Kaczyński w spódnicy

Kaczyński w spódnicy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krystyna Pawłowicz i Jarosław Kaczyński (fot. KRZYSZTOF BURSKI / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Po sejmowej debacie o projektach ustawy o związkach partnerskich Krystyna Pawłowicz wyrosła na nową gwiazdę PiS. Kim jest kontrowersyjna posłanka?
Styczeń 2013 roku. Posiedzenie Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Komisja wybiera dwóch ekspertów konstytucjonalistów. Obecna na posiedzeniu Krystyna Pawłowicz recenzuje ich, jakby byli niewolnikami sprzedawanymi na targu. – Niech powiedzą, który jest który – mówi w pewnym momencie. Gdy eksperci zapowiadają przedstawienie swojego życiorysu, Pawłowicz mówi: Powinni złożyć oświadczenia lustracyjne. Gdy jeden z nich deklaruje, że jest gotowy odpowiedzieć na najtrudniejsze pytania, Pawłowicz głośno komentuje: Ee, na pewno nie odpowie. Obrazek ten dobrze charakteryzuje posłankę PiS, o której zrobiło się głośno po debacie na temat związków partnerskich.

Z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim łączy ją wiele. Nie tylko przywódcze usposobienie. - Nie umiem posługiwać się komputerem, nie umiem wysłać esemesa, nie mam prawa jazdy, nie umiem pływać, konto założyłam parę lat temu, gdy nie chciano mi już wypłacać honorariów w gotówce - wylicza.

I dodaje: - Bardzo szanuję pana prezesa Kaczyńskiego także za jego stosunek do rodziców, a zwłaszcza troskliwą opiekę nad matką. Stosunek do starszych ludzi jest świadectwem człowieczeństwa. Podziwiam też spokój i opanowanie, których mi czasami brakuje – opowiada.- Jeśli jednak kiedykolwiek pójdę przynajmniej do jakiegoś czyśćca, to może za cierpliwą opiekę nad rodzicami. Przez wiele lat.

Spotykamy się z panią poseł z siedzibie „Gazety Polskiej”, gdzie jest zaproszona do studia telewizyjnego na rozmowę. Po swym wystąpieniu w Sejmie jest bowiem rozchwytywana przez media. Pytamy ją, czy przygotowując opinie do ustawy o związkach partnerskich korzystała z jakichś ekspertów. - Nie zawsze potrzebuję ekspertyz naukowych. Są rzeczy, które sama potrafię ocenić, na przykład zgodność niektórych projektów z konstytucją. – odpowiada pewna siebie. - Kto twierdzi, że związki partnerskie są zgodne z konstytucją? Profesor Mirosław Wyrzykowski? Przecież on jest zainteresowany i zawsze pisał ekspertyzy pozytywne dla postulatów tego środowiska - odparowuje.

Pawłowicz gdy zaczyna o czymś opowiadać od razu się nakręca, podnosi głos, gestykuluje. W ciągu godzinnej rozmowy do pokoju w którym rozmawiamy trzy razy wchodzi pracownik „GP”, który prosi „pani poseł pół tonu ciszej”. Głos posłanki niesie się bowiem w studiu telewizyjnym, które jest za ścianą.

Co o niej wiadomo? Urodziła się w 1952 roku Wojcieszowie, bo tam wtedy mieszkali jej rodzice. Jednak już rok później przenieśli się do Warszawy. Przed wojną ojciec był harcerzem, w czasie wojny był w konspiracji, dostał się do obozu w Stuthofie, uciekł z drogi śmierci. Po wojnie był urzędnikiem.

Przez całe życie mieszkała z rodzicami w PRL-owskim czteropiętrowym bloku w Ursusie. Na pierwszym piętrze. Ojciec umarł piętnaście lat temu, teraz opiekuje się 90-letnią matką.

- Nie chcę opowiadać o sprawach osobistych – mówi. – Ale wypowiada się pani o życiu osobistym innych – mówimy. – Wypowiadam się o zjawiskach. To tak jakby państwo spytali Jana Pawła II lub Benedykta XVI, na jakiej podstawie wypowiadają się o instytucji małżeństwa - odpowiada.

Sylwetkę prof. Krystyny Pawłowicz będzie można znaleźć w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który w niedzielę, o godzinie 20 będzie dostępny w formie e-wydania.

Najnowszy numer "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku.