W połowie maja, kiedy po przegranej przez nazistów wojnie nad Wełtawą panował już spokój, Niemcy przestali zabijać Czechów. Wtedy to rodacy Haška zaczęli mordować Niemców. Wyglądało tak, jakby im mniej Czesi walczyli z Niemcami podczas wojny, tym bardziej pragnęli później pomścić nazistowskie okrucieństwo okupacyjne.
Czeski wojskowy ruch oporu, który podczas całej wojny nie zdołał przeprowadzić w kraju ani jednej poważniejszej akcji, został rozbity już w 1940 r. W Czechach i na Morawach partyzantów było niewielu, a powstanie na tych ziemiach zaczęło się dopiero po upadku Berlina.
Więcej możesz przeczytać w 23/2009 wydaniu tygodnika e-Wprost .
Archiwalne wydania Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Komentarze
Autor artykułu pisze jednak na samym wstępie nieprawdę, że czeski ruch oporu nie przeprowadził żadnej poważniejsze akcji przeciw Niemcom. To czeski ruch oporu zlikwidował w 1942 r. Richarda Heydricha, odpowiedzialnego za wiele zbrodni hitlerowskich (także za prowokację gliwicką przeci w Polsce), najwyższego oficjela (protektora) III Rzeszy w okupacyjnym Protektoracie Czech i Moraw, dawnego szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA). Tak spektakularnej akcji nie ma na koncie nawet potężny polski ruch oporu.
Niemcy zemścili się za to okrutnie, mordując kilkuset Czechów w tzw. heydrichiadzie, w tym niszcząc dwie wsie do cna, by nie pozostał po nich ślad. Wystarczy sprawdzić w Wikipedii, jeśli nie chce się czytać publikacji historycznych.
Również rzekomo brak oporu Czechów i Słowaków przeciw Niemcom jest nieprawdą. Podam tylko kilka faktów:
- jeszcze przed wybuchem wojny uciekinierzy z d. Czechosłowacji stworzyli Legion Czesko-Słowacki w Polsce, który nie zdażył praktycznie wejść do walki, ale choć symbolicznie stanowił jedynego sojusznika Wojska Polskiego we wrześniu 1939 r.
- w lotnictwie polskim w 1939 r. walczyło czynnie kilkunastu Czechów i Słowaków, niektórzy (w tym Josef Frantisek) byli za to odznaczeni przez władze polskiej już w 1940 r. w W. Brytanii
- czechosłowaccy lotnicy walczyli w liczbie kilkudziesięciu przeciw Niemcom w ramach francuskiej Armii Powietrznej w 1940 r., przygotowywane jednostki lądowe nie zdążyły wejść do walki, tak jak znaczna część podobnych jednostek polskich
- w lotnictwie Wielkiej Brytanii (RAF) walczyły w latach 1940-1945 4 czechosłowackie dywizjony (trzy myśliwskie: 310, 312 i 313; jeden bombowy, a potem obrony wybrzeża - 311). Porównując siły wystawione w ramach RAAF przez znacznie większą Polskę - 8 dywizjonów myśliwskich i 4 bombowe - widać, że udziały naszych krajów były proporcjonalnie duże.
- najlepszym pilotem słynnego polskiego 303 Dywizjonu Myśliwskiego w Bitwie o Anglię w 1940 r. był Czech sierż. Josef Frantisek, któremu oficjalnie zaliczono 17 zwycięstw powietrznych
- w obronie Tobruku u boku polskiej Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich walczył batalion czechosłowacki płka Klapalka
- we Francji w 1944-45 r. walczyła przeciw Niemcom czechosłowacka brygada pancerna, sformowana w W. Brytanii
- oddziały czechosłowackie u boku Armii Sowieckiej (marionetka Stalina, ale walczyły przeciw Niemcom) zaczęły walkę (bitwa 1 Samodzielnego Batalionu Czechosłowackiego w marcu 1943 r. pod Sokołowem)znacznie wcześniej, niż ich polski odpowiednik pod Leniono
- pod koniec wojny 1 Korpus Czechosłowacki liczył ok. 60 tys. żołnierzy, którzy wyzwolili min. kilka miast Polski południowej spod okupacji niemieckiej.
Dlaczego pismo uważające się za poważne podtrzymuje kłamliwy stereotyp tchórzliwych i uległych wobec Niemców Czechów i Słowaków, wbrew tylu argumentów temu przeciwnym?
Biadolą teraz, że zostali wypędzeni. Gdyby siedzieli spokojnie w 1939 roku, a nawet w latach 1936-1939 to nie byłoby wypędzeń. Winę za II wojnę światową i jej konsekwencje ponoszą wyłącznie oni i nie mają prawa żądać od innych zadośćuczynienia.