Weekendowa nauka szczęścia

Weekendowa nauka szczęścia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ilustracja: Marta Sławińska 
Chcesz być prawdziwym macho? Marzysz o seksapilu Marilyn Monroe? A może jesteś nieśmiały, a chciałbyś zostać rekinem biznesu? Nic trudnego, wystarczy zapisać się na odpowiedni kurs.
Katarzyna, menedżerka w dużej firmie handlowej, po 15 latach małżeństwa postanowiła zostać domową boginią. Zapisała się na kurs do warszawskiej Szkoły Zmysłowości. Przez dwa dni chodziła na zakupy z trenerką, rozmawiała z nią o swoich kompleksach oraz o problemach z mężem. Na zakończenie poszły do salonu z elegancką bielizną i wybrały dla Katarzyny seksowną koszulkę.

– Byłam zachwycona kursem „Domowa bogini w sypialni". Uwierzyłam w siebie, zrozumiałam, że niepotrzebnie wyolbrzymiam swoje defekty, a przede wszystkim przypomniałam sobie, jak uwodzić własnego męża. Warto było wydać tysiąc złotych – mówi menedżerka.

Osób, które jak Katarzyna chcą się zmieniać i doskonalić, jest w Polsce coraz więcej, mimo że koszt kursów jest spory – od 1200 do 1500 zł. Większość to tradycyjna nauka języków, gotowania czy prowadzenia samochodu, ale ostatnio coraz więcej jest również nietypowych. Takich jak „Integracja towarzyska i styl życia", „Uwodzenie bez granic", „Rozszyfruj szczęście” czy „Logistyka sukcesu”. – Pierwsze takie kursy zostały w Polsce zorganizowane dwa, trzy lata temu. Pomysł chwycił i teraz ich popularność rośnie z miesiąca na miesiąc – twierdzi Anna Kotkowska z Edustacja.pl.

Czy nietypowe szkolenia częściej wybierają kobiety, czy mężczyźni? Czego na nich szukają? Ile gotowi są zapłacić? Jakie zagrożenia czyhają na kursantów? Czytaj w najnowszym "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku.