Gruzińskie marzenie

Gruzińskie marzenie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gruzini zdecydują, czy zostawić przy władzy człowieka, który poprowadził ich do wojennej klęski. Nie wiadomo, czy i tym razem Micheil Saakaszwili wyjdzie z wyborów obronną ręką. Opozycja nie ma wątpliwości – będą fałszerstwa.
Kilkanaście dni przed wyborami parlamentarnymi związane z opozycją kanały telewizyjne pokazują amatorskie nagrania tortur i gwałtów dokonywanych na więźniach zakładu karnego nr 8 na przedmieściach Tblisi. Zdjęcia gwałconych – także kijami od szczotki – i poniżanych więźniów są makabryczne. Ludzie wychodzą na ulice w geście protestu, ale władza robi wszystko, by ten gniew zneutralizować.

Oficjalny komunikat mówi o zwolnieniu trzech pracowników służby więziennej odpowiedzialnych za nieludzkie traktowanie osadzonych. Potem idzie informacja, że cała afera to prowokacja zorganizowana przez ludzi opozycji, mająca skompromitować gruziński system penitencjarny. Manifestujący wracają do domów. Ale w pokrętne wyjaśnienia władzy mało kto wierzy. Sytuacja przedwyborcza robi się coraz bardziej napięta. Jednak poza gromadzącymi tysiące ludzi wiecami kampania wyborcza jest prawie niezauważalna. Sztaby wyborcze poukrywane. Ulotek nie widać. Mało billboardów, a jeśli już, to przedstawiają kandydatów z numerem 5. To komitet Zjednoczonego Ruchu Narodowego, partii prezydenta.
Więcej możesz przeczytać w 39/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.