OPIS: Ciemności rozświetlają tylko gwiazdy. Ledwo, ledwo, ale jednak widzimy pana Zbigniewa Ziobrę otoczonego grupką mężczyzn. I być może kobiet, ale jest zbyt ciemno, by to rozstrzygnąć.
ZBIGNIEW ZIOBRO: Na pewno zastanawiacie się, po co was tu przywiodłem. Oczywiście zasady konspiracji znamy wszyscy. Wiemy też, że zasady te zawodzą, bo zawsze znajdzie się wśród nas wtyczka. Byli koledzy z byłego PJN na pewno wam wiele o tym opowiadali. Dziś jednak spotkaliśmy się po to, by nauczyć się rzeczy dla naszej przyszłości ważnej, nauczyć się, jak ryć i dołki kopać pod.
GŁOS 1: Chyba „jak żyć?"
ZBIGNIEW ZIOBRO: Cisza. Chciałem powiedzieć „jak ryć" i powiedziałem „jak ryć". Miałem tylko wątpliwości, kto najlepiej nas tej sztuki nauczy. Najpierw byłem w kontakcie z panem Szpadlem z „Iniemamocnych”. Głównie za jego motto „Wiele jest rzeczy nade mną, ale pode mną nie ma już nic”. Ostatecznie wybrałem jednak innego eksperta. Lejdis end dżentelmen (pan Zbigniew zapomina, że nie jest w Brukseli), let mi introdusju mister Krecik!
OPIS: Z małego kopczyka wyłania się dobrze znany bohater czeskich bajek. Wszyscy zebrani uśmiechają się i chcąc nie chcąc, wracają do czasów niewinnego dzieciństwa.
KRECIK (SZEPCZĄC): Witam państwa! Pan Zbigniew prosił, bym przeszkolił was w zakresie ABC rycia dołków pod. Zrobię to z przyjemnością, bo im więcej w świecie kretów, tym więcej dołków, a im więcej dołków, tym więcej... no nie mam jeszcze tego wywodu dopracowanego, ale najważniejsza jest łopatka. Macie państwo swoje łopatki? By skutecznie ryć trzeba, zawsze mieć ją przy sobie.
GŁOS 2: Ciekawe jak, skoro my cały czas w garniturze po Sejmie chodzimy.
KRECIK: W takim razie potrzebujecie małych łopatek, które się pod marynarką zmieszczą. Rycie taką łopatką trwa dłużej, ale jeśli jesteście odpowiednio zmotywowani, to dołek pod kimś wykopiecie.
WSZYSCY RAZEM (PRZYJMUJĄC KONWENCJĘ KRECIKA, CZYLI SZEPTEM): Hura.
KRECIK: Łopatka to jednak nie wszystko. Co uważam za swój wielki sukces, to fakt, że choć jestem ewidentnym szkodnikiem, ludzie uważają mnie za sympatycznego. Dzieci wyciągają do mnie rączki, matki uśmiechają się ciepło, nawet mężczyźni powiedzą „O! krecik". Spytacie, jak będąc szkodnikiem, budzić sympatię? Kluczem jest nieporadność! Nieporadność rodzi litość, a litość usypia czujność. A gdy wróg nie jest czujny, można robić, co się chce, czyli ryć bezpiecznie! A ty co się tak cały czas uśmiechasz i uśmiechasz?!
GŁOS EUROPOSŁA KURSKIEGO: Ja jestem taką promienną osobą i uśmiecham się niemal cały czas. Ale tym razem uśmiecham się na znak zgody. Zgadzam się z panem w całej rozciągłości.
KRECIK: Świetnie! W takim razie – co jest naszą główną bronią?
WSZYSCY RAZEM (WCIĄŻ CICHUTKO): Nie – po – ra – dność!
KRECIK: Bardzo dobrze, dlatego poza umiejętnością machania łopatką musicie się nauczyć rzeczy trudniejszej. Wszyscy razem robimy teraz smutną minkę i wzdychamy – „Ah joo".
WSZYSCY RAZEM (TYM RAZEM PEŁNĄ PIERSIĄ): „Ah jooo".
OPIS: Po lesie niesie się szerokim echem wielkie „ah jooo", płosząc zwierzynę. I nie tylko ją.
„FAKT" (SERIA NIEDOŚWIETLONYCH, ROZMAZANYCH ZDJĘĆ): „Co ziobrzyści robili w tych krzakach?!".
„UWAŻAM RZE": „Rozłamowcy partii, czy konsolidatorzy idei?".
„GAZETA POLSKA": „Zbigniew czy Jarosław? Kto lepiej zbawi ojczyznę?".
ZBIGNIEW ZIOBRO: Na pewno zastanawiacie się, po co was tu przywiodłem. Oczywiście zasady konspiracji znamy wszyscy. Wiemy też, że zasady te zawodzą, bo zawsze znajdzie się wśród nas wtyczka. Byli koledzy z byłego PJN na pewno wam wiele o tym opowiadali. Dziś jednak spotkaliśmy się po to, by nauczyć się rzeczy dla naszej przyszłości ważnej, nauczyć się, jak ryć i dołki kopać pod.
GŁOS 1: Chyba „jak żyć?"
ZBIGNIEW ZIOBRO: Cisza. Chciałem powiedzieć „jak ryć" i powiedziałem „jak ryć". Miałem tylko wątpliwości, kto najlepiej nas tej sztuki nauczy. Najpierw byłem w kontakcie z panem Szpadlem z „Iniemamocnych”. Głównie za jego motto „Wiele jest rzeczy nade mną, ale pode mną nie ma już nic”. Ostatecznie wybrałem jednak innego eksperta. Lejdis end dżentelmen (pan Zbigniew zapomina, że nie jest w Brukseli), let mi introdusju mister Krecik!
OPIS: Z małego kopczyka wyłania się dobrze znany bohater czeskich bajek. Wszyscy zebrani uśmiechają się i chcąc nie chcąc, wracają do czasów niewinnego dzieciństwa.
KRECIK (SZEPCZĄC): Witam państwa! Pan Zbigniew prosił, bym przeszkolił was w zakresie ABC rycia dołków pod. Zrobię to z przyjemnością, bo im więcej w świecie kretów, tym więcej dołków, a im więcej dołków, tym więcej... no nie mam jeszcze tego wywodu dopracowanego, ale najważniejsza jest łopatka. Macie państwo swoje łopatki? By skutecznie ryć trzeba, zawsze mieć ją przy sobie.
GŁOS 2: Ciekawe jak, skoro my cały czas w garniturze po Sejmie chodzimy.
KRECIK: W takim razie potrzebujecie małych łopatek, które się pod marynarką zmieszczą. Rycie taką łopatką trwa dłużej, ale jeśli jesteście odpowiednio zmotywowani, to dołek pod kimś wykopiecie.
WSZYSCY RAZEM (PRZYJMUJĄC KONWENCJĘ KRECIKA, CZYLI SZEPTEM): Hura.
KRECIK: Łopatka to jednak nie wszystko. Co uważam za swój wielki sukces, to fakt, że choć jestem ewidentnym szkodnikiem, ludzie uważają mnie za sympatycznego. Dzieci wyciągają do mnie rączki, matki uśmiechają się ciepło, nawet mężczyźni powiedzą „O! krecik". Spytacie, jak będąc szkodnikiem, budzić sympatię? Kluczem jest nieporadność! Nieporadność rodzi litość, a litość usypia czujność. A gdy wróg nie jest czujny, można robić, co się chce, czyli ryć bezpiecznie! A ty co się tak cały czas uśmiechasz i uśmiechasz?!
GŁOS EUROPOSŁA KURSKIEGO: Ja jestem taką promienną osobą i uśmiecham się niemal cały czas. Ale tym razem uśmiecham się na znak zgody. Zgadzam się z panem w całej rozciągłości.
KRECIK: Świetnie! W takim razie – co jest naszą główną bronią?
WSZYSCY RAZEM (WCIĄŻ CICHUTKO): Nie – po – ra – dność!
KRECIK: Bardzo dobrze, dlatego poza umiejętnością machania łopatką musicie się nauczyć rzeczy trudniejszej. Wszyscy razem robimy teraz smutną minkę i wzdychamy – „Ah joo".
WSZYSCY RAZEM (TYM RAZEM PEŁNĄ PIERSIĄ): „Ah jooo".
OPIS: Po lesie niesie się szerokim echem wielkie „ah jooo", płosząc zwierzynę. I nie tylko ją.
„FAKT" (SERIA NIEDOŚWIETLONYCH, ROZMAZANYCH ZDJĘĆ): „Co ziobrzyści robili w tych krzakach?!".
„UWAŻAM RZE": „Rozłamowcy partii, czy konsolidatorzy idei?".
„GAZETA POLSKA": „Zbigniew czy Jarosław? Kto lepiej zbawi ojczyznę?".
Więcej możesz przeczytać w 44/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.