Tornado sukcesu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziesięć lat temu była popowo-jazzową sensacją rynku muzycznego. Dziś Norah Jones jest dojrzałą, wszechstronną artystką. Właśnie wydaje piąty solowy album.
Zawsze robiła to, na co miała ochotę. Jazzowy pop, duety z największymi, country z zespołem złożonym z kumpli. 20 mln sprzedanych egzemplarzy debiutanckiej płyty „Come Away with Me", pięć statuetek Grammy były dla niej tylko dodatkiem do radości z nagrywania piosenek. Współpraca z Rayem Charlesem, Herbie Hancockiem czy legendą country Willie Nelsonem też nie wydawały jej się niczym nadzwyczajnym. Tak może myśleć tylko dziewczyna bardzo pewna siebie, skoncentrowana raczej na pracy niż na sławie albo dorastająca wśród uznanych muzyków. Wszystko to dotyczy Norah Jones.

Córka legendarnego hinduskiego muzyka, mistrza gry na sitarze Raviego Shankara oraz agentki artystów Sue Jones zaczęła publicznie występować jako pięciolatka – w kościelnych chórach. Wychowywana tylko przez matkę, od dziecka trzymała się zasady, że praca jest najważniejsza. Po liceum śpiewała w kawiarniach, klubach, w końcu w małym nowojorskim centrum kultury, gdzie cieszyła się, że pięcioosobowa publiczność po roku powiększyła się do dziesięciu słuchaczy, a zaraz potem do pełnej sali. Do dziś z taką samą konsekwencją buduje swoją karierę. Nie dała się uwieść popularności. „Nie można mi kazać coś zrobić" – tłumaczy. – „Na szczęście mój wydawca nigdy nie oczekiwał, że powtórzę oszałamiający wynik debiutu, a ja uważam, że dzięki pierwszej płycie zyskałam kontrolę nad tym, jak potoczyła się moja droga zawodowa”.

Więcej możesz przeczytać w 16/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.