Wójcik: Dramat w trzech aktach

Wójcik: Dramat w trzech aktach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Angela Merkel i Mario Monti (fot. EPA/THIERRY ROGE/PAP) 
Na szczycie Unii Europejskiej zatriumfowały rozwiązania populistyczne i niebezpieczne: francuski Pakt Wzrostu i unia bankowa. Dla kanclerz Merkel całonocne negocjacje zakończyły się porażką, zwaną też kompromisem.
Pakt Wzrostu to według liderów z południa kontynentu największe osiągnięcie szczytu. Pakt, którego celem jest stymulacja wzrostu europejskiej gospodarki, ma być równoważnikiem dla Paktu Stabilności - niemieckiej propozycji, zaakceptowanej przez strefę w marcu. Pierwotnie jego wartość szacowano na 120 mld euro.

Ale francuska propozycja to nic nowego. - To tylko stare wino w nowych butelkach – podsumowuje na łamach „Financial Times” Daniel Gros, szef brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską. - Politycy chcą udowodnić, że biorą oczekiwania elektoratu na poważnie. Ale wpływ tego księgowego zabiegu na gospodarki europejskie będzie zerowy.

Niemiecka kanclerz zgodziła się również, aby państwa w potrzebie mogły uzyskać pomoc z unijnego funduszu ratunkowego (EFSF, a później ESM) bez nadzoru i warunków ze strony tzw „trojki” (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy), a jedynie na podstawie ogólnych zasad, przygotowanych przez Komisję. Fundusz ratunkowy będzie też mógł bezpośrednio pomagać zagrożonym bankom, gdy tylko strefa stworzy ponadnarodowy nadzór bankowy, co ma się stać do końca tego roku.

W dalszej perspektywie taka pomoc dla banków ma być nadzorowana przez ponadnarodową instytucji, która będzie elementem zapowiadanej jeszcze przed szczytem unii bankowej. O ile francuski Pakt Wzrostu okaże się zapewne kompletnym niewypałem, na potrzeby elektoratu, o tyle projekt unii bankowej to prawdziwa bomba.

Mimo postanowień szczytu wciąż jedynym rozwiązaniem dla euro jest bankructwo jednego lub kilku państw w największych tarapatach. Podsumowując wyniki spotkania, zaspana kanclerz Merkel uznała je za „dobry kompromis”. Co to jednak za kompromis, jeśli ustępstwa poczyniła tylko jedna strona, czyli Niemcy?

Co dalej z Europą? Cały artykuł Łukasza Wójcika poświęcony wynikom ostatniego szczytu UE przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".