Rozliczenia PiS-u zagrożeniem dla... Tuska? „Sam pod sobą wykopał dołek”

Rozliczenia PiS-u zagrożeniem dla... Tuska? „Sam pod sobą wykopał dołek”

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: Flickr / Kancelaria Premiera
– Tusk sam dołek pod sobą wykopał tymi rozliczeniami, ponieważ jestem przekonany, że cały aparat urzędniczy jest kompletnie sterroryzowany wizją: a potem przyjdzie Kaczyński, będzie badał te księgi i szukał mojego podpisu – powiedział w programie „Mówiąc Wprost” publicysta „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.

Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy.

Odcinek dostępny jest w ramach promocji:

Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA wywołało ogromne emocje, również na polskiej scenie politycznej. Politycy PiS skandowali nazwisko prezydenta-elekta na sali plenarnej Sejmu, a premier Tusk musiał się tłumaczyć ze swoich słów na jego temat sprzed wyborów parlamentarnych. Ponadto Radosław Sikorski podczas kampanii prawyborczej używał zwycięstwa Donalda Trumpa jako argumentu na to, że to właśnie minister spraw zagranicznych byłby lepszym kandydatem na prezydenta.

Czy możemy mówić o „efekcie Donalda Trumpa”? Jak uważa Rafał Ziemkiewicz, takie zjawisko występuje, ale trudno powiedzieć o nim coś więcej. – Jest efekt Donalda Trumpa, tylko jeszcze nikt nie wie, na czym on polega. Wszyscy spekulują, bo rzeczywiście coś się stało. To jest rodzaj plebejskiego buntu, który nastąpił w USA. Większość Amerykanów odrzuciła amerykański establishment. Stwierdziła, że nie słucha CNN, Taylor Swift, Lady Gagi, Michelle Obamy, po prostu mówi wszystkim „słowo lempartowe”. Z obu stron to było bardzo brutalne. Trump mianowany Hitlerem, faszystą, a okazało się, że wygrał. I robi, co chce – stwierdził w programie „Mówiąc Wprost” publicysta „Do Rzeczy”.

Ziemkiewicz zauważa również, że w Polsce mało kogo interesują skomplikowane procesy i przyczyny, które doprowadziły do tego, że Donald Trump wygrał wybory, a dominuje myślenie emocjonalne.

– Po stronie PO-wskiej jest poczucie zagrożenia, bo „nasi przegrali, jakiś pisowiec wygrał w USA. Jesteśmy zagrożeni, tutaj też może się chamstwo zbuntować”. A umowne „chamstwo” ma napoleońską wizję, że Trump przyjedzie na białym koniu i przepędzi PO i znowu będzie jak było – twierdzi publicysta.