Karen Berg: Madonna wierzy w anioły

Karen Berg: Madonna wierzy w anioły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Karen Berg przekonała do kabały Madonnę FOT. WENN/NEWSPIX.PLŹródło:Newspix.pl
Karen Berg przekonała do kabały Madonnę. Nam opowiada o leśnych dołach, reinkarnacji i nasłuchiwaniu aniołów.
Grzegorz Lewicki: Gdy była pani mała, dzieci skrępowały i wrzuciły panią do leśnego dołu.

Karen Berg: Byłam dziwnym dzieckiem. Choć wychowywałam się sama, czułam, że jestem jakoś chroniona. Nie znałam nikogo tam, gdzie mieszkałam, więc dzieci postawiły mi zrobić psikusa, zastraszyć mnie. Wrzuciły do dołu i odeszły. Wtedy usłyszałam głos w głowie: „wszystko będzie dobrze”. Rzeczy, które mi się przydarzyły, przygotowywały mnie do życia w świecie, w którym nikt nie rozumie ani duchowości, ani kabały. Mówiono mi: nie możesz się uczyć kabały. A ja chciałam. Być może gdybym była normalnym dzieckiem, nie zajmowałabym się kabałą.

Według pani bogaci celebryci często kończą jako biedacy.

Bo nie potrafią korzystać z bogactwa. Większość zwycięzców na loterii po jakimś czasie nie ma już nic, bo nie cenią pieniędzy, które dostali je od losu. Podobnie rozpieszczane dzieci: nie doceniają świata, bo nie umieją.

Kabała, ezoteryczna interpretacja judaizmu, ma być przeznaczona dla osób wierzących. Ale pani sprawiła, że w kabałę rzekomo uwierzyła skandalistka Madonna. A przecież ona jest ateistką, i to dość agresywną.

Bo na scenie dała się powiesić na krzyżu?

Nie tylko. Często atakowała religię. A tu nagle – kabała. To przecież hipokryzja.

Ludzka fasada nie świadczy o tym, jaki człowiek jest. W mediach widzimy kreacje celebrytów. To tylko nasze wrażenie, a nie prawda o nich. Jeśli ktoś deklaruje się jako antyreligijny, to może chcieć zwrócić na siebie uwagę. Wysyła komunikat niezgodny z tym, co czuje. A przecież Madonna jest całkowicie oddaną kabalistką od ponad piętnastu lat.

Wierzy w Boga, w boskość? A może w boskość samej siebie?

Oczywiście, że wierzy w Boga. Nie ma żadnych wątpliwości. Wierzy podobnie jak my, że Bóg jest nie tylko obecny na górze, ale także w tym świecie. To ważne, bo Bóg nie potrzebuje za bardzo naszych przysług, modlitw, nie potrzebuje nas. Ale nam trzeba Jego. Możemy Go spotkać jedynie w relacji z ludźmi. Moja reakcja na ludzi jest ważniejsza, niż moja reakcja w kościele, czy świątyni.

Wasza kabała jest bardzo praktyczna. Rabini mówią – nadmiernie uproszczona.

Kabała była nauczana w czasach przedbiblijnych. Rozprzestrzeniała się w podaniach słownych. Można powiedzieć, że nauczamy, jak żyć. Kabała jest poradnikiem. A,B,C. Nie zawsze gdy zrobisz A, stanie się B, a czasem B się stanie, lecz tego nie widzisz. Konsekwencje czynów widzimy czasem po latach.

Wierzycie w reinkarnację. Ale to jest przecież niezgodne z judaizmem.

Nieprawda. W judaizmie był mędrzec Rabbi Izaak Luria. Nazywali go lwem. Napisał księgi o siedmiu wrotach, wśród nich: medytacji, ducha i właśnie reinkarnacji.

Reinkarnacja zakłada, że dusze krążą. No to skąd biorą się nowe? W końcu liczba ludzi na świecie się zwiększa. 

Na świecie jest wiele bytów, które przywołujemy. Jedne pomaga rosnąć drzewom, inne pomagają wysłuchać łez… Nie rozumiem.

Czyli jest nieskończenie wiele bytów?

 Tak.

Twierdzi pani, że można poznać człowieka po dłoniach czy kształcie palców. 

Tak, ale jego linie dłoni zmieniają się mniej więcej co pół roku.

A może wywnioskować pani z mojej dłoni, kim byłem w poprzednim wcieleniu?

Z dłoni? Nie. Kim człowiek był, to z resztą nieważne, ważne co wtedy zrobił i co musiał naprawiać. To można wywnioskować z ludzkich lęków, ze snów, które go nawiedzają.

Pisze pani o aniołach: przychodzą w różnych formach, dzięki nim łączymy się z wiecznym dobrem. A można je słyszeć?

Można je czasami usłyszeć. Czasem mijamy na ulicy samochody i nagle trzy, lub cztery kolejne tablice rejestracyjne mają tę samą konfigurację liter. To znak. Albo nagle słyszymy dziwny dźwięk w uszach. Prosimy Boga, żeby dał znak. I dostajemy.

Kiedyś przyszła do pani staruszka prosząc o jedzenie. Pisała pani, że to też był anioł. 

Daliśmy jej jedzenie. Ale po chwili mąż powiedział „dajmy jej też pieniądze”. I wybiegł za nią. Ale ona już gdzieś zniknęła. A przecież ledwo co mogła się poruszać! To był dla nas znak, ale nie zauważyliśmy go w porę.

Większość mieszkańców Polski to katolicy. Po co im kabała?

 Religia często nie uczy, jak być lepszym. Słyszymy „kochaj nieprzyjaciół”. Ale jak? Po co kochać nieprzyjaciół, jeśli właśnie straciłam pracę, miałam kłótnię z mężem? Religia naucza metod komunikacji z Bogiem, ale nie daje praktycznych rad. Spowiadasz się, obiecujesz, że tego nie zrobisz, dostajesz rozgrzeszenie. Ale znowu grzeszysz. I znowu. Odpuszczenie grzechów to za mało. Trzeba sprawić, byś zapanował nad skłonnościami.

Grzech? Myślałem, że kabała w pani wersji w ogóle nie operuje pojęciami takimi, jak grzech.

Czym jest grzech? Negatywnym czynem. To nie tylko to, co uczynię, ale też to, czego nie uczynię. Jeśli mogę komuś pomóc, a nie robię tego – to grzech. Zaniedbanie to też grzech.

Mówi pani, że jesteśmy odpowiedzialni za sto procent rzeczy, które przytrafiają się nam w życiu. Jeśli potrąci nas samochód, to za to też jesteśmy odpowiedzialni?

Nie, za to nie. Możemy z tego wyciągnąć tylko naukę.

Według kabały mamy w sobie dwa głosy konkurujące o uwagę.

 Mamy w sobie dwubiegunowość. Biegun negatywny i pozytywny. Nie da się od tego uciec, da się to jedynie przezwyciężyć. Na przykład załóżmy, że chce pan zostać najbardziej wpływowym dziennikarzem.

To gra warta świeczki, czemu nie?

 Ale w jakim celu? Chce pan po prostu, żeby wszyscy pana znali, czy może chce pisać historie, które zmienią świat na lepsze? Jeśli to drugie, to świetnie. Bo wtedy poradzi pan sobie i z ambicją, i z podziwem. A jeśli chce pan być miliarderem, pozostaje pytanie: dla pieniędzy i pychy, czy po to, aby zmienić bieg polityki i polepszyć dzięki pieniądzom życie ludzi? To wielka różnica.

Krótko mówiąc, Madonna i inni słono płacą wam za wiedzę, że pieniądze to nie wszystko.

Kabała zaczyna się łatwo, ale może stać się nauką na całe życie. Ludzie przychodzą na zajęcia, oferujemy im też weekendowe rekolekcje.

Pani uważa również, że aurę przedmiotów można fotografować…

 Wszystko ma swoją aurę. Można ją uchwycić dzięki fotografii kirlianowskiej, która fotografuje nie przedmioty, ale ich energię. Tą techniką można uchwycić nawet ciało astralne, duszę.

To ja już nic nie rozumiem. Dusza jest tylko u ludzi, czy także w przedmiotach? 

Wszystko ma swoją energię. Zwierzęta, ludzie, kryształy. Ale to nie jest taki sam typ energii. Gdy poznaje pan nowych ludzi, czuje pan ich energię. 

Czy kabała nie jest przypadkiem pochwałą irracjonalizmu?

Nie jest. Kabała to filozofia, gdzie jest przyczyna i skutek. Na przykład, jeśli wychowując dzieci nie karzesz im odpracować tego, co już otrzymały – to nie nauczą się tego cenić. To logiczne. Wszystko w kabale jest oparte na logice.