Polska za droga

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Polsce jest za drogo. W porównaniu z mieszkańcami Unii i Stanów przepłacamy za elektronikę, usługi bankowe, samochody, nawet bilety do kina. Czy tak musi być?
Od kilku miesięcy wynagrodzenia Polaków rosną i są już wyższe niż w  kryzysowym 2009 roku. Ale co z tego, że zarabiamy dziś lepiej, a często nawet dobrze, skoro na życie wydajemy więcej niż inni Europejczycy? Obiad w restauracji, odzież, elektronika, komputery, usługi bankowe, kosmetyki, usługi fryzjerskie – wszystko to jest u nas droższe niż w  większości państw europejskich, także znacznie bogatszych niż Polska. „Wprost" sprawdził, za co przepłacamy i dlaczego.

Czy produkt „made in  Poland" może być droższy w Polsce niż za granicą? Tak. Produkowany w  Tychach Fiat Panda po przyjeździe do Londynu automatycznie tanieje o 281 euro, w salonie Fiata na Węgrzech jest tańszy o 1055 euro, a w  Kopenhadze – o 541 euro. Lektura przygotowanego na zlecenie Komisji Europejskiej raportu porównującego ceny samochodów w Europie może wywołać u polskich kierowców zgrzytanie zębów. Choć Fiat Panda powstaje w Polsce, składany jest przez polskich robotników i w większości z  wyprodukowanych w Polsce części, to jego krajowa cena jest aż o 13 proc. wyższa od średniej w innych krajach Unii. Jakim cudem? – W raporcie porównano ceny katalogowe samochodów, nie uwzględniając promocji na  polskim rynku. Dzięki nim cena transakcyjna, za jaką klient faktycznie kupuje dane auto, mogła być niższa – tłumaczy Rafał Grzanecki z Fiat Auto Poland. Dodając, że w styczniu tego roku, gdy publikowano raport, Panda sprzedawana była z rabatem 6 tys. zł.

A jednak taki numer jak z  cenami Pandy w Polsce nie przechodzi na bardziej cywilizowanych rynkach. Przykładowo w Szwecji ukochane przez Skandynawów Volvo XC90 jest najtańsze w Europie. Także Czesi nieprzepłacają za produkowane u nich modele Skody Fabii oraz Superb. Koncerny motoryzacyjne, windując u nas w  nieuzasadniony sposób ceny, piłują gałąź, na której siedzą. Gdyby nie  ich pazerność, nie powstawałyby na polskim rynku firmy zajmujące się handlem nowymi autami poza oficjalną siecią dilerską. A istnieje takich firm już kilkadziesiąt.

– Branża motoryzacyjna, gdzie warunki dyktują wielkie koncerny i ich autoryzowani partnerzy, należy do najmniej konkurencyjnych. Szczególnie w Polsce, gdzie nagminnie łamie się prawa właścicieli samochodów do gwarancji producenta i drenuje ich kieszenie wysokimi stawkami autoryzowanego serwisu – mówi Tomasz Bobrowski, szef Grupy Pro-Car, która rocznie sprzedaje 150 samochodów. Na ogół tych z  wyższej półki, kosztujących ponad 200 tys. zł limuzyn i luksusowych terenówek marek Volvo i Audi. Na przykład najnowsze Audi Q5 z silnikiem 2.0 TFSI, które w autoryzowanym salonie kosztuje minimum 150 tys. zł, oferuje o ponad 20 tys. zł taniej niż diler autoryzowany.

– Współpracujemy z największymi pośrednikami na europejskim rynku samochodowym. Wykorzystujemy różnice cenowe między poszczególnymi krajami Unii i jesteśmy w stanie znaleźć najtańszego dostawcę aut niezależnie od tego, czy znajduje się w Holandii, czy Szwecji – dodaje menedżer, tłumacząc tajemnicę niskich cen. Podobnie jest z cennikiem napraw i serwisu. Cena jednej roboczogodziny w nieautoryzowanej stacji to 125-160 zł, podczas gdy w autoryzowanych serwisach znanych marek nawet dwukrotnie więcej. Polscy dilerzy samochodów opatentowali też kilka sztuczek, które uprzykrzają klientom życie. Najpopularniejsza z  nich to „blokowanie klienta" w systemie transakcyjnym. Jeśli w salonie marki X przygotują dla nas ofertę z ceną samochodu, to dane klienta są wprowadzane do systemu sprzedaży z przypisanym już rabatem. Choćby klient zwiedził pół Polski w poszukiwaniu tańszej oferty, to żaden inny diler nie może dać mu większego rabatu.

Bankowe podwyżki

Ale drożyzna w branży motoryzacyjnej to tylko fragment szerszego obrazu. Podczas ostatniego kryzysu finansowego w strefę wysokich cen weszły także usługi bankowe. Eksperci Komisji Europejskiej, którzy opracowali raport na ten temat, ulokowali polski rynek bankowy mniej więcej w  środku europejskiej stawki. Okazało się jednak, że taniej niż u nas jest m.in. w Bułgarii, Holandii, Belgii czy Portugalii. W Bułgarii przeciętne roczne koszty usług bankowych wynoszą 27 euro, a w Polsce 73 euro (prawie tyle samo co w Danii).

– Polska bankowość komercyjna nie ma zbyt długich tradycji, w związku z  czym nasze banki musiały przejść szybki kurs zwiększania sprawności działania, restrukturyzacji, wprowadzania kosztownych systemów informatycznych. Efektem powinien być spadek kosztów usług i cen płaconych za nie przez klientów. Ale banki musiały ponieść bardzo wysokie koszty, stąd też nie były skłonne opłat obniżać – ocenia Roman Przasnyski, główny analityk zajmującej się doradztwem finansowym firmy Gold Finance.

Wysokie ceny usług bankowych eksperci z branży uzasadniają także niskim poziomem „ubankowienia" – bo szacuje się, że połowa Polaków wciąż nie ma konta bankowego. Jednak branżowej nędzy przeczą spektakularne zyski działających w Polsce banków. Czynnikiem wpływającym na wysokość opłat był niedawny globalny kryzys finansowy. W jego wyniku skurczyły się znacznie możliwości zwiększania dochodów banków z  działalności inwestycyjnej i udzielania kredytów. Spadek wpływów banki starały się zrekompensować, zwiększając wysokość prowizji za różnego rodzaju czynności i usługi. W 2008 i 2009 r. w niektórych przypadkach podwyżki sięgały nawet kilkudziesięciu procent. Z opłat i prowizji wpłynęło do banków w ciągu ostatnich dwóch lat około 13 mld zł. Dziesięć lat temu było to zaledwie 3,8 mld zł.

Najdroższe drogi w Europie

To niejedyny przykład usług, za które płacimy więcej niż inni. Ścięcie włosów u fryzjera w Krakowie kosztuje około 80 zł, podczas gdy w  popularnej sieci salonów we Włoszech – 63 zł. Flagowe dania z menu restauracji Friday’s zarówno w Warszawie, Pradze, jak i w Nowym Jorku są w zbliżonych cenach – 50-60 zł. Problem w tym, że średnio zarabiający nowojorczyk może chodzić do restauracji typu casual diner codziennie, a  nie łupnie go to po kieszeni jak Kowalskiego. Wprawdzie bilet do kina premierowego kosztuje w USA ok. 26 zł (w Polsce przeważnie 24 zł), to  jednak dwa tygodnie po premierze każdy film można obejrzeć tam w kinach drugiego obiegu, których u nas nie ma, za równowartość… 6 zł.

Jeśli porównać pensje Polaków z dochodami innych Europejczyków: Francuzów, Hiszpanów i Portugalczyków, a potem zestawić je z opłatami, które obywatele tych państw muszą ponosić za podróżowanie autostradami, okaże się, że mamy najdroższe drogi w Europie. Za średnią krajową Polak przejedzie niecałe 10,5 tys. km, Portugalczyk i Hiszpan już ponad 20 tys. km, a Francuz aż 36 tys. km. Skandaliczne dojenie kierowców widać zwłaszcza na tle opłat autostradowych z Czech i ze Słowacji. Koszt rocznej winiety za przejazdy tamtejszymi autostradami (odpowiednio 194 zł i 153 zł) tylko nieznacznie przekracza cenę jednorazowego przejazdu z  Katowic do Gdańska – 123 zł. A i to przy założeniu, że gdy autostrada A1 powstanie w 2012 r., minister infrastruktury utrzyma dotychczasową maksymalną stawkę za kilometrowy przejazd wynoszącą 23 grosze.

Według ekspertów od spraw infrastruktury za autostrady przepłacamy, bo ich jeszcze nie mamy. Zdaniem Adriana Furgalskiego, eksperta ds. infrastruktury z Zespołu Doradców Gospodarczych „Tor", wysokie ceny to  efekt systemu finansowania budowy dróg. We Francji i Włoszech, gdzie autostrady są płatne, ale i używane od 50 lat, kierowca płaci tylko za ich utrzymanie. Tymczasem polski kierowca ponosi także koszty kredytu zaciągniętego przez państwo bądź kapitał prywatny na budowę drogi.

Luksus po polsku

Polską drożyznę najlepiej jednak widać w handlu. Według raportu Eurostatu „Consumers in Europe" 10-15 proc. więcej niż statystyczny mieszkaniec Unii płacimy za produkty chemii gospodarczej, kosmetyki, a  także domową elektronikę: telewizory i zestawy kina domowego.

Niewielkie różnice cen można niekiedy tłumaczyć wysokością stawek VAT w krajach UE. W Polsce podstawowa stawka wynosi 22 proc., ale w Niemczech czy Wielkiej Brytanii jest to 17 proc. Najczęściej jednak ceny winduje wciąż prymitywnie zorganizowany handel, gdzie sprzedawca oferuje towar w cenie hurtowej plus marża. Z kolei obowiązujące na Zachodzie obyczaje zmuszają handel do częstszych promocji i przecen, co sprawia, że zakupy są tańsze.

Najgorzej jest w branżach, gdzie ceny dyktuje „wyłączny przedstawiciel na Polskę". Standardową praktyką takich firm jest narzucanie handlowcom cen minimalnych. Internetowa porównywarka cen Nokaut.pl współpracująca z 3200 sklepami przeprowadziła wśród nich anonimową ankietę na temat tego zjawiska. Blisko 60 proc. właścicieli sklepów zetknęło się ze zjawiskiem ustalania cen przez producentów. Co  więcej, ponad połowa z nich deklaruje, że gdyby nie te naciski, to  mogliby obniżyć ceny o 5 do 15 proc. Dlatego sklepy internetowe w  poszukiwaniu niższych cen i obejścia ograniczeń zaczynają importować towar od zagranicznych dystrybutorów –przede wszystkim z Niemiec. Jedna trzecia ankietowanych przez Nokaut.pl sklepów już dziś korzysta z oferty zagranicznych dostawców.

Podobnie jest w przypadku dóbr luksusowych. Torebka włoskiej Furli, która na ekskluzywnej via Condotti w Rzymie kosztuje 230 euro, w jednym z warszawskich sklepów tej marki jest do  kupienia za 1600 zł. Cenę zbliżoną do włoskiej oferują jedynie sprzedawcy z serwisów aukcyjnych, jak np. Allegro – żyjący z wypraw na  zagraniczne wyprzedaże.

Modny ostatnio iPad 3G 16GB firmy Apple okazuje się w Polsce droższy (2899 zł) niż w serwisach internetowych w Wielkiej Brytanii (2583 zł), Niemczech (2719 zł) oraz Czechach (2410 zł). Aż 199 zł płacimy w Polsce za grę „Grand Tourismo 5" na konsolę PS3, która w niemieckich i  brytyjskich serwisach jest tańsza o 10-40 zł. Kłopot w tym, że zabawa w  odpowiedzialnego i świadomego konsumenta pochłania coraz więcej czasu. Zmorą polskiego internetu są sklepy, które chociaż mają tysiące towaróww atrakcyjnych cenach, nie potrafią zrealizować zamówienia, bo ich oferta jest tylko wirtualna. W USA zaobserwowano zjawisko powrotu klientów do  renomowanych, choć droższych sklepów stacjonarnych, bo czas poświęcony na przebrnięcie przez setki ofert kosztuje więcej niż uzyskane oszczędności.

Pilnuj swoich pieniędzy

Trzeba przyznać, że na tle innych europejskich krajów mniej płacimy za  stacjonarny internet. Niektóre oferty polskich operatorów to niewiele ponad 50 proc. średnich cen w UE. Mniej niż inni Europejczycy płacimy także za żywność. Według raportu Eurostatu ceny żywności i napojów bezalkoholowych w Polsce to zaledwie 65 proc. średniej dla całej Wspólnoty. Jednak ekonomiści zwracają uwagę na to, że choć nominalnie płacimy mniej, to jednak wydatki na żywność stanowią wysoki odsetek domowych budżetów. Państwo Kowalscy na jedzenie wydają jedną czwartą swoich pensji. Drugie w kolejności są wydatki na czynsz i rachunki (za energię, wodę), które stanowią średnio 22 proc. domowego budżetu. Tak więc ponad połowę dochodów Polaków pochłania codzienne utrzymanie.

Ekonomiści analizujący tzw. siłę nabywczą społeczeństw stworzyli indeks dostępności konsumpcji informujący o tym, ile zostaje nam po odliczeniu od pensji kosztów codziennego życia. Wśród krajów Unii Europejskiej Polska zajmuje w nim trzecie miejsce od końca (przed Rumunią i  Bułgarią). Przy polskiej drożyźnie oznacza to, że jeszcze przez wiele lat przyjdzie nam zdobywać praktyczne doświadczenia w stosowaniu zasady, iż pilnowanie pieniędzy jest bardziej kłopotliwe niż ich zdobycie.

Więcej możesz przeczytać w 34/2010 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 34/2010 (1437)

  • Między krzyżowcami a profanami15 sie 2010, 12:00Cztery miesiące temu, w czasie żałobnej mszy w Kościele Mariackim, usłyszeliśmy, że po katastrofie smoleńskiej „prawi Polacy podnieśli głowy”. Dziś głowy podnosi cała reszta.4
  • Na skróty15 sie 2010, 12:00Kandydat do Moskwy Po ponad roku poszukiwań MSZ znalazło kandydata na ambasadora w Moskwie. Wybór jest zaskakujący. Naszą najważniejszą placówkę na Wschodzie miałby objąć Wojciech Zajączkowski, który dziś kieruje ambasadą w Bukareszcie –...7
  • Sezon wymiotów15 sie 2010, 12:00Po cichu, by nie powiedzieć cichaczem, zawieszono na ścianie Pałacu Prezydenckiego tablicę upamiętniającą katastrofę smoleńską. Na tej „uroczystości" nie pojawił się prezydent Komorowski. Nie było też rodzin ofiar bo nikt ich nie...9
  • Etat u Berlusconiego15 sie 2010, 12:00Zapowiada się prawdziwe trzęsienie ziemi w literaturze polskiej. Weronika Marczuk-Pazura ma w swoim debiucie literackim w końcu zerwać kominiarkę pomówień i obwieścić Polsce prawdę o swojej przygodzie z agentem Tomkiem. Chodzą słuchy, że prawa do...10
  • Jak Rambo chciał porwać krzyż15 sie 2010, 12:00Dominik „rambo” taras, 22-letni kucharz i roznosiciel pizzy, przypadkiem stał się przywódcą kilkutysięcznej demonstracji. A planował jedynie zwykłą rozróbę z kumplami z podwórka.14
  • Szydercy i krzyżowcy15 sie 2010, 12:00Ludzie z obu stron barierek spod pałacu prezydenckiego mówią do kamer sloganami. Brakuje nam słów do opisania tego, co naprawdę czujemy i czego byśmy chcieli? Jesteśmy na to jeszcze za dziecinni czy już zbyt sklerotyczni?16
  • Jan od krzyża15 sie 2010, 12:00Dla jednych święty, dla innych przeklęty. Prawdziwy obrońca obrońców krzyża.21
  • Cuda polskie15 sie 2010, 12:00Prawdziwy cud to papież polak. Reszta to raczej cuda mniemane – wynika z sondażu TNS OBOP dla „Wprost”.24
  • Cudni i niecudni15 sie 2010, 12:00Nie ma większego cudu niż solidarni Polacy. Niż Polska trzymająca fason, odważna, uśmiechnięta. Taka Polska leje bolszewików, przerzuca Wałęsę przez płot, wpłaca na konto powodzian i łamie się opłatkiem.26
  • Sieroty po Jarosławie spokojnym15 sie 2010, 12:00Gołębie w PiS mają nadzieję, że po okresie burzy i naporu w partii przyjdzie odwilż. Ale Jarosław Kaczyński uważa, że strategia z czasów kampanii doprowadziła do tego, że jego partia straciła polityczną cnotę.28
  • Pułapka krwawego mściciela15 sie 2010, 12:00Bez względu na to, jak kiepsko polacy będą oceniać ślamazarność rządu tuska, PO nadal będzie bić sondażowe rekordy. To zasługa Jarosława Kaczyńskiego.33
  • Najsztub pyta: Kto ukarze dziennikarzy15 sie 2010, 12:00Życie zaczyna się też wtedy, kiedy pijany pluszowy miś narzyga do ułożonych w kształcie krzyża puszek po piwie, oczywiście życie społeczne. W tłumie nienawidzących się nawzajem Polaków – ocenia Agnieszka Holland.36
  • Dekalog Lipowicz15 sie 2010, 12:00A to pech: pani rzecznik praw obywatelskich nie lubi spraw trudnych.41
  • Pochwała unikania15 sie 2010, 12:00Są tylko dwa wyjścia: mogą się bić do upadłego lub mogą się omijać. W demokracji chodzi o to, żeby się omijać.42
  • Prezydent Bronek15 sie 2010, 12:00Zaprzysiężenie oglądała tylko pani Leokadia – dawna przewodnicząca koła różańcowego. Chciała zobaczyć, jak Bronka z Budy Ruskiej na prezydenta koronują.44
  • Ból przemija, a sława jest wieczna15 sie 2010, 12:00Bijatykę z udziałem Pudziana znów pokaże Polsat. W prime time. Bo Polacy pokochali MMA.49
  • Spadanie15 sie 2010, 12:00Henryk Kasperczak był piłkarską legendą, kibice go uwielbiali. Dziś jest na trenerskim dnie.52
  • Władza w płomieniach15 sie 2010, 12:00Wielkie pożary pokazały bezradność władzy. Ale Rosjanie pewnie znów uwierzą, że wszystkiemu winien jest „przeklęty sierpień”.54
  • El Comandante wciąż gada15 sie 2010, 12:00Fidel znów przemawia. Kuba ma nadzieję, że już po raz ostatni.58
  • Piękna i bestia15 sie 2010, 12:00Bezwzględnego dyktatora i słynną supermodelkę połączyły diamenty. Krwawe diamenty.60
  • Różowe jak czarne15 sie 2010, 12:00Sprawa emancypacji mniejszości seksualnych może skomplikować prezydentowi Barackowi Obamie starania o drugą kadencję w Białym Domu.62
  • Kolejny czarny mesjasz15 sie 2010, 12:00Czy gwiazda popu może zostać prezydentem? Wyclef Jean, zgłaszając swoją kandydaturę w wyborach na Haiti, przyćmił nawet Bono.64
  • Intelekt medialny15 sie 2010, 12:00Hitchens pozostaje jednym z najpopularniejszych, rozchwytywanych przez media intelektualistów. Jest niemal na każdej liście 100 najbardziej wpływowych uczestników globalnej debaty. Słynący z lawirowania między opcjami i stronnictwami 61-letni...66
  • Polska za droga15 sie 2010, 12:00W Polsce jest za drogo. W porównaniu z mieszkańcami Unii i Stanów przepłacamy za elektronikę, usługi bankowe, samochody, nawet bilety do kina. Czy tak musi być?68
  • Musiał odejść teraz wraca15 sie 2010, 12:00Kiedy jego dawni koledzy głowili się nad tym, jak odejść od zasad liberalnej gospodarki tak, by nikt tego nie zauważył, Leszek Balcerowicz uczył dzieci. Bo dziś chyba tylko dzieci zdają się rozumieć, że Polska potrzebuje głębokich reform.72
  • Niechciane Możejki15 sie 2010, 12:00O możliwości sprzedaży litewskiej rafinerii Możejki szef Orlenu mówi od bardzo dawna. Wreszcie robi krok do przodu. Ma wybrać doradcę, który podpowie, czy sprzedać, a jeśli tak, to komu.76
  • Mistrzowie klikania15 sie 2010, 12:00Dla jednych komputerowe gry to tylko zabawa, mniej lub bardziej wciągające hobby. Dla innych – pasja, która czasem jest też sposobem na życie. Ci najlepsi już w najbliższą niedzielę zmierzą się podczas polskich finałów tegorocznej edycji...78
  • Król i błazen15 sie 2010, 12:00Najbardziej znany na świecie polski aktor. Jedyny, który stanął przed kamerą w towarzystwie największej gwiazdy światowego kina Angeliny Jolie. Postać romantyczna i anachroniczna zarazem. Gesty Daniela Olbrychskiego wykraczają daleko poza scenę i...80
  • Renoma. Nomen omen15 sie 2010, 12:00Wrocławska Renoma walczy o zwycięstwo na prestiżowym światowym festiwalu architektury w Barcelonie. I dowodzi, że stary budynek w nowym kontekście może stać się prawdziwym wydarzeniem.84
  • Czytać, by rozumieć15 sie 2010, 12:00Książki są drogie, a będą jeszcze droższe. Już na początku przyszłego roku zostanie wprowadzona 7-procentowa stawka VAT. Wygląda na to, że tracimy szansę na społeczeństwo wyedukowane i otwarte.86
  • Kto pisze czyje życie?15 sie 2010, 12:00Philip Roth przez niemal 30 lat tworzył swą najciekawszą postać – własne alter ego. Właśnie otrzymujemy po polsku ostatnią powieść z cyklu o Zuckermanie.93
  • Macierzyństwo15 sie 2010, 12:00Zaraza dopadła także nowe pokolenie. Okrzyk „hańba” pod adresem księdza święcącego tablicę pamiątkową będzie kiedyś wspominało tak jak ja wspominam gierkowskie „warchoły”95
  • Sedno smaku krewetki15 sie 2010, 12:00Krewetkę poznaje się po głowie96
  • W czołgu jak w domu15 sie 2010, 12:00Tomuś bawi się karabinem. Jak zawsze w chwilach odpoczynku strzela do setek wyimaginowanych wrogów, sądząc, że w ten sposób osłabia ich potencjał bojowy. W rzeczywistości osłabia jedynie potencjał bojowy własnej załogi. Zwłaszcza Gustlikowi jest...97
  • Wymiana tablic15 sie 2010, 12:00Wymiana tablic Jestem absolutnie pewien, że tajny plan permanentnej wymiany tablic, który otrzymałem z rąk informatora z otoczenia premiera, to tzw. fałszywka. Ściema znaczy. Chociaż, chociaż...97
  • Ość w gardle czy w języku?15 sie 2010, 12:00Zdaniem językoznawców sens przysięgi nie został zmieniony przez dodanie do „dobra” końcówki „ść”98