Proszę mnie nie edukować!

Proszę mnie nie edukować!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Afera Amber Gold wywołała wiele komentarzy dotyczących tego, jak uniknąć podobnych oszustw w przyszłości. Uniknąć całkowicie się nie da, a najbardziej mnie zirytował pomysł wielu polityków i publicystów, że należy edukować społeczeństwo w zakresie bezpiecznego inwestowania.
Ta obłąkana idea wzięta z postoświeceniowej tradycji opiera się na założeniu, że ludzi można wyedukować do wszystkiego, a wówczas nie będą nadmiernie ryzykowali, podejmując istotne decyzje życiowe. Proponuję zatem także edukację w zakresie bezpiecznego wyboru żony/męża czy dobrego zainwestowania w siebie, czyli bezpiecznego wyboru kierunku studiów lub pracy. Filozof – na nic, inżynier od budowy mostów lub rehabilitant – bardzo dobrze.

Wszystkie te pomysły opierają się na dwu założeniach: że – po pierwsze – można uniknąć w życiu wszelkiego ryzyka, i – po drugie – że ludźmi nie powodują emocje, a co najmniej można sprawić, by rozum okiełznał emocje. Emocje, takie jak w przypadku Amber Gold chciwość czy jak w przypadku małżeństwa miłość, a w przypadku studiów – ciekawość.

Wiedza na temat roztropnego inwestowania miałaby zapewne przypominać obecny dzisiaj w szkole przedmiot wiedza o społeczeństwie, którego nauczanie nie przynosi żadnych sensownych skutków. Generalnie zaś miałaby doprowadzić do cudownej sytuacji – im więcej wiemy, tym mniej ryzykujemy. Otóż, jak wiadomo, bez ryzyka nie ma życia. Gdyby poważnie potraktować nauczanie do życia bez ryzyka, bez narażania się na niebezpieczeństwa, należałoby uczyć ludzi, jak i kiedy wychodzić z domu, żeby się nie narazić na uliczną awanturę lub przypadkowe nieszczęście. Ostateczna konkluzja brzmiałaby: najlepiej z domu w ogóle nie wychodzić.

Państwo niewątpliwie ma nam zapewnić bezpieczeństwo, jednak tylko w pewnych granicach. Każdy krok za daleko natychmiast ma konsekwencje, których niekoniecznie byśmy sobie życzyli. Kamery, które stoją na każdym rogu Londynu, mają ochronić przed terrorystami, ale obserwują także nas, jak idziemy na spacer z psem lub z kimś innym. Jest wiele dyskusji i zastrzeżeń do tego pomysłu. Państwo i tak nas ochrania, bo bankom zakazało dawania nam większej pożyczki niż połowa naszych dochodów. Czy chcielibyśmy, żeby sprawdzano nie tylko naszą historię kredytową, ale także historię rodzinną: czy pomagamy rodzicom, czy i ile wydajemy na dzieci, czy kupujemy partnerowi drogie prezenty?

A zatem nie oczekujmy zbyt wiele od państwa, bo staniemy się bezradni jak małe dzieci. Jest przestępstwo, to trzeba nas ostrzegać, ale czy państwo ma sprawdzać wszystkie używane samochody wystawione na sprzedaż, bo przecież diler może nas bujać? Niezmierzony jest zakres ludzkich namiętności, ludzkiej chciwości (kupowanie bez sensu na wyprzedażach) i po prostu głupoty. Jak państwo miałoby sobie radzić z tymi problemami? Maniakalnych zwolenników i wielbicieli edukacji do wszystkiego: od gotowania po inwestowanie, zresztą nie brakuje. Stąd powodzenie niezliczonych książek typu: jak przygotować sto zup, jak utrzymać przy sobie dziewczynę, jak – właśnie – inwestować, czy jak zwiedzać obce kraje. Czytelnikom tych dzieł nie zazdroszczę. Wolę sam sobie pojechać w nieznane, zrobić eksperyment w kuchni, a inwestować nie mam czego.

A już wchodząc na bardzo poważne tereny, to im więcej bezpieczeństwa, tym mniej wolności. Reguła ta jest bezwzględna. Albo – albo. Jeżeli słuchamy rad lub domagamy się przepisów, które by nas wszystkich zabezpieczały przed konsekwencjami podejmowania ryzyka, musimy zdać sobie sprawę z tego, że rezygnujemy z poważnej części naszej wolności. A niewykorzystywanie wolności się mści. Życie staje się nudne i bezsensowne, nasze plany i marzenia trafiają do więzienia bezpieczeństwa. Komu ryzyko niemiłe, niech nie oskarża rządu ani niech nie domaga się gwarancji na wszystko, lecz spędza czas, jak pisał Czechow: „Po południu przeważnie leżałem na łóżku”. Z frajdy nici, ale bezpieczeństwo zapewnione. Tylko po co?
Więcej możesz przeczytać w 37/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.