Innowacje w farmacji

Innowacje w farmacji

Dodano:   /  Zmieniono: 

Recepta na rozwój

Polpharma, największa w kraju firma farmaceutyczna, postanowiła rozszerzyć swoją działalność o rozwój i produkcję leków biologicznych.

Rafał Derlacz

Polpharma jest dziś największą polską firmą farmaceutyczną i jedną z czołowych firm w regionie Europy Środkowo- -Wschodniej, Azji Środkowej i Kaukazu. Z obrotami sięgającymi 1 mld dolarów rocznie Grupa Polpharma plasuje się wśród 25 największych producentów leków generycznych na świecie. Mimo że w badaniach nad niskocząsteczkowymi lekami generycznymi firma ma bogate, blisko 80-letnie doświadczenie, nie tylko one będą wyznaczać kierunki rozwoju firmy w najbliższych latach. Zarząd Polpharmy podjął decyzję o rozszerzeniu działalności firmy o rozwój i produkcję leków biologicznych.

Przyszłość farmakoterapii

Leki biologiczne to wyjątkowe produkty, które zawierają jedną lub więcej substancji czynnych wytwarzanych przez organizm żywy lub z niego pochodzących. Mimo że leki te (np. insulina) są znane i obecne na rynku od wielu lat, to właśnie teraz robią największą karierę i nie ma wątpliwości, że stanowią przyszłość współczesnej farmakoterapii. Ich największe atuty to wysoki profil bezpieczeństwa, duża skuteczność i specyficzność, zwłaszcza w przypadku chorób zagrażających życiu, jak nowotwory czy schorzenia o podłożu immunologicznym (reumatoidalne zapalenie stawów, stwardnienie rozsiane). Światowy rynek leków biologicznych jest dziś szacowany na 160 mld dolarów, przy uwzględnieniu wyłącznie leków już wprowadzonych na rynek. Prognozy przewidują zwiększenie jego wartości do mniej więcej 200 mld dolarów już w roku 2020, co oznacza 20-proc. wzrost między rokiem 2013 a 2020. Szacunki te dotyczą leków w następujących kategoriach: przeciwciała monoklonalne,białka rekombinowane, szczepionki rekombinowane, terapie kwasami nukleinowymi (DNA, RNA) i terapie komórkowe. Sama sprzedaż przeciwciał monoklonalnych stanowi około 40 proc. rynku biotechnologicznego. Dla porównania: światowy rynek sprzedawanych leków syntetyzowanych chemicznie przewyższa dziś rynek leków biologicznych jedynie dwukrotnie. Co więcej, trend tego rynku nie jest rosnący.

Nadzieja dla pacjentów

Główną przeszkodą w powszechnym stosowaniu leków biologicznych w praktyce lekarskiej jest cena, niekiedy kilkunastokrotnie wyższa niż cena leków niskocząsteczkowych. Z tego powodu terapia lekami biologicznymi mimo wspomnianych korzyści dla wielu pacjentów pozostaje nieosiągalna. Mając na względzie dbałość o coraz lepsze rozwiązania terapeutyczne oraz dostępność leków dla pacjentów, a także dalsze możliwości finansowego rozwoju, Polpharma stworzyła specjalną jednostkę biznesową o nazwie Polpharma Biologics. Pierwszym krokiem w kierunku leków biologicznych była z jednej strony budowa nowoczesnego centrum badań i rozwoju w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym. Drugim zaś – stworzenie interdyscyplinarnego zespołu naukowców i ekspertów specjalizujących się m.in. w badaniach analitycznych białek, rozwoju linii komórkowych, produkcji i oczyszczaniu białek, a także w badaniach bezpieczeństwa nad lekami biologicznymi. Centrum jest największym tego typu obiektem w Polsce, w którym w najbliższych miesiącach znajdzie zatrudnienie ponad 50 osób (zespół ten w kolejnych latach najprawdopodobniej jeszcze się powiększy). Placówka jest wyposażona w nowoczesny sprzęt umożliwiający prowadzenie badań nad strukturą i właściwościami fizykochemicznymi białek terapeutycznych.

Biopodobne znaczy tańsze

Polpharma zdecydowała, że prace nad lekami biologicznymi rozpocznie od leków biopodobnych, czyli takich, które w pełni odpowiadają strukturą, profilem bezpieczeństwa i właściwościami farmakologicznymi zarejestrowanym lekom biologicznym, obecnym na rynku od dłuższego czasu. Mówiąc w uproszczeniu: lek biopodobny to generyk leku biologicznego stosowanego już w praktyce lekarskiej. Kolejnym krokiem będzie stopniowe przechodzenie do projektów leków innowacyjnych. W ten sposób firma planuje zaoferować dostęp do nowoczesnej terapii większej liczbie pacjentów.

Rozwój cząsteczek biopodobnych jest nieco krótszy i tańszy od rozwoju innowacyjnych leków biologicznych. Dzieje się tak dlatego, że bezpieczeństwo i mechanizm działania leku oryginalnego zostały już klinicznie potwierdzone przez wytwórcę oryginału. – Jesteśmy przekonani, że leki biopodobne przyniosą nadzieję milionom ciężko chorych pacjentów, których obecnie nie stać na leki oryginalnego wytwórcy, a tym samym na skuteczne leczenie – mówi Piotr Zień z Polpharmy. Dzięki pozyskiwaniu licencji i nowych technologii, współpracy z zagranicznymi partnerami, a także własnym pracom rozwojowym Polpharma będzie dostarczać leki biopodobne na najważniejszych dla firmy rynkach: Polski, Kazachstanu i Rosji oraz innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej i Azji Środkowej. W krajach, w których Polpharma nie jest jeszcze obecna, firma planuje sprzedaż licencji na swoje produkty.

Standardy i bezpieczeństwo

Najwyższej jakości urządzenia, nowoczesne technologie i wysoko wykwalifikowani pracownicy zapewnią produkcję leków spełniających najwyższe światowe standardy zgodne z aktualnymi wymaganiami GMP (dobrej praktyki wytwarzania) oraz najlepszymi praktykami stosowanymi w przemyśle farmaceutycznym. Wytwarzanie leków biologicznych to ogromne wyzwanie dla producenta, zarówno jeśli chodzi o bezpieczeństwo, jak i skuteczność ich działania. W związku z tym Polpharma Biologics planuje szeroki zakres badań szczególnie tych cech leków biologicznych. Wymaga to nie tylko odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, ale również skomplikowanych i kosztownych badań klinicznych. Polpharma jest w tym zakresie zobowiązana do przestrzegania rygorystycznych wymogów o zasięgu międzynarodowym. Zarówno FDA (Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków), jak i EMA (Europejska Agencja Leków) opracowały wiele dokumentów mających na celu optymalne ukierunkowanie badań tolerancji, toksyczności oraz potencjalnej immunogenności leków biologicznych.

Pod koniec 2012 r. Polpharma zakończyła pierwszy etap inwestycji. W oddanej do użytku części Centrum o powierzchni około 600 mkw. otwarto pracownie badawcze, które umożliwiają rozwój i optymalizację procesów produkcji białek i testowanie nowych rozwiązań technologicznych. Uruchomiono również pracownie analityczne umożliwiające dokładną ocenę zarówno jakości produktów pośrednich, jak i końcowej postaci leku oraz rozwój nowoczesnych technik analitycznych. Cała inwestycja o powierzchni blisko 2,4 tys. mkw. będzie obejmowała także instalacje do produkcji pilotażowej w standardzie GMP. Zakończenie inwestycji wraz z instalacją wszystkich urządzeń procesowych jest planowane w połowie 2014 r. Od tego momentu Polpharma Biologics dołączy do elitarnego grona firm biotechnologicznych z potencjałem do projektowania, rozwoju i wdrażania nowoczesnych leków biologicznych. ■

Program „Stop udarom!”

Wiedza o udarze może uratować życie. O kampanii „Stop udarom!” opowiada Oliver Köhncke, dyrektor generalny Boehringer Ingelheim w Polsce.

Kampania „Stop udarom!” wystartowała w 2011 r. i bardzo szybko, bo już po dwóch latach, została doceniona przez Instytut Nagrody Zaufania „Złoty Otis”. Czym państwo się kierowali, tworząc program, który podejmuje problematykę udarów mózgu?

Oliver Köhncke: W Polsce średnio co osiem minut ktoś doznaje udaru mózgu. Skala problemu jest zatem ogromna. Niestety, pacjenci często mają problem z rozpoznaniem objawów udaru i dlatego za późno wzywają pomoc. Nie wiedzą też, jak prawidłowo się chronić przed tą chorobą. Stwierdziliśmy, że trzeba z tym walczyć.

Jakie są główne cele kampanii?

Chcemy przede wszystkim zwiększać świadomość ryzyka udaru mózgu oraz tego, że jeśli chory szybko trafi do szpitala i udar będzie szybko zdiagnozowany, to ma duże szanse na skuteczne leczenie, a w rezultacie na uniknięcie śmierci i zachowanie sprawności. Chcemy też przekonywać Polaków, że zapobieganie udarom zaczyna się już w młodym wieku, dlatego tak ważne są zdrowy styl życia i aktywność fizyczna, a w przypadku osób cierpiących na choroby podnoszące ryzyko udaru, takie jak np. migotanie przedsionków, również odpowiednie leczenie.

W jaki sposób przebiega akcja?

Co roku jesteśmy obecni na obchodach Światowego Dnia Serca, gdzie pokazujemy związek zachodzący między chorobami serca a udarem mózgu. Dzięki wsparciu Boehringer Ingelheim w Warszawie, Gdańsku i kilku miastach na Śląsku, m.in. w Katowicach i Rybniku, odbywały się regionalne dni otwarte, w których trakcie chętni mogli skorzystać z bezpłatnych badań i konsultacji lekarskich, wysłuchać wykładów na temat udaru mózgu, obejrzeć filmy fabularne i edukacyjne na ten temat czy otrzymać materiały informacyjne o udarze. W ramach programu działa też strona internetowa – www.stopudarom.pl. Można dzięki niej się dowiedzieć, co to jest udar, jak mu zapobiegać, jak rozpoznać jego objawy, jakie mogą być jego powikłania, gdzie szukać pomocy, gdy wystąpi, i jak ważna jest rehabilitacja po udarze. Pomogliśmy również w opracowaniu aplikacji na smartfony i tablety z podobnymi informacjami. Naszą kampanię systematycznie rozszerzamy. Wiosną i jesienią tego roku w ośmiu miastach w Polsce w sieci Multikino wyświetlane były krótkie spoty edukacyjne. Również w tym roku pomogliśmy stworzyć mobilny punkt edukacyjny, który pojawił się w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. Prowadzono w nim bezpłatne badania, konsultacje lekarskie, wyświetlano filmy edukacyjne, a osobom zainteresowanym rozdawano broszury i ulotki dotyczące udaru.

Czy dostrzegają już państwo jakieś pozytywne rezultaty swoich działań?

Szacujemy ostrożnie, że działania, które prowadzimy wspólnie z organizacjami pacjenckimi – Fundacją Udaru Mózgu oraz stowarzyszeniem Udarowcy – Liczy się Wsparcie, dotarły do co najmniej miliona osób w Polsce. Myślę, że dobrą wiadomością jest to, że od 2011 r. rokrocznie wzrasta liczba osób, które po udarze w odpowiednim czasie trafiają do szpitala. Najtrudniejszą rzeczą jest jednak przekonanie ludzi do zmiany stylu życia. A jest ona niezbędna, by za 10-20 lat udarów mózgu było mniej. Jednak moim zdaniem stała edukacja będzie przynosić efekty.

Możemy mieć zatem nadzieję, że program „Stop udarom!” będzie kontynuowany?

Kiedy rozpoczynaliśmy działania związane z akcją „Stop udarom!”, w Polsce nie prowadziło się właściwie żadnych zorganizowanych aktywności edukacyjnych w tym obszarze. Do tej pory udało się już wiele osiągnąć, ale przed nami i wszystkimi organizacjami, którym zależy na budowaniu świadomości w zakresie profilaktyki, leczenia i rehabilitacji udaru mózgu, jest jeszcze wiele pracy do wykonania. Dlatego też zamierzamy kontynuować i rozwijać tę kampanię. ■

Mięśniaki – bez operacji

Mięśniaki macicy to najczęstsze łagodne nowotwory narządu rodnego u kobiet. Mogą się rozwijać nawet u ponad 70 proc. pań.

Urszula Piasecka

Obecny standard ich leczenia w Polsce to operacja – nierzadko okaleczające usunięcie macicy. Od niedawna dostępny jest lek, który może pomóc odroczyć leczenie chirurgiczne, a nawet całkiem z niego zrezygnować. Ginekolodzy oceniają, że jest to wielka szansa dla kobiet. U pań, które jeszcze planują macierzyństwo, każdy zabieg w obrębie narządów rodnych wiąże się z ryzykiem powikłania w postaci niepłodności. U kobiet w bardziej zaawansowanym wieku terapia z użyciem nowego leku może pomóc doczekać naturalnej menopauzy, kiedy mięśniaki mogą się samoistnie zmniejszyć (wzrost tych guzów jest pobudzany przez hormony płciowe).

Powszechny problem

Mięśniaki macicy są łagodnymi nowotworami, które wywodzą się z tkanki mięśniowej. Mogą się rozwinąć w ciągu życia u ponad 70 proc. kobiet, choć u około połowy z nich nie dają symptomów. Najczęściej diagnozuje się je u pań w wieku 30-55 lat. Objawy tych guzów mogą być uciążliwe. Są to często bardzo obfite krwawienia z narządów rodnych (nie tylko podczas miesiączki) i mogą prowadzić do silnej anemii. Panie, które mają mięśniaki, skarżą się też na silne bóle brzucha i krzyża, częściej oddają mocz, a 2-10 proc. z nich ma problemy z zajściem w ciążę. Bardzo rzadko – u 0,5-3 proc. kobiet – mięśniaki mogą się przekształcić w agresywny, złośliwy nowotwór o nazwie mięsak. Najczęściej wybieraną opcją leczenia w przypadku mięśniaków macicy jest dziś operacja. Jedyną metodą, która bezpowrotnie likwiduje ten problem, jest usunięcie macicy, tj. histerektomia. Jest to jednak operacja okaleczająca, która wielu kobietom kojarzy się z utratą kobiecości, i dlatego często nie jest przez nie akceptowana. Powinna być stosowana wyłącznie u kobiet, które urodziły już dzieci i nie mają dalszych planów macierzyńskich.

W ostatnich latach lekarze coraz częściej starają się wykonywać mniej inwazyjne zabiegi, które polegają na usuwaniu samych mięśniaków. Są one mniej obciążające dla pacjentki, wiążą się z mniejszą liczbą powikłań i z reguły nie niweczą szans na bycie mamą, ale nie eliminują ryzyka odrastania mięśniaków.

Nowe szanse dla kobiet

W lutym 2012 r. Europejska Agencja Leków (EMA) zarejestrowała nowy doustny lek – octan uliprystalu (firmy Gedeon Richter) – do przedoperacyjnego leczenia mięśniaków dających umiarkowane i silne objawy u kobiet w wieku reprodukcyjnym. Należy on do grupy tzw. selektywnych modulatorów receptora progesteronowego. W praktyce oznacza to, że działa wyłącznie na mięśniaki, powodując ich obumieranie i zahamowanie wzrostu. Skuteczność i bezpieczeństwo leku zostały potwierdzone w badaniach klinicznych na pacjentkach z mięśniakami. Okazało się, że szybko, bo już nawet po kilku dniach, powoduje kontrolę krwawień, czyli likwidację głównego objawu choroby. Co więcej, po trzech miesiącach zażywania leku (przez taki okres stosuje się obecnie octan uliprystalu) objętość mięśniaków malała o ok. 50 proc. Dobre efekty terapii utrzymywały się jeszcze przez sześć miesięcy, czyli przez cały okres obserwacji w badaniu klinicznym. Według lekarzy, którzy stosowali ten lek, efekt zmniejszenia mięśniaków utrzymuje się dalej po roku od momentu rozpoczęcia terapii. Zupełnie nieoczekiwanym efektem leczenia octanem uliprystalu było to, że połowa pacjentek przygotowywanych do operacji zrezygnowała z niej z powodu ustąpienia objawów choroby i poprawy jakości życia.

Jedną z największych zalet leku jest to, że w porównaniu z analogami GnRH (gonadoliberyny), określanymi dotychczas jako złoty standard w farmakoterapii mięśniaków, ma on mniej uciążliwych dla kobiet działań niepożądanych. Przede wszystkim nie wywołuje farmakologicznej menopauzy oraz osteoporozy. Poza tym efekty jego działania utrzymują się po zakończeniu terapii, podczas gdy w przypadku analogów GnRH mięśniaki odrastają do rozmiarów sprzed leczenia. Zastosowanie octanu uliprystalu zwiększa szanse na zakwalifikowanie pacjentki do mniej inwazyjnego zabiegu (zachowującego macicę) – gdy rozmiar guza jest mniejszy, taki zabieg jest technicznie łatwiejszy i możliwy do przeprowadzenia. W trakcie trzymiesięcznej terapii tym lekiem można również wyleczyć chorą z anemii, która jest czynnikiem ryzyka powikłań podczas operacji.

Lek jest szczególnie obiecującą opcją terapeutyczną dla pacjentek, które planują jeszcze urodzenie dziecka. Każdy inwazyjny zabieg w obrębie narządów rodnych wiąże się z pewnym ryzykiem powikłania w postaci niepłodności. Dlatego możliwość odroczenia go jest dla tej grupy pań ogromną szansą. Najnowsze wyniki badań nad octanem uliprystalu są jeszcze bardziej obiecujące. Wskazują bowiem, że można go stosować bezpiecznie ponownie z zachowaniem dwumiesięcznego odstępu między kuracjami. Po zakończeniu czterech kursów terapii (każdy po trzy miesiące) objętość mięśniaków maleje o 72 proc. Lekarze przewidują, że efekt ten może się utrzymywać nawet przez kilka lat. ■

Odmłodzenie bez skalpela

Jak przywrócić twarzy naturalną jędrność i objętość? Jak wypełnić postarzające bruzdy i sprawić, by dłonie nie zdradzały wieku? Pomóc może hydroksyapatyt wapnia.

Święta to czas spotkań rodzinnych i towarzyskich. Niedługo czeka nas sylwester i karnawał. Możemy wyglądać młodziej i szczególnie dobrze. Radiesse jest preparatem, który pozwoli nam się pozbyć bruzd nosowo-wargowych, przez co twarz stanie się pogodniejsza. Radiesse poza wypełnieniem bruzd zregeneruje skórę w miejscu podania, ponieważ stymuluje miejscową syntezę kolagenu. Efekty wypełnienia utrzymują się od półtora roku do dwóch lat. Wybór Radiesse jest rozwiązaniem pozwalającym się cieszyć pełnym efektem bez konieczności częstego powtarzania zabiegu. Ze względu na naturalne efekty i bezbolesną aplikację hydroksyapatyt wapnia cieszy się dużą popularnością także wśród mężczyzn. Młody wygląd okolic oczu i czoła zapewnią nam zabiegi z użyciem toksyny botulinowej. Możemy się pozbyć zmarszczki pomiędzy brwiami, wygładzić czoło, zlikwidować promieniste zmarszczki wokół oczu. Toksyna botulinowa niweluje ślady spowodowane przez czas lub żywą mimikę. Odpowiednio podana nie wywołuje zmian w wyrazie twarzy, ale jedynie cofa czas. Warto wygospodarować także czas na zabiegi regenerujące skórę – peelingi, zabiegi mezoterapii, laserowe fotoodmładzanie.

Dr Ewa Kiełczewska-Dytewska – specjalista medycyny estetycznej CosmetDerm Centrum Dermatologii Estetycznej Centrum Laseroterapii

Wrocław, ul. Ojca Bejzyma 1b tel. 71 332 60 49

www.cosmetderm.pl

Wiele uwagi poświęca się procesom odmładzania skóry, szczególnie twarzy. Wachlarz zabiegów kosmetycznych i estetycznych jest coraz szerszy. Od drobnych masaży czy maseczek w gabinecie kosmetycznym, poprzez ostrzyknięcia u lekarzy estetycznych, aż po zabiegi już bardziej inwazyjne u chirurgów plastycznych. Zupełnie się zapomina, że wiek biologiczny jest zauważalny przede wszystkim na skórze szyi i dłoni. To szczególnie dłonie są narażone na działanie promieniowania słonecznego latem czy niskie temperatury zimą, gdy zapominamy o włożeniu rękawiczek, a na zewnątrz deszcz, wiatr czy mróz. W domu porządki, mycie naczyń i pranie to narażanie naszych dłoni na działanie twardej wody z detergentami. Często skórę twarzy da się poprawić, a wiele niedociągnięć zakamuflować makijażem, ale co z dłońmi? U pacjentów poddających się zabiegom odmładzania twarzy zauważalna jest po pewnym czasie rozbieżność w wyglądzie skóry twarzy i dłoni. Zanik podskórnej tkanki tłuszczowej dłoni, wiotkość skóry oraz jej zmniejszona elastyczność powodują uwidocznienie ścięgien i naczyń żylnych, co nadaje dłoniom wygląd wychudzony i kościsty. Niewiele jest możliwości poprawienia wyglądu grzbietowych powierzchni dłoni. Najkorzystniejszą i najmniej inwazyjną metodą jest podanie w przestrzenie pomiędzy ścięgnami grzbietowej powierzchni dłoni, od palców do nadgarstka, preparatu hydroksyapatytu wapnia Radiesse. Jest to wypełniacz nadający odpowiednią objętość tkankom, a z drugiej strony stymulujący własny kolagen i elastynę do produkcji włókien, co pozwala na uzyskanie trwalszego efektu wypełnienia. Zabieg jest przeprowadzany w niewielkim znieczuleniu miejscowym, praktycznie bezbolesny. Trwa 20-30 minut i daje natychmiastowy efekt. Dłonie stają się ładnie wypełnione i nawilżone. Warto pomyśleć o tej części ciała, gdyż to twarz i nasze dłonie są naszą wizytówką, a nadchodzące święta to okres porządków domowych i przygotowań kulinarnych. Nasze dłonie na pewno będą wymagały niemałej regeneracji.

Dr n. med. Małgorzata Kolenda

– specjalista medycyny estetycznej Klinika Kolasiński-Hair Clinic Poznań

Swarzędz, ul. Staszica 20a tel. 61 818 75 50, 61 818 75 51

www.klinikakolasinski.pl

Półtora miesiąca do balu sylwestrowego to wystarczająco dużo czasu, żeby dla poprawy wyglądu skorzystać z dobrodziejstw medycyny estetycznej. Pacjentom, których skóra utraciła jędrność i objętość, wykonałabym zabieg z użyciem preparatu Radiesse. Dlaczego Radiesse? Z uwagi na jego wyjątkowe właściwości. Natychmiast i dyskretnie uzupełnienia ubytki objętości. Podany techniką wektorową liftinguje skórę, a w kolejnych tygodniach po wprowadzeniu stopniowo stymuluje fibroblasty do produkcji kolagenu i włókien elastyny. Efekt zabiegu jest długotrwały – nawet do 18 miesięcy. Mam także dobrą wiadomość dla alergików obawiających się zabiegów z zakresu medycyny estetycznej– po podaniu Radiesse nie zanotowano reakcji alergicznych. Korzyść z wykonania zabiegu jest podwójna – efekt eleganckiego uniesienia skóry uzyskujemy w czasie zabiegu, a stymulacja gęstości tkanki to wartość dodana, procentująca poprawą jakości skóry w następnych miesiącach. W zależności od potrzeb właściwości preparatu Radiesse wykorzystuję, podając go w obrębie twarzy, w okolicę skroni, policzków, linii żuchwy, brody, bruzd nosowo-wargowych, bruzd marionetek. Polecam także korekcję rąk – preparat doskonale rewitalizuje delikatną skórę grzbietu dłoni, jednocześnie zakrywając widoczne żyły i uzupełniając utraconą objętość.

Dr Ewa Rybicka

– certyfikowany lekarz medycyny estetycznej Estetica Nova

tel. 505301233

www.ewarybicka.pl

SPOSÓB na gęste i zdrowe włosy

Dlaczego wypadają? Sezonowo, pod wpływem stresu i chorób, włosy wypadają i stają się rzadsze, tracą koloryt, są osłabione. Jak z tym walczyć?

Musimy zatrzymać proces wypadania włosów, z drugiej strony – pobudzić cebulki do wzrostu nowego włosa – mówi dermatolog dr n. med. Joanna Czuwara z kliniki Viva-Derm. Dla pacjenta ważne jest, aby ten proces był szybki i efektywny. Jedną z najskuteczniejszych metod jest mezoterapia, zwana zastrzykiem młodości. Polega na dostarczaniu do skóry właściwej – za pomocą serii drobnych nakłuć – substancji aktywnych, w tym tzw. peptydów biomimetycznych stymulujących mechanizmy naprawcze skóry oraz powstrzymujących wypadanie włosów. Sam zabieg mezoterapii igłowej skóry głowy jest bezbolesny i trwa kilka minut, a efekty są spektakularne. Laboratorium Caregen, światowy lider w produkcji peptydów, opracowało serię produktów medycznych do włosów, które dają lekarzowi możliwość walki z tym problemem. Specjalnie opracowany koktajl do mezoterapii Dermaheal HL wzmacnia i odbudowuje cebulki włosowe, dzięki czemu zapobiega wypadaniu włosów, działa stymulująco i odżywczo na komórki skóry głowy, co w efekcie doprowadza do zatrzymania procesu wypadania włosów, odzyskania ich gęstości i zdrowego blasku. ■

Pięć kroków do piękna

Nie ma jednego, cudownego zabiegu przywracającego młodość skóry. Można to jednak osiągnąć stopniowo, korzystając z indywidualnie dobranych technik.

Dr Barbara Walkiewicz-Cyrańska, dermatolog

Piękna skóra powinna być zdrowa, jędrna, optymalnie nawilżona i odżywiona. Aby to osiągnąć, warto skorzystać z indywidualnie dobranego przez dermatologa programu kondycjonowania skóry, łączącego różne techniki zabiegowe.

Krok 1: Przywracamy skórze blask – zabiegi odświeżające

– Odpowiednio dobrane do potrzeb i rodzaju skóry peelingi medyczne znakomicie odświeżają i wygładzają skórę, poprawiają jej strukturę i zmniejszają pory. – Mikrodermabrazja to mechaniczne ścieranie naskórka za pomocą urządzenia wyposażonego w specjalną głowicę. W jego efekcie zachodzą pozytywne zmiany nie tylko w naskórku, jak wygładzenie i rozjaśnienie, ale też w skórze właściwej: poprawa jej struktury i elastyczności. – Spektakularny, długotrwały efekt poprawy jakości skóry można osiągnąć, stosując zabiegi laserowe. Ich efektem jest ujędrnienie i pogrubienie skóry, zamknięcie rozszerzonych porów, wzrost napięcia skóry oraz spłycenie zmarszczek.

Krok 2: Błyskawiczny efekt nawilżania

– Najskuteczniejszym, dającym natychmiastowy efekt nawilżenia zabiegiem jest mezoterapia (igłowa lub bezigłowa) z użyciem kwasu hialuronowego. – Hydrobalans to z kolei zabieg podobny do mezoterapii. Wykorzystywany w nim kwas hialuronowy jest wstrzykiwany w głębsze warstwy skóry, dzięki czemu skóra jest odmłodzona na dłużej, a efekt – spektakularny.

Krok 3: Akcja reaktywacja – odżywianie i regeneracja skóry

– Technika mikronakłuwania skóry jest jedną z najczęściej stosowanych w dermatologii estetycznej. Nakłuwając skórę, powodujemy jej mikrourazy, które stymulują ją do samoleczenia i uruchamiają intensywne procesy regeneracyjne. Mikronakłuwanie pozwala też na wprowadzenie substancji czynnych w głąb skóry, dzięki czemu zabieg jest jeszcze skuteczniejszy. W tym celu stosuje się koktajle mezoterapeutyczne, osocze bogatopłytkowe, preparaty na bazie kwasu hialuronowego, krzemionki, a także aminokwasów. Składniki preparatu są dobierane przez lekarza w zależności od indywidualnego wskazania i leczonego obszaru skóry. Lekarze często wykorzystują do zabiegu mikronakłuwania tzw. rollery – wałki z dużą ilością mikroigieł o różnej grubości i długości. Zabieg wykonuje się, przesuwając wałek po skórze pacjenta. Ostatnio popularne jest urządzenie medyczne do mikronakłuwania Dermapen, które umożliwia tzw. frakcyjne nakłuwanie skóry. Pulsujące igły wykonują do 90 nakłuć na sekundę, co wpływa na znaczne ograniczenie czasu wykonywanego zabiegu. Urządzenie pozwala również na wykonanie nakłuć od 0,5 do 2,5 mm w głąb skóry, dzięki czemu możliwa jest stymulacja głębszej warstwy skóry, gdzie znajduje się najwięcej fibroblastów. Po 40. roku życia zabiegi mikronakłuwania powinno się wykonywać nie tylko na twarz, ale również na szyję i dekolt. Dodatkowo zalecana jest mezoterapia owłosionej skóry głowy – specjalnie opracowane koktajle zawierające m.in. peptydy poprawiają kondycję matowych, suchych i osłabionych włosów oraz zapobiegają ich wypadaniu. Doskonały efekt daje wstrzykiwanie osocza bogatopłytkowego, pozyskiwanego z krwi pacjenta i wstrzykiwanego w celu biostymulacji komórek skóry. Może być stosowane nawet na tak trudne i wrażliwe okolice, jak skóra powiek. Dodatkowo zabieg stosuje się na dekolt i szyję.

Krok 4: Walka z grawitacją

–Aby skóra stała się bardziej napięta i wygładzona, często stosuje się zabiegi z użyciem fal radiowych. Ich energia delikatnie ogrzewa i zmienia tkanki pod skórą. Prowadzi to do kurczenia się i napinania włókien kolagenowych. Zabieg jest krótki, nie pozostawia śladów. Efekty ujędrnienia i odmłodzenia skóry są widoczne już po jednym zabiegu, na pełen efekt, który utrzymuje nawet kilka lat, trzeba poczekać kilka tygodni. – Bardzo popularną nowością są nici liftingujące, które tworzą silnie podtrzymujący szkielet (coś w rodzaju rusztowania) dla opadających tkanek. To jeden z najnowocześniejszych zabiegów stosowanych na świecie, który nie wymaga nacięć ani szycia chirurgicznego – bioabsorbowalne nici wprowadza się poprzez pojedyncze nakłucia. Efekty są rewelacyjne i długotrwałe: utrzymują się do dwóch-trzech lat! Zabieg likwiduje tzw. chomiki, napina zwiotczałą skórę, powoduje przywrócenie naturalnej, młodzieńczej objętości w okolicach kości policzkowych i podnosi łuki brwiowe. Nici stosuje się zarówno na twarz, jak i na szyję.

Krok 5: Cofamy czas – redukcja zmarszczek

– Wygładzanie zmarszczek mimicznych z wykorzystaniem toksyny botulinowej to najpopularniejszy zabieg stosowany w gabinetach dermatologicznych. Jest szybki, bezbolesny i daje bardzo szybki efekt – pełen rezultat uzyskuje się po upływie tygodnia. Utrzymuje się on przez parę miesięcy. – U dojrzałych pacjentek rewelacyjne efekty można osiągnąć dzięki technice miękkiego liftingu. Zabieg z użyciem kaniuli (specjalnej igły) i wypełniacza (kwasu hialurowego) podawanego w miejsce zmarszczek oraz zagłębień szybko i w widoczny sposób przywraca prawidłowe proporcje twarzy i naturalne, młodzieńcze rysy. ■

Złoty standard leczenia

Materiały autogenne to tzw. złoty standard w leczeniu odtwórczym. Pacjent sam dla siebie staje się lekiem, źródłem nieocenionych możliwości terapeutycznych.

Dr N. med. Agnieszka Laskus

Wwalce z mnogością schorzeń współczesnej cywilizacji dynamicznie rozwija się medycyna regeneracyjna, coraz częściej stawiająca na materiały naturalne, które dzięki swoim właściwościom najlepiej oddziałują na organizm. Materiały autogenne, pochodzące od samego pacjenta, to tzw. złoty standard w leczeniu odtwórczym. Zaawansowany postęp i rozwój technik regeneracyjnych znacząco poszerza ofertę współczesnej stomatologii. Oprócz materiałowej rekonstrukcji zębów (wypełnienia, licówki, wkłady, korony) można wykonać regenerację uszkodzonych tkanek wokół nich, takich jak kość, dziąsła czy więzadła. Innowacyjne techniki są wykorzystywane w leczeniu parodontozy, w uzupełnianiu zębodołów po usunięciu zębów, w odtwarzaniu tkanki kostnej szczęki czy żuchwy pod przyszłe uzupełnienia protetyczne, w związku z leczeniem wad zgryzu czy też przed planowanym leczeniem implantologicznym lub jednoczasowo z wszczepianiem implantów. Dla większości pacjentów wszczepy w leczeniu stomatologicznym są rozumiane jako implanty. Warto wiedzieć, że poza nimi w leczeniu problemów jamy ustnej stosowane są materiały biologiczne, najbardziej biozgodne i o największym potencjale regeneracyjno- -naprawczym.

Komórki macierzyste msc

Dzięki innowacyjnym technikom możliwe jest dziś pobieranie nie tylko komórek macierzystych embrionalnych z zarodka, komórki jajowej czy krwi pępowinowej, ale też z dorosłych tkanek każdego organizmu. Pochodzą one ze szpiku kostnego, krwi obwodowej, tkanki tłuszczowej lub błony maziowej stawów. Procedura ich pobierania jest w pełni bezpieczna dla pacjenta. W leczeniu stomatologicznym uzyskany ze szpiku materiał zawierający komórki macierzyste jest poddawany zabiegom oczyszczania i koncentracji. Zagęszczony jest podawany w leczone miejsce. Komórki mnożą się i przejmują funkcję chorych lub nieobecnych struktur. Dzięki nim znacząco poprawia się odbudowa tkanki kostnej i tkanek miękkich, wspomaga ich unaczynienie, gojenie, zmniejsza się liczba chirurgicznych, pozabiegowych powikłań. Komórki macierzyste zapobiegają także tworzeniu tkanki bliznowatej, zmniejszają infekcje, przyspieszają zrost, są często stosowane w już istniejących martwicach tkanek.

Wszczepy kostne

Kość, która często potrzebna jest przy odbudowach w leczeniu chirurgicznym, implantologicznym i periodontologicznym, pobierana jest od pacjenta z różnych rejonów anatomicznych. Jej pochodzenie od człowieka zapewnia najkorzystniejszy z punktu widzenia leczenia skład. Najlepiej, gdy jest to kość własna, jednak w przypadku braku zgody pacjenta na jej pobieranie stosuje się kość ludzką z banku tkanek. Tylko taka tkanka zawiera poza minerałami także najważniejszy w gojeniu kolagen. To stanowi o jej przewadze nad innymi wszczepami alloplastycznymi czy heterogennymi.

Fibryna bogatopłytkowa prf, a-prf

PRF to fibryna bogatopłytkowa dająca najlepsze wyniki unaczynienia, gojenia i terapii regeneracyjnej. Dzięki odpowiedniej technice pobierania i odwirowywania krwi pacjenta oraz wykonywania fibryny można uzyskać jeszcze skuteczniejszy czynnik A-PRF, który jest źródłem kolagenu, elastyny, płytkowych czynników wzrostu oraz dodatkowo zawiera leukocyty uwalniające kolejne czynniki wzrostu. A-PRF odpowiada za przyspieszanie gojenia ran i odtwarzanie struktur tkankowych. W stomatologii w trudnych anatomicznie rejonach jamy ustnej i przy jej zaawansowanych schorzeniach stosowane są także terapie kombinowane, w których łączy się materiały kostne z PRF czy z MSC. Uzyskana odbudowa tkanek nie tylko wzmacnia zęby, ale i odtwarza podłoże w miejscach ich braku celem dalszego, skutecznego leczenia, np. implanto-protetycznego. Nowoczesne terapie z zastosowaniem materiałów pochodzących od pacjenta nie są już traktowane jak odległa przyszłość. To teraźniejszość, dzięki której każdy może odzyskać zdrowie jeszcze szybciej, skuteczniej i przy zmniejszonym ryzyku powikłań. ■

Wiele zależy od podejścia pacjenta

Zarówno w wypadku cukrzycy, jak i nadciśnienia tętniczego niezwykle ważna jest zmiana stylu życia – mówi prof. Zbigniew Gaciong z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii WUM.

Czy współwystępowanie cukrzycy i nadciśnienia tętniczego to dziś duży problem?

prof. Zbigniew Gaciong: Te dwie choroby są z sobą mocno powiązane. Nadciśnienie tętnicze jest późnym powikłaniem cukrzycy typu 1, natomiast w najczęściej występującym typie 2 cukrzycy skojarzonej z otyłością stwierdza się je u prawie połowy pacjentów w chwili rozpoznania cukrzycy. Współistnienie dwóch schorzeń powoduje, że leczenie takich pacjentów i jednocześnie zapobieganie licznym powikłaniom, które mogą się pojawić, jest skomplikowane. Wiele zależy od podejścia pacjenta i jego gotowości do stosowania zaleceń lekarza prowadzącego.

Jaka jest rola pacjenta w procesie leczenia?

W obu tych schorzeniach niezwykle ważna jest zmiana stylu życia, obejmująca sposób odżywiania, zwiększenie wysiłku fizycznego, zaprzestanie palenia, ograniczenie spożycia alkoholu. Skuteczne zmiany mogą doprowadzić do zmniejszenia liczby stosowanych leków czy nawet do tego, że ich stosowanie nie będzie konieczne. W przypadku cukrzycy bardzo ważna jest kontrola poziomu cukru, dla której zarówno w cukrzycy typu 1, jak i 2 punktem wyjścia jest właśnie zmiana diety.

Na czym polegają główne założenia diety cukrzycowej?

Proponowałbym raczej stosowanie określenia „sposób odżywiania” zamiast „dieta”, bo to ostatnie słowo niestety budzi od razu negatywne emocje, ponieważ oznacza konieczność wyrzeczeń. Z czym nam się kojarzy dieta, w tym przypadku cukrzycowa? Z czymś, co ma być zastosowane przez jakiś czas, najlepiej krótki, a potem będzie można jeść normalnie. Takie podejście nie przyniesie oczekiwanych rezultatów w postaci zmniejszenia masy ciała i zapobiegania powikłaniom cukrzycy. Sposób odżywiania się osób chorych na cukrzycę powinien polegać na świadomej i trwałej zmianie nawyków żywieniowych. Warto się przyjrzeć naszym dotychczasowym zwyczajom i zastanowić się, gdzie popełniamy błędy, które sprawiają, że stopień zaawansowania naszej choroby się zwiększa.

Od czego można zacząć?

Zmiana nawyków żywieniowych u osób chorych na cukrzycę nie powinna polegać tylko na zmniejszeniu ilości dotychczas spożywanych pokarmów. Powinniśmy się starać zmniejszyć energetyczność zjadanych pokarmów, a nie ich ilość. Ten cel możemy osiągnąć dzięki zmianie jakości naszych posiłków. Wiele osób chorujących na cukrzycę i zmagających się z problemem nadwagi lub otyłości spożywa większość posiłków późnym popołudniem i wieczorem. Ten utrwalony błędny nawyk żywieniowy jest przyczyną niejedzenia śniadań. Regularność i umiejętny rozkład posiłków jest kluczem do sukcesu w walce ze zbędnymi kilogramami i przeciwdziałania powikłaniom cukrzycy. Optymalne byłoby jedzenie pięciu posiłków dziennie, a jeżeli jest to niemożliwe ze względów organizacyjnych, to przynajmniej trzech. Jeśli odczujemy potrzebę dojadania między posiłkami, to należy wypić szklankę wody lub zjeść warzywo, nie owoc. Owoce należy traktować jako posiłek – drugie śniadanie lub podwieczorek.

Czy cukier w diecie diabetyka jest na zawsze zakazany?

Upodobanie do słodkiego smaku jest powszechną, naturalną cechą. Oczywiście osoby chore na cukrzycę powinny starannie kontrolować wrodzone upodobanie do słodyczy. Ludzie wielu ras i kultur uważają pokarmy i napoje o słodkim smaku za bardzo atrakcyjne. Przez powiązanie przyjemnych wrażeń smakowych z wartościami odżywczymi słodki smak stał się motorem ludzkich zachowań żywieniowych. Nic więc dziwnego, że to po słodycze najchętniej sięgamy, gdy dopada nas głód. To one są też najłatwiej dostępne. Każdy pokarm i napój może być odpowiedni dla zdrowego, aktywnego trybu życia, który obejmuje racjonalną, zrównoważoną dietę i regularne ćwiczenia fizyczne. Jednak współczesny przemysł spożywczy poradził sobie z dostarczeniem bardzo smacznych pokarmów i napojów o niższej gęstości energetycznej. Jednym z najlepszych przykładów jest rozwój dodatków do żywności określanych jako niskokaloryczne substancje słodzące (słodziki). Są one dodawane do wielu pokarmów i napojów, ale potencjalnie najbardziej znaczący jest ich wpływ na napoje – pozwalają one obniżyć zawartość energii do zera, zachowując jednocześnie słodki smak.

Czy cukier możemy więc zastąpić słodzikiem?

Niskokaloryczne substancje słodzące to związki, które mają słodki smak i zawierają co najwyżej kilka kilokalorii. Wszystkie mają znacznie większą zdolność słodzącą niż cukier. Zapewnia to istotną korzyść dla producentów żywności i napojów, a w końcu także konsumentów – słodki smak przy jednoczesnym wyeliminowaniu lub znaczącym zmniejszeniu wartości kalorycznej produktu spożywczego lub napoju. Spożywanie pokarmów i napojów, których kaloryczność została obniżona dzięki zastosowaniu właśnie tych substancji, może się przyczynić do zmniejszenia dobowego poboru energii oraz korzystnie wpłynąć na poposiłkowe stężenia glukozy we krwi. Bezpieczeństwo stosowania niskokalorycznychsubstancji słodzących w żywności i napojach potwierdzają również polscy naukowcy z Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością i Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Rekomendują oni osobom z rozpoznaniem nadwagi i otyłości zastępowanie cukru słodzikami, szczególnie w sytuacji występowania zaburzeń gospodarki węglowodanowej – nieprawidłowego poziomu glukozy na czczo, nietolerancji glukozy i cukrzycy typu 2. Należy zwrócić uwagę na to, że większość słodyczy, w których zastosowano słodziki i oznaczono jako bezpieczne do spożywania przez osoby chore na cukrzycę, nadal ma wysoką energetyczność z powodu zawartości tłuszczów, głównie nasyconych. Dlatego też, żeby spożywanie pokarmów, w których cukier zastąpiono niskokaloryczną substancją słodzącą, przyczyniło się do redukcji masy ciała, powinno się zwracać uwagę na kaloryczność tych produktów.

Wspomniał pan o aktywności fizycznej, wiele osób z nadciśnienieniem czy cukrzycą obawia się, czy może się nią zajmować bezpiecznie.

Jest ona bardzo ważnym elementem całego leczenia. Proszę pamiętać, że już 15 minut dziennie dodatkowego wysiłku korzystnie wpływa na nasze zdrowie. Z całą pewnością rodzaj takiej aktywności, intensywność wysiłku, zawsze powinny być dobrane indywidualnie w porozumieniu z lekarzem prowadzącym w zależności od możliwości pacjenta oraz rodzaju stosowanej farmakoterapii. Lekarz musi ocenić stopień powikłań, które mogą już występować. Spacerowanie, marsz, jazda na rowerze, ćwiczenia w wodzie czy nordic walking są dobrymi propozycjami dla chorych na obie dolegliwości, oczywiście po konsultacji z lekarzem. W przypadku chorych na cukrzycę niezwykle ważne są również dobór właściwego obuwia i właściwa pielęgnacja stóp, która minimalizuje ryzyko wystąpienia stopy cukrzycowej. ■

Więcej możesz przeczytać w 48/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.