„Gówniarze”: Na barykady!

„Gówniarze”: Na barykady!

Dodano:   /  Zmieniono: 

GUS podał właśnie, że blisko 3 mln Polaków żyje w skrajnym ubóstwie. Do tego już trochę przywykliśmy. Gorzej, wręcz zatrważająco brzmi to, o czym GUS pisze, wyjaśniając, kogo dotyczy nędza. Okazuje się, że co trzecia osoba, której ona dotyka, jest dzieckiem. To młodzi płacą najwyższą cenę transformacji. To, jak ich traktujemy, to największy wstyd III RP.

Spójrzmy dokładniej na to, o czym donosi urząd statystyczny. Otóż okazuje się, że mimo wesołego przekazu o zielonej wyspie od 2008 r. przybywa osób żyjących poniżej minimum egzystencji. A przypomnijmy, że „uwzględnia ono jedynie te potrzeby, których zaspokojenie nie może być odłożone w czasie, a konsumpcja niższa od tego poziomu prowadzi do biologicznego wyniszczenia”. Powtórzmy raz jeszcze: biologicznego wyniszczenia. W 2008 r. takich osób było 5,6 proc. Dziś jest ich 7,4 proc. „Oznacza to, że w 2014 r. w gospodarstwach domowych o wydatkach poniżej granicy ubóstwa skrajnego żyło ok. 2,8 mln osób” – czytamy w opracowaniu GUS.

Kim one są? Nie jest zaskoczeniem, że bieda wiąże się głównie z brakiem pracy i niskim wykształceniem. Ale dwie inne informacje GUS nie są już tak oczywiste. Pierwsza jest taka, że na skrajną nędzę zdecydowanie rzadziej niż średnia narażone są osoby starsze. Wśród tych, którzy mają 65 i więcej lat, wskaźnik ubóstwa skrajnego wynosi 4,3 proc. To najlepszy wynik pośród wszystkich kategorii wieku badanych przez GUS.

Druga informacja bardziej przeraża, niż zaskakuje. Cytat z opracowania GUS: „W Polsce częściej ubóstwem ekonomicznym zagrożeni są ludzie młodzi, w tym dzieci. W 2014 r. zasięg ubóstwa skrajnego wśród dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia osiągnął ok. 10 proc., a osoby w tym wieku stanowiły prawie jedną trzecią populacji zagrożonej ubóstwem skrajnym”. Co to oznacza? Na 2,8 mln osób żyjących w nędzy ponad 920 tys. stanowią dzieci. O tym, że tak jest, dowodzą kolejne dane prezentowane przez GUS. Podaje on, że 11,2 proc. rodzin, które wychowują troje lub więcej potomstwa, żyje w skrajnej nędzy, wśród rodzin 4+ – ten odsetek sięga 26,9 proc.! To liczby. Wyobraźmy sobie jednak, co się za nimi kryje. Okazuje się, że po 25 latach naszej transformacji i przekazie o najlepszym rozwoju gospodarczym w Europie, wciąż blisko 1 mln dzieci cierpi z powodu skrajnej biedy. Nie dojadają, nie mają ubrań, butów, przyborów szkolnych, możliwości normalnego rozwoju. Można oczywiście powiedzieć, jak poseł Niesiołowski, że nie jest tak źle, bo wciąż na drzewach rosną mirabelki, ale takie wytłumaczenie nędzy najmłodszych lepiej chyba przemilczeć. Nasza polityka społeczna odwrócona jest do młodych plecami. Są oni pariasami Polski. To oni, a nie emeryci, są traktowani najgorzej. Blokowani, wypychani na emigrację, dociążeni 40-proc. podatkami nakładanymi na ich pracę, często bez szans na stabilne zatrudnienie.

Jeśli nie zmienimy do nich podejścia, mogą zdarzyć się trzy rzeczy. Pierwsza to ich dalsza emigracja. Przypomnijmy, że z danych wynika, że za granicę wyjeżdżają głównie osoby młode. Poza Polską żyje 11 proc. osób urodzonych w latach 1976-1985. Dla nas, tu nad Wisłą, to niepowetowana strata.

Drugi scenariusz to całkowite zniechęcenie młodego pokolenia do państwa. Oznacza to, że Polską wciąż będą rządzić byle jacy politycy bez ambicji. Liczę jednak na scenariusz nr 3. Bunt młodych, z którego pierwszymi oznakami mieliśmy do czynienia w ostatnich wyborach prezydenckich. Chciałbym, żeby zamiast wyjeżdżać i chować się w świecie własnych czterech ścian, wyszli na ulicę i zaczęli domagać się poważnego traktowania. Dorobiliśmy się fantastycznego pokolenia po 1989 r. i warto, by głośno zabrało ono głos w sprawach publicznych. Młodzi! Do Sejmu i rządu!�

Dorobiliśmy się fantastycznego pokolenia po 1989 r. Warto, by głośno zabrało ono głos w sprawach publicznych

Więcej możesz przeczytać w 25/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.