższa samoocena i poczucie sprawczości. Dziewczynki mogą nie mówić wprost: „mam myśli samobójcze” – to bardzo trudna informacja do przekazania. Mówią więc: „Gorzej się czuję, jestem jakaś smutniejsza”.

Słyszą ze strony dorosłych, że „to normalne, bo jesteś na zdalnym”, „teraz taka pogoda, wcale ci się nie dziwię”. Dorośli nieświadomie normalizują nastrój dziecka, zaprzeczają, że mierzy się ono z trudnościami, a jednocześnie chcą błyskawicznie przezwyciężyć kryzys.

Artykuł został opublikowany w 6/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.