Obyczajówka wyborcza

Obyczajówka wyborcza

Patrycja Kotecka
Patrycja Kotecka Źródło:Newspix.pl / Piotr Kowalczyk

wPolityce: Czy sprawa zostanie wyjaśniona czy zamieciona pod dywan, a ostrze oskarżenia zwrócone przeciwko osobom ujawniającym sprawę? Wypowiedź redaktora Andrzeja Stankiewicza, który w poranku TOK FM nie zająknął się o szokującej wadze zarzutów, całość swej troski poświęcając temu czy należy takie rzeczy drukować, może świadczyć o tym drugim. Podobnie jak dywagacje tegoż samego redaktora, że właściwie on o wszystkim tym wiedział. Szkoda, że nie jego czytelnicy…

Tak dziewięć lat temu portal braci Karnowskich komentował opublikowaną w prawicowym „Uważam Rze” rozmowę z Mariuszem Kamińskim, który obszernie relacjonował zeznania świadka koronnego „Brody” oskarżającego skarbnika PO, Mirosława Drzewieckiego o powiązania z mafią. Zdaniem Kamińskiego, zeznania „Brody” były musiały pokrywać się z ustaleniami prokuratury skoro sąd uznał je za wystarczająco wiarygodne, żeby przyznać „Brodzie” status świadka koronnego. Dzisiaj tamte zapewnienia Mariusza Kamińskiego są dla Wojciecha Czuchnowskiego argumentem za wiarygodnością tego, co „Broda” zeznał o rzekomych związkach z gangsterami żony Zbigniewa Ziobro. Jeśli czegoś można być w polityce pewnym, to tego, że karma zawsze wraca, wczorajszy wiarygodny świadek oskarżenia dzisiaj jest tylko zwykłym gangsterem, i odwrotnie. Więc choć tamtych rewelacji „Brody” nie potwierdziła prokuratura a sam Kamiński został skazany na grzywnę za zniesławienie Drzewieckiego przytaczaniem oskarżeń „Brody”, dzisiaj „Broda” jest grany przez drugą stronę przeciwko Ziobrze, choć całkiem niedawno skompromitował się fejkowymi zdjęciami Patrycji Koteckiej w dwuznacznych sytuacjach.

Z wielu powodów nie kupuję zeznań „Brody”, których przez dziewięć lat nic nie tylko nie potwierdziło, ale nawet nie uprawdopodobniło skoro dopiero teraz znane od dawna protokoły z tych zeznań są grane, choć sam Czuchnowski przyznaje, że ma je już od pięciu lat. Nie jest mi też ani trochę żal sytuacji, w jakiej dzisiejszy artykuł stawia ręczącego kiedyś za wiarygodność „Brody” Kamińskiego, czy lubiącego samemu rzucać najpoważniejsze oskarżenia . Trudno mi się jednak w takiej sprawie nie solidaryzować z Patrycją Kotecką, której kolejny raz robi się nieprawdopodobne świństwo tylko dlatego, że jest żoną swojego męża.

„Kotecka na przestrzeni tych lat wykonywała dla nas wiele działań, a w szczególności z uwagi na jej charakterystyczną urodę 'podrzucaliśmy' ją różnym osobom, także z kręgu polityki, biznesu, ale także funkcjonariuszom policji” – brzmi fragment opowieści gangstera, a w artykule jest więcej takich relacji, które pozostawione bez weryfikacji nie mają żadnej wartości informacyjnej, za to poniżają Kotecką w najgorszy sposób, w jaki można poniżyć kobietę. I nawet mogłabym się trochę dziwić, że coś takiego robi gazeta obnosząca się ze swoją wrażliwością na przemoc wobec kobiet, ale przecież mamy kampanię, wszystkie chwyty są dozwolone. Ale ciągle brzydzą.

Źródło: WPROST.pl