Nie mówcie, że Karski nie ma rodziny!

Nie mówcie, że Karski nie ma rodziny!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jan Karski z bratanicą Wiesławą Kozielewską-Trzaską 
Rodzina bohatera Polski, Stanów Zjednoczonych i Izraela Jana Karskiego nie została powiadomiona o pośmiertnym przyznaniu mu Prezydenckiego Medalu Wolności Prezydenckiego, ani też zaproszona na uroczystość wręczenia. Dlaczego? Bo Michelle Obama i polski MSZ nie wiedzą, że żyją w Polsce jednak krewni Karskiego. Wręczenie odznaczenia ma się odbyć w najbliższy wtorek, 29 maja. Rzecznik MSZ pytany o to, dlaczego nie skontaktował się w sprawie przyznania przez USA odznaczenia Karskiemu z jego bratanicą dr Wiesławą Kozielewską-Trzaską, odmówił komentarza.
(Rozmowa z dr Wiesławą Kozielewską-Trzaską, bratanicą i córką chrzestną bohatera)

- Co Pani czuje, kiedy słyszy w porannych wiadomościach TVN24, że trwają poszukiwania osoby, która może odebrać amerykański Medal Wolności dla Jana Karskiego, bo podobno nie pozostawił on po sobie żadnej rodziny i krewnych?

- Jestem zdumiona!

- Od kiedy miała Pani świadomość istnienia stryja, Pani ojca chrzestnego, Jana Kozielewskiego-Karskiego?

- Jan urodził się w 1914 roku. Był młodszym o osiem lat bratem mego ojca Stefana, który  otrzymał imię po ojcu. Jako kilkunastolatek opuścił dom rodzinny, dotarł na Wybrzeże i został marynarzem. Świadomość tego, że Karski jest moim stryjem miałam od zawsze.

- Kto z linii Stefana i Walentyny Kozielewskich, rodziców Stefana i Jana, jeszcze żyje?

- Prawdopodobnie żyje córka innego brata mego ojca -  Józefa, ale nie mam z nią kontaktu.

- Kim są najbliżsi krewni z innej linii?

- W Łodzi mieszka Jadwiga Lenoch-Bukowska, która jest stryjeczną siostrą  Jana. Dwa tygodnie temu obchodziła swoje setne urodziny. Jest w naprawdę dobrej formie.

- Czy wiedziała Pani, że pani stryj - Jan Karski - to jest ten słynny emisariusz Polski Podziemnej?

- Po wojnie oczywiście mówiło się o Janie, który pozostał w Ameryce. Ale mówiło się o nim niewiele. Po prostu brakowało dokładniejszej wiedzy na temat jego działalności. Wiadomo, jakie to były czasy.

- Przez wiele lat posiadanie takiej koligacji rodzinnej mogło być w Polsce niebezpieczne...

- To właśnie miałam na myśli.

- Czy utrzymywała Pani kontakt ze stryjem? Czy robiła to także rodzina?

- Tak, ale dopiero w późniejszych latach.

- Kiedy spotkała Pani swego ojca chrzestnego pierwszy raz?

- Pierwszy raz po wojnie spotkałam się ze stryjem przy okazji wręczenia mu doktoratu honoris causa na Uniwersytecie  Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie latem 1995 roku.  Rano około szóstej zeszłam do hotelowej restauracji napić się kawy i zastałam tam jednego gościa, w którym dostrzegłam podobieństwo do mojego ojca. Podeszłam i spytałam czy mam przyjemność z profesorem Karskim. Wówczas mężczyzna wstał tłumacząc, że nie może rozmawiać z kobietą siedząc. Po moim przedstawieniu się, uściskał mnie serdecznie. Był bardzo wzruszony. Ucieszył się. Na rozmowę nie było więcej czasu ponieważ organizatorzy nie pozwolili na wspólne wypicie kawy, zabierając stryja na uroczystość. Wieczorem tego dnia, przed moim wyjazdem do Gdańska, mieliśmy parę chwil, aby zamienić kilka słów o rodzinie. Oboje byliśmy bardzo wzruszeni. Oczywiście od tego czasu pozostawaliśmy w kontakcie korespondencyjnym. Spotykaliśmy się osobiście podczas następnych wizyt w Polsce - kiedy odbierał doktorat honorowy Uniwersytetu Łódzkiego, kiedy otwierano w Muzeum Historii Miasta Łodzi - Gabinet Jana Karskiego, a także na Zamku Królewskim w Warszawie, kiedy miała miejsce promocja  jego książki „Tajne państwo". Oczywiście śledziliśmy wszystko, co się o nim ukazywało w mediach, w tym świetny film dokumentalny „Moja misja".

- Co czuliście, kiedy Prezydent Lech Wałęsa uhonorował Karskiego Orderem Orła Białego?

- To była wielka chwila i wielka duma. Prezydent dekorował stryja dokładnie w 50 rocznicę zwycięstwa nad Hitlerem.

- A co czujecie teraz, kiedy Prezydenckim Medalem Wolności ma Karskiego odznaczyć Barack Obama?

- Uczucia są podobne. Tylko trochę żal, że nie otrzymał tego medalu za życia.

- Czy ktoś zwracał się do waszej rodziny, aby oficjalnie powiadomić o amerykańskim odznaczeniu?

- Nikt się do nas w tej sprawie oficjalnie nie odezwał. O odznaczeniu stryja dowiedzieliśmy się z mediów.

- Zaproszono was na uroczystość wręczenia odznaczenia?

- Nie.

- Chce Pani to skomentować?

- To nie wymaga komentarza.

- Czy gdyby takie zaproszenie napłynęło, udałaby się Pani na uroczystość wręczania do Białego Domu?

- Oczywiście że tak.

- Ktoś w ogóle rozmawiał z wami o Medalu Wolności dla Jana Karskiego?

- Otrzymaliśmy gratulacje od Towarzystwa Jana Karskiego.

- Gdzie powinien trafić medal przyznany Janowi Karskiemu?

-  Do Gabinetu Jana Karskiego w Muzeum Historii Miasta Łodzi.

Rozmawiał:
Waldemar Piasecki, Nowy Jork