Jestem białas

Dodano:   /  Zmieniono: 
Skończyły się mistrzostwa Europy w piłce i wracamy do domu, czyli do siebie; do swoich nawyków, fobii, błazenad i pyskówek. Pewnie tak będzie, chociaż bardzo bym chciał, żeby nasi pięknie zmotywowani obywatele nie zdejmowali tych chorągiewek z samochodów i balkonów, żebyśmy nadal w taki sposób świętowali, nawet z byle powodu, ot, choćby z okazji rozpoczętych wakacji, urlopów, pięknej pogody czy nadchodzących igrzysk.
Tu mi się przypomniał żart, który przeczytałem kilka dni temu. – Te wszystkie flagi na samochodach sprawiają, że jestem dumny ze swojego kraju. – Ale Hou Wang, to są flagi polskie, a ty jesteś Chińczykiem. – Wiem, ale zobacz, kto je wyprodukował.

Żart ten zamieściłem specjalnie, ponieważ w tygodniku „Polityka” natknąłem się na odpowiedź Kuby Wojewódzkiego związaną z atakami na jego osobę i Michała Figurskiego w związku z ich żartami z Ukrainek i staję po jego stronie. Nie ma takiego świętego na tym świecie, który by czegoś tam z raz nie palnął, nawet niechcący i nie sądzę, żeby rozmowa tych dwóch facetów była spowodowana nienawiścią do sprzątaczek i Ukraińców. W takim ping-pongu słownym, jaki odbywa się na antenie radia, na dodatek na żywo, bardzo łatwo przekroczyć barierę poprawności obyczajowej czy politycznej, czy jakiejkolwiek, bo tych barier w ostatnich latach strasznie nam się namnożyło.

Kiedyś, w czasach, kiedy moje dzieci były jeszcze w wieku szkolnym i przedszkolnym, Grześ, dzisiaj aktor, szedł drogą polną na Mazurach, ze swoim przyjacielem Kubą, obecnie grafikiem po ASP, a za nimi podążała przyjaciółka mamy Kuby i słuchała rozmowy tych dwóch maluchów. – A moja mama mnie codziennie bije paskiem. – A mnie moja mama bije paskiem i wykręca ręce. To potwornie boli. – A mnie moja też wykręca ręce, bije pałką po łydkach i raz ścisnęła mi nos tak, że prawie urwała – A mnie moja kopała butem w brzuch.

Ich opowieść o tym, jak są torturowani przez rodziców trwała przez najmniej pięć minut i stawała się coraz bardziej wyrafinowana w zadawaniu sobie bólu, i gdyby za ogarniętymi fantazjowaniem chłopakami nie szła przyjaciółka a ktoś obcy, to następnego dnia na progu domu stałby prokurator z nakazem aresztowania i kuratorka z policjantem, żeby zabrać te ofiary do bezpieczniejszego domu dziecka. Ofiary, które nigdy nie były bite.

Nie mówię, że Kuba Wojewódzki z Michałem Figurskim prowadzili rozmowy na tym samym poziomie, ale mechanizm, kiedy to dwie osoby się nakręcają, jest podobny, a potem już się wszystko może zdarzyć.

 My z tą poprawnością obyczajową stajemy się coraz bardziej groteskowi. Tu nie może być krzyża, a tu mogą być wyłącznie, tam nie mogą być burki, opowiadano mi, że gdzieś tam nie odbyła się wigilia, bo w towarzystwie był niewierzący i ktoś innego wyznania. Idąc tym tropem, możemy dojść i do takiego momentu, że wierszyk o Murzynku Bambo zostanie ocenzurowany i wyrzucony ze wszystkich książeczek dla dzieci, jako niepoprawny politycznie, ot, choćby z powodu, że chciał się wybielić. I ja nie powinienem na nikogo mówić „czarny”, bo staję się wtedy rasistą, i to w tym samym czasie, kiedy Murzyn, patrząc na mnie, mówi: – Ten białas – i nie ma w tym nic złego. A w kraju naszym powinno być miejsce na żart i mądry, i głupi. Bo głupi najczęściej jest tylko głupi.
Więcej możesz przeczytać w 27/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.