Cichoński: Uważaj, zaraz zachorujesz!

Cichoński: Uważaj, zaraz zachorujesz!

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Jak poradzę sobie bez relacji telewizyjnych i otwierających serwisy informacyjne w radiu doniesień". fot. PAP/Andrzej Grygiel 
Rząd Donalda Tuska oraz wszystkie odpowiedzialne za budowę A2 firmy fundują całemu polskiemu społeczeństwu, a kto wie, czy nawet nie dużej części Europy, sporą traumę. O syndromie odstawienia od A2 pisze redaktor prowadzący Businesstoday.pl Marcin Cichoński.
Medycyna zna wiele różnych jednostek chorobowych oraz stanów, w jakie może wprowadzić się jednostka. Dzięki polskiej klasie politycznej słyszeliśmy o takich schorzeniach jak pomroczność jasna czy nawet choroba filipińska. Kiedy wydawało się, że najgorsze, co może nam zagrozić, to kolejna fala ptasiej lub świńskiej grypy, nagle na horyzoncie pojawił się wywołujący depresję, zagubienie, w skrajnych przypadkach stany lękowe syndrom odstawienia.

W ostatnich tygodniach można było odnieść wrażenie, że najważniejszą rzeczą, która dzieje się na świecie, jest budowa odcinka autostrady A2 Stryków–Konotopa. Telewizje pokazywały premiera Tuska i ministra Nowaka, którzy z powietrza nadzorowali przebieg prac, tylko czasem przekazując sobie garść praktycznych rad, np. gdzie chodzili na rydze. Potem serwisy informacyjne pokazywały relację na żywo z kładzenia asfaltu. Wczoraj w portalu Gazeta.pl zobaczyłem nawet relację z kładzenia ostatniego centymetra asfaltu.

Zastanawiam się, co będzie za dni kilka. Gdzie poczytam o walce z czasem, o deszczu, który uniemożliwia ciężką pracę w systemie 24/7. Jak poradzę sobie bez relacji telewizyjnych i otwierających serwisy informacyjne w radiu doniesień. I idę o zakład, że takich jak ja – smutnych i opuszczonych – będzie więcej.

Dlatego wnioskuję o stworzenie mi rzeczywistości zastępczej, czegoś takiego, co bohater filmu „Goodbye Lenin" ufundował swojej matce. I najlepiej, gdyby to była relacja z budowy kolejnej autostrady. A pretekstem do jej ekspresowego wybudowania niech będzie nie EURO 2012, ale Święty Mikołaj. Albo w ostateczności pierwszy dzień wiosny.

Więcej artykułów i komentarzy znajdziecie na stronie bbwp.pl oraz w codziennym newsletterze  BusinessToday.