Inwestowanie w Warszawie to spacer po polu minowym – tak wiele działek ma wciąż nieustalony status własnościowy. Na rozminowywaniu stolicy można zarobić grube miliony.
Rozmowę o odzyskiwaniu kamienic Jan Lubomirski-Lanckoroński zaczyna od rodzinnej dykteryjki. – Wie pan, skąd wzięła się nazwa Mokotów? – pyta. – Moja ciotka księżna Izabela Lubomirska (tu Lubomirski wskazuje wzrokiem oprawiony w złote ramy portret damy w niebieskiej sukni), nazywała tę część Warszawy „Mon Coteau", czyli moja górka, bo prawie wszystko to należało do rodziny.
Więcej możesz przeczytać w 34/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.