"Lemingi są dumne, że są lemingami"

"Lemingi są dumne, że są lemingami"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Mazurek (fot. Darek Golik)
- Nie ma opozycji między ludem smoleńskim a lemingami. Należałoby jej szukać raczej między lemingami a moherami – mówi Robert Mazurek, współtwórca alfabetu lemingów w rozmowie z Piotrem Najsztubem.
Piotr Najsztub: Po tekście „Alfabet lemingów” jesteś bohaterem ludu smoleńskiego?

Robert Mazurek: O, tak!

Noszą cię na rękach?

Tak! Noszą mnie na rękach, prosto do miejsca, w którym mnie ubiczują! Przestań… Po pierwsze, myślę, że nie ma takiej prostej opozycji: lud smoleński – lemingi. Jeśli już na siłę należałoby jej szukać, to raczej lemingi – mohery.

Nie, przecież sam napisałeś w „Alfabecie”, że mohery to często dziadkowie lemingów.

Tak, ponieważ z moherami jest tak jak z hasłem „oszołomy”. Na początku lat 90. ten termin był ukuty jako pejoratywny, natomiast później wiele osób zaczęło o sobie mówić „jestem oszołomem” z dumą. Tak samo stało się z moherami.
Wieszczysz taką samą karierę dla określenia „leming”, że nadejdą czasy dumy z bycia lemingiem?

Już teraz są! W ten sposób najłatwiej i najskuteczniej wytrąca się broń przeciwnikowi. Nazywasz mnie lemingiem? Dobrze, jestem lemingiem, jestem z tego dumny i co mi zrobisz?

A ktoś odpowie zdaniem z twojego „Alfabetu”, że leming to „bezrefleksyjny konformista”.

„Bezrefleksyjny przeżuwacz medialnych mądrości” – taka jest definicja leminga według Piotra Zaremby, oczywiście w dużym uproszczeniu.

Nie sądzisz, że bezrefleksyjność jest raczej znakiem naszych czasów, technologii, a nie oznaką poglądów?

Powiem więcej, bezrefleksyjni bywają również oponenci lemingów.

Czyli mohery lub lud smoleński, lub lud pisowski. Ale Piotr Zaremba pisze, że oni co prawda też są często bezrefleksyjni i powtarzają za przywódcami banały, ale „wykazali się odwagą”.

I ja się z tym zgadzam. Gdybyś na chwilę zrzucił, co oczywiście jest niemożliwe, maskę ironisty, to przyznałbyś, że w tzw. naszym środowisku bycie moherem jest dużo rzadsze. W związku z tym bycie moherem – jeżeli nie ma się za sobą jakiegoś środowiska, towarzystwa – wymaga pewnej gotowości na przeżycie dyskomfortu. Tak jest tylko na początku, on jest tylko na dzień dobry, ale zawsze.

Cały wywiad Piotra Najsztuba z Robertem Mazurkiem przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika Wprost.

Nowy numer "Wprost" od 12.00 w niedzielę jest dostępny w formie e-wydania.

Najnowsze wydanie tygodnika dostępne jest też na Facebooku.