– Kilka osób to fisze, płotki, ale reszta to stara gwardia. Grają od lat. Ten w rogu jest fenomenalny w bluffach, tamten to maniak, czyli agresywny gracz, ciągle podnosi wysokość stawki – tłumaczy Mateusz, który grywa od dwóch lat. Prawdziwej nazwy klubu, do którego nas przyprowadził, nie można podać, bo od 1 stycznia gra w pokera jest w nim nielegalna. Nie tylko zresztą tam: znane poker roomy After Dark w Warszawie, Poker Face w Krakowie, Hattrick w Poznaniu czy Stajnia 8A we Wrocławiu pokera już nie oferują. A przynajmniej nie oficjalnie. Bo choć nowe prawo zdelegalizowało granie na pieniądze poza kasynami, to żądni pokerowego dreszczyku wcale nie zrezygnowali ze swojej ulubionej rozrywki. Po prostu się zakamuflowali.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.