Największe zamachy współczesnej RP

Największe zamachy współczesnej RP

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc
Mimo, że niemal całe media żyją dzisiaj skutecznie udaremnionym przez ABW, planowanym przez naukowca z Krakowa, zamachem terrorystycznym na Sejm, warto zauważyć, że nie było to pierwsze tego typu wydarzenie na mapie historii najnowszej Polski. Wprost.pl przedstawia inne skutecznie udaremnione zamachy.
1.    Tratwa na rzece

Tuż przed rozpoczęciem Euro 2012 służby specjalne odkryły na Bugu samotnie pływającą tratwę z plastikowych butelek, na której znajdowały się dwa ładunki trotylu o łącznej wadze ok. 200 gramów, wojskowe zapalniki, telefon komórkowy z kartą SIM oraz szczegółowe mapy Warszawy. Okryto na niej również dużą ilość ukraińskich papierosów, co mogło świadczyć, o tym, że albo ktoś próbował je przemycić albo w ten sposób ukryć prawdziwy cel zbudowania tratwy. Z uwagi na specyficzny okres i fakt, że w Polsce i na Ukrainie miały się właśnie rozpocząć mistrzostwa Europy w piłce nożnej, służby specjalne ogłosiły wówczas stan alfa, czyli pierwszy stopień zagrożenia terrorystycznego.

2.    Artur Ł.

 Ponownie Euro. Na kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem turnieju, zatrzymano młodego Polaka, islamskiego ekstremistę Artura Ł. Jako pierwszy napisał o tym Andrzej Stankiewicz w tygodniku „Wprost”. Według materiału, jaki na temat Ł. zgromadziły służb, planował on zorganizowanie w Polsce grupy dżihadystycznej, między innymi dlatego wcześniej przeszedł na islam a jego duchowym wzorem był twórca Hamasu - szejk Ahmed Yassin. Według doniesień „Wprost” niedoszły terrorysta wpadł, bo zdradziły go wpisy w Internecie. Młody warszawianin bez pardonu zapowiadał, że wysadzi w powietrze Sejm i szukał instrukcji budowania bomb z powszechnie dostępnych materiałów. Nie ukrywał również, że jest pełen uznania dla autorów zamachów terrorystycznych na USA we wrześniu 2001 r. Wiadomo, że utrzymywał kontakt ze radykalnymi muzułmanami w różnych krajach, od Afganistanu i Pakistanu, przez Bliski Wschód, aż po Europę.

3.    Zamach na Okęciu

To była jedna z największych operacji w historii polskiego kontrwywiadu po 1989 roku. Jednostka, którą dowodził zmarły gen. Sławomir Petelicki udaremniła dwa planowane w Warszawie zamachy bombowe, w tym samobójczy atak na lotnisko Okęcie. Tuż po upadku komunizmu w Rosji tysiące Żydów, którzy tam do tej pory mieszkali, chciało uciec z upadającego imperium do Izraela. Kanał przerzutowy był jednak za wąski, z uwagi na islamskie organizacje terrorystyczne, które za wszelką cenę chciały dokonać zamachu. Pomocy uciekinierom odmówiły Węgry, więc Izrael zwrócił się o nią do Polski i rządu Tadeusza Mazowieckiego, który nie odmówił. Tym samym rozpoczęła się operacja MOST. Współpracę nawiązały: Departament I MSW, CIA i Mossad. Informacja o tym przedostała się do krajów arabskich i zaledwie cztery dni po spotkaniu Mazowieckiego z przedstawicielami Amerykańskiego Kongresu Żydów doszło do zamachu na samochód attache handlowego ambasady polskiej w Libanie i przedstawiciela Polskiego Przedsiębiorstwa Handlu Zagranicznego Bogdana Serkisa. Na tym jednak zamachowcy nie chcieli poprzestać. Co najmniej dwa razy arabscy terroryści usiłowali zakłócić jej przebieg, co jednak się nie udało.

4.    Wysadzenie auli Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu w 1971 roku  

W nocy z 5 na 6 października 1971 roku Opolem wstrząsnął wybuch. Jak się później okazało, nieznani sprawcy wysadzili aulę Wyższej Szkoły Pedagogicznej, w której następnego dnia miały się odbyć obchody święta Dnia Milicjanta i ORMO – wca. Ten zamach był jedną z najbardziej spektakularnych akcji sprzeciwu wobec władzy komunistycznej w Polsce. Służba Bezpieczeństwa szukała jego sprawców przez blisko 5 miesięcy. Jaki był ostatecznie wynik śledztwa? Wykazało, że sabotażu dokonali sami…pracownicy uczelni.  

5.    Alarmy bombowe  

Jednymi z najczęściej docierających do służb i policji informacji o zagrożeniach terrorystycznych i zakłóceniach porządku publicznego są alarmy bombowe. Mimo, że większość z nich okazuje się fałszywa, każdy z sygnałów musi być skrupulatnie sprawdzany.  8 listopada w centrum Warszawy ewakuowano 400 osób, a pirotechnicy przeprowadzili blisko 3-godzinna akcja. Jak się okazało, alarm był fałszywego. Za jego wywołanie odpowiada 14-latek, któremu się…nudziło. Stanie przed sądem rodzinnym. Koszty akcji poniosą jego rodzice. Autorem innego fałszywego alarmu, również w stolicy, był 21-letni pracownik „Złotych Tarasów”. Zawiadomił policję o ładunku wybuchowym w centrum handlowym, bo zdenerwował się na swojego szefa. Grozi mu za to 8 lat więzienia.