Między pasją a furią

Między pasją a furią

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gwiazdor i antysemita, sprawny reżyser i damski bokser. MEL GIBSON znów próbuje odbić się od dna. Ale Hollywood niełatwo wybacza.

Może powinienem chodzić z wyciągniętymi rękoma, żeby łatwiej było mnie skuć? Od 2006 r. nieustannie przepraszam, teraz też mogę za coś przeprosić – mówi Mel Gibson na spotkaniu z publicznością festiwalu w Karlowych Warach. Siwy, podtatusiały gwiazdor zachowuje się spokojnie, sprawia wrażenie przygaszonego. Opowiada anegdoty z czasów swojej świetności, żartuje, parodiuje znanych aktorów. I zamiast przepraszać – dziękuje. Za ciepłe przyjęcie, oklaski, wyrazy uznania.

W ostatnim czasie nie zaznał ich dużo. Od ośmiu lat kariera dawnej mega gwiazdy pikuje. Kiedyś jego stawka wynosiła 25 mln dolarów za rolę, a nazwisko gwarantowało filmowi sukces. Dzisiaj trudno mu skompletować współpracowników do własnych produkcji, a kiedy gdzieś dostanie angaż, koledzy z obsady grożą strajkiem. Ostatnie lata upłynęły mu na publicznym praniu brudów i kolejnych awanturach. Pijackie wybryki, homofobiczne, rasistowskie i antysemickie wypowiedzi, sprawa o pobicie partnerki Oksany Grigoriewej sprawiły, że w Hollywood Mel Gibson stał się persona non grata. – Nie muszę grać, nie mam problemu z przestojami – powtarza aktor, ale próbuje odzyskać utraconą pozycję. „Niezniszczalni 3”, którzy będą mieli polską premierę w sierpniu, i wręczona mu w Karlowych Warach nagroda Kryształowy Globus za wybitne osiągnięcia mogą być dla Gibsona pierwszymi krokami w drodze powrotnej do biznesu. W Czechach jednak też nie obyło się bez kontrowersji. Protest wystosowała społecznośćżydowska. Wyróżnienie dla autora „Pasji” to, zdaniem oburzonych, sygnał, że „atmosfera relatywnie tolerancyjnego kraju” zmienia się i że w Czechach zaczyna się tolerować „nienawiść, ksenofobię i antysemickie poglądy”. Znajomego dziennikarza z Kanady też dziwi decyzja organizatorów: „W Toronto festiwal zastanowiłby się kilka razy, zanim w ogóle otworzyłby drzwi przed taką postacią. O nagrodach nie wspominając”. Organizatorzy karlowowarskiej imprezy na te zarzuty odpowiadają: „To wybitny artysta”. Ale w Stanach Zjednoczonych wybuchła właśnie kolejna afera, bo w obronie Gibsona stanął Gary Oldman. „A co, policjant, który go aresztował, nie nazwał nikogo Murzynem albo nie powiedział: »Ten cholerny Żyd«? – pytał w wywiadzie dla „Playboya”.

Więcej możesz przeczytać w 29/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.