Podziemie hazardowe

Podziemie hazardowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Wysyp kasyn internetowych z siedzibami za granicą oraz gigantyczne podziemie hazardowe – taki efekt może dać obowiązująca od 1 stycznia 2010 r. ustawa antyhazardowa. Stracić mogą na niej wszyscy – i prywatni przedsiębiorcy, i budżet państwa.
Radykalne rozwiązania ustawy antyhazardowej uderzyły we wszystkich. Zarówno w tych nieuczciwych, prawdziwych bandytów stojących za jednorękimi bandytami, jak i w zwyczajnych przedsiębiorców odprowadzających podatki. Według obowiązujących przepisów pozwolenia na prowadzenie salonów gier nie będą już wydawane po to, by działalność ta w ciągu pięciu lat przeniosła się z ulic do kasyn.
Nowa ustawa ma też oznaczać koniec wirtualnego hazardu, więc branża ma nadzieję, że klienci wrócą do gry „w realu". – Powstanie nowy rodzaj ośrodków gier, gdzie tylko dla dekoracji będzie się utrzymywało ustawowe cztery stoły do black jacka i ruletki, a najważniejszą częścią biznesu będzie 70 automatów do gry – przewidują eksperci. Ich zdaniem zmiana ustawy nie zmienia apetytu i popytu na hazard – a jego najpopularniejszą formą na całym świecie są gry na automatach. Sposobem na uniknięcie wysokich kosztów przy tym poziomie podatków i opłat będzie odtworzenie salonów gier w dozwolonej formie „maszynowych kasyn", które mogą być rentowne nawet przy koncesji, za którą trzeba zapłacić milion złotych.

Wyższe podatki i masowe kontrole w salonach gier sprawiły, że wyłączono do tej pory ok. 26 tys. maszyn do grania. Mówi się jednak, że część ich właścicieli już schodzi do hazardowego podziemia, oferując rozrywkę nieoficjalnie.

Na nowej ustawie skorzysta branża e-hazardu, która bez problemu przejmie klientów z zamkniętych salonów z automatami. Serwisy takie zarejestrowane są poza granicami kraju, więc Polska jurysdykcja ich nie dotyczy. – Serwis działa bez zmian, podobnie wypłaty wygranych – usłyszeliśmy, dzwoniąc do infolinii dla klientów serwisu Unibet zarejestrowanego w Szwecji. W wypadku niedozwolonego już w kasynach pokera internet oferuje około 1300 serwisów w języku polskim! Teoretycznie zdelegalizowany w Polsce został także hazard internetowy, ale trudno sobie wyobrazić egzekwowanie nowego prawa. Oczywiście urzędnicy państwowi chcieliby inwigilować nas na skalę dotychczas niespotykaną, np. rejestrując adresy stron odwiedzanych przez internautów. Na razie jest to mało realne. Na pytanie, ile do tej pory wszczęto postępowań wobec internetowych hazardzistów, którzy nie odprowadzali podatków od wygranych, przesłuchiwany przez komisję śledczą wiceminister finansów Jacek Kapica nie potrafił udzielić odpowiedzi.

Więcej w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost"