„Precz z Izraelem” – antysemityzm radykalnej lewicy. Nie przeżyliby tygodnia w Palestynie hamasowców

„Precz z Izraelem” – antysemityzm radykalnej lewicy. Nie przeżyliby tygodnia w Palestynie hamasowców

Propalestyński protest w Brukseli
Propalestyński protest w Brukseli Źródło:PAP/EPA / Olivier Hoslet
Lewicowi aktywiści kompletnie się pogubili, przyklaskując muzułmańskim fanatykom, mordującym świeckich Żydów. Przyłączając się do tłumów imigrantów, świętujących rzeź w Izraelu dobijają kompletnie opowieść o pożytkach, płynących z jakiejkolwiek imigracji.

Lista prominentnych postaci zachodniej lewicy, które skompromitowały się publicznymi wypowiedziami na temat wojny Izraela z Hamasem jest długa i ciągle rośnie.

Klimatyczna Matka Terasa z Kalkuty, Szwedka Greta Thunberg wspiera palestyńskie organizacje imigracyjne, celebrujące masakrę Żydów przez Hamas, twierdząc jednocześnie, że to Izrael popełnia w Gazie ludobójstwo. Pieszczoch francuskiej lewicy, wieczny kandydat na prezydenta Francji, Jean-Luc Melenchon podnieca się propalestyńskimi manifestacjami na francuskich ulicach.

„To jest Francja!” – pisze pod zdjęciem, na którym wśród morza flag państw muzułmańskich próżno szukać trójkolorowych sztandarów Republiki.

Do tego zżyma się publicznie na Yael Braun-Pivet, francuską deputowaną żydowskiego pochodzenia, zarzucając jej, że gdy Francja protestuje, ona przesiaduje w Tel Awiwie, zachęcając rzekomo do masakry Gazy.

– Nie w imieniu ludu francuskiego! – grzmi Melenchon, nieświadom pewnie, jak bardzo się kompromituje, napędzając jednocześnie poparcia swojej rywalce, Marine Le Pen.

Cały artykuł dostępny jest w 44/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.