Ewa Drzyzga o edukacji i służbie zdrowia: Tkwimy w zapaści

Ewa Drzyzga o edukacji i służbie zdrowia: Tkwimy w zapaści

Ewa Drzyzga
Ewa Drzyzga Źródło: TVN
– Nie wyobrażam sobie, że nauczyciel może przyjść nieprzygotowany na lekcje. Że może poświęcić kolejną lekcję z rzędu na odpytywanie, a nie przekazywanie wiedzy – mówi w rozmowie z „Wprost” Ewa Drzyzga, dziennikarka.

Ewa Drzyzga z wykształcenia jest pedagogiem. Ukończyła filologię rosyjską na Akademii Pedagogicznej w Krakowie. W rozmowie z Wprost i jako „niepraktykująca” nauczycielka i jako matka, odniosła się do problemów polskiej oświaty. - Jeden z moich wykładowców na Akademii Pedagogicznej mówił, że dwója ucznia jest dwóją nauczyciela. To ty jesteś odpowiedzialny za to, by uczeń umiał to, czego ty powinieneś go nauczyć. Masz go wyposażyć w narzędzia, dzięki którym będzie mógł zdobywać świat. Masz się kształcić non stop, nie chodzi tylko o wiedzę, ale i o emocje. Powinieneś być o krok przed uczniem. To głęboka mądrość. Uważam, że dziś reformę oświaty powinniśmy zacząć od nauczycieli. Są nowe czasy i nowe wymagania (…). Tylko ludzie z misją, o bardzo wysokiej etyce, mogą realizować to zadanie. Szkoła nie może łamać kręgosłupów, ma pokazywać, jak się rozwijać - stwierdziła.

Dodała, że w jej opinii w nauczaniu nie chodzi wyłącznie o to, by przekazać wiedzę, bo - jak zauważyła - tę można dziś zdobyć wszędzie. - Chodzi o to, by pokazać, jak jej szukać. Jak odróżnić fake news, od rzetelnej informacji, dotrzeć do autorytetu w danej dziedzinie. Podpowiedzieć dziecku, jak poradzić sobie w świecie, w którym bombarduje je natłok informacji, a ono emocjonalnie nie potrafi sobie z tym poradzić. Nie chodzi o to, by nauczyciel był najlepszym fizykiem, chodzi o to, by był świetnym pedagogiem, który potrafi „zarazić” wiedzą z dziedziny fizyki - dodała.

"Nauczyciel powinien być dobrze opłacany, ale..."

Drzyzga przyznała jednak, że jako matka, na drodze szkolnej swoich dzieci, miała szczęście spotkać kilku pedagogów, którzy byli pasjonatami i system im nie przeszkadzał. - Nie przeszkadzał. Rozumie pani o czym mówię? - dopytywała. - Oczywiście zżymam się, gdy słyszę, że moje dziecko nie ma podręczników, a mamy październik. Słyszę, że są jakieś zastoje. Tymczasem trzeba się uczyć do lekcji, kartkówek... Nauczyciel powinien być bardzo dobrze opłacany, ale musimy od niego wymagać - podkreśliła. z tych

Pomysł na szkołę

Spytana, czy jest przeciwniczką strajków nauczycieli, odpowiedziała: - Popieram walkę o godne pensje, ale ponieważ choruje cały system, to bardzo zależałoby mi na tym, żeby nauczyciele włączyli się w uzdrawianie szkoły, żeby nie zostawiali tego politykom, którzy wcale nie muszą się na tym znać, bo to nie jest ich wykształcenie. Skoro od dzieci wymagają czynów społecznych, myślenia, robienia na lekcjach „projektów”, to może niech sami wymyślą, jak polska szkoła miałaby wyglądać - stwierdziła.

Źródło: Wprost