Bartosz Węglarczyk: Wojewódzki uczy się na błędach

Bartosz Węglarczyk: Wojewódzki uczy się na błędach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bartosz Węglarczyk (fot. Maksymilian Rigamonti dla Wprost)
- Zrobiłem ten sam numer, który wykonali Michał Figurski z Kubą Wojewódzkim. To znaczy miałem dobre intencje, chciałem dobrze, wyszło jak zwykle. - mówi "Wprost" Bartosz Węglarczyk.
Magdalena Rigamonti: Kto panu tę koszulę uprasował? Ukrainka?

Bartosz Węglarczyk: Ukrainka. Ukrainki sprzątają u mnie w domu. I w domach wielu moich znajomych też. U pani nie?

Ale to pan kilka miesięcy temu na antenie "Dzień dobry TVN” powiedział, że Ukrainki to roboty do sprzątania.

I to była moja wielka wpadka, za którą od razu przeprosiłem. Trzy dni później znajome Ukrainki przyszły do mnie z butelką wódki. Piliśmy i gadaliśmy.
 
Zaangażowano pana do Eski Rock dlatego, że powiedział pan tekst o Ukrainkach?

Tak pani myśli? Chyba nie... Kuba chciał ze mną pracować. Stąd pomysł. Banalnie proste. Z drugiej strony zrobiłem ten sam numer, który wykonali Michał z Kubą. To znaczy miałem dobre intencje, chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle.

Figurski wydaje się skończony, Wojewódzkiemu nic nie grozi, a pan dzięki temu robi się coraz bardziej popularny.

Pani próbuje wmówić mi, że powinienem przejąć odpowiedzialność za to, że Figurski stracił pracę. Jestem kompletnie obcym ciałem w tym środowisku medialnym. Na poziomie emocjonalnym nie rozumiem, dlaczego „Wprost” przeprowadza ze mną wywiad. Czuję się jak świnka doświadczalna. Przez 15 lat pracowałem za granicą. Nie miałem żadnej znanej dziewczyny, nie byłem królem skandali.

Chciał pan zostać celebrytą?

Poprowadziłem finał „Top Model” w TVN. Następnego dnia przyszedłem na kolegium redakcyjne w Gazecie Wyborczej, a po godzinie dowiedziałem się, że zostaję zwolniony ze stanowiska. Po moim występie w „Top Model” Monika Olejnik napisała w felietonie, że nie wypada, by poważny dziennikarz zajmował się tak niepoważnymi sprawami.

I teraz pan w radiu za to wyśmiewa się z niej, że wyrusza z maczetą do swojej szafy z butami?

No bo jak ktoś, kto pokazuje się na okładkach kolorowych pism i jednocześnie jest niby poważnym dziennikarzem, ma prawo do tego, żeby mówić, co można, a czego nie wolno poważnym dziennikarzom? Nie lubię obłudy.

Rozmowa Magdaleny Rigamonti z Bartoszem Węglarczykiem w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", które od niedzielnego południa (12.00) jest dostępne w formie e-wydania.

Zobacz też: http://www.rigamonti.pl/portrait/119,bartosz-weglarczyk/