W połowie zeszłego roku rozpętała się burza po tym jak Internauci dopatrzyli się różnic w składzie herbatników maślanych Leibniz. Na swojej stronie internetowej niemiecka firma Bahlsen pisze, że „herbatniki maślane od ponad 100 lat dostarczają słodkiej przyjemności kolejnym pokoleniom”. ”Wypiekane ze starannie dobranych składników, z dodatkiem kremowego masła zawierają to, co w naturze najlepsze”. Problem w tym, że staranność w doborze tych najlepszych składników zmienia się u Bahlsena w zależności od tego, czy piecze herbatniki dla Polaka, czy dla Niemca. Niemiecka wersja herbatników Leibniz zawiera 12 proc. masła w składzie. Wersja polska zawiera 5 proc. masła i tani olej palmowy.
Bahlsen tłumaczył wtedy, że wprawdzie zmodyfikował w Polsce recepturę, ale za to oferuje swoje herbatniki w Polsce w niższej rekomendowanej cenie detalicznej.
Prawie rok po tych wydarzeniach firma Bahlsen nagle zmieniła zdanie. Agnieszka Prusaczyk z Bahlsen Polska w piśmie wysłanym do Wprost pisze, że ciastka Leibniz będą miały tę samą recepturę na wszystkich rynkach. Bez względu na to, czy będą sprzedawane w Europie Zachodniej czy Środkowo-Wschodniej. „Decyzja o tej zmianie ma charakter strategiczny i jest odpowiedzią na oczekiwania konsumentów” - czytamy. Bahlsen jest obecnie w trakcie wprowadzania zmian, więc już niedługo polskie herbatniki Leibniza będą równie maślane, co te niemieckie.