Palikot zawsze ubezpieczony

Palikot zawsze ubezpieczony

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
Janusz Palikot ma patent na stworzenie własnej partii: pieniądze, umiejętność populistycznego uwodzenia mas i wydeptane ścieżki do elit. Jeśli go wykorzysta, może zaszachować Donalda Tuska.
Choć brzmi to jak purnonsens, to tak właśnie jest: poseł, którego znakiem rozpoznawczym są łososiowa marynarka, wibrator i świński ryj, może założyć własną partię i na dokładkę odnieść z nią sukces. – Powstanie ugrupowania odwołującego się do kulturowego liberalizmu jest nieuchronne. Takie partie są w całej Europie standardem, więc prędzej czy później stanie się tak również w Polsce. Jeśli Janusz Palikot zbierze grupę sensownych młodych ludzi i opracuje odpowiednie oprzyrządowanie, to może mu się udać – przewiduje w rozmowie z „Wprost" politolog prof. Radosław Markowski.

To dokładnie plan lubelskiego posła Platformy, który właśnie ogłosił zwołanie kongresu Ruchu Poparcia Palikota „Nowoczesna Polska". Zarejestrował już stowarzyszenie o takiej nazwie i przymierza się do powołania zespołu parlamentarnego. Chce też przyjąć deklarację ideową. A idee są jasne – eutanazja, legalizacja związków partnerskich, zniesienie kar za obrazę prezydenta i uczuć religijnych, podatek liniowy, parytety, edukacja seksualna w szkołach oraz in vitro. Innymi słowy, wszystko to, co mieści się w ramach kulturowego liberalizmu, o którym mówi prof. Markowski. – Ostateczną decyzję podejmie kongres, ale ja widzę katalog tematów właśnie tak – mówi Palikot.

O planach Janusza Palikota, szansach na odniesienie sukcesu i o tym, czy poseł PO chce być polskim Berlusconim czytaj w poniedziałkowym numerze tygodnika "Wprost" w tekście Michała Krzymowskiego.