Bielan: gdyby nie Bush, Kaczyński nie poleciałby do Gruzji

Bielan: gdyby nie Bush, Kaczyński nie poleciałby do Gruzji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Stasiak, Maciej Łopiński, Lech Kaczyński i Adam Bielan (fot. Witold Rozbicki/REPORTER)
Prezydent George Bush był już gotów wysłać nam swój samolot. Dopiero wtedy Kancelaria Premiera udostępniła tupolewa - wspomina w rozmowie z „Wprost” eurodeputowany Adam Bielan. Od wojny w Gruzji i słynnego wiecu w Tbilisi z udziałem prezydentów Polski, Litwy, Ukrainy, Estonii i premiera Łotwy, mija właśnie 5 lat.
Anna Gielewska: Premier wiedział wcześniej o planach prezydenta, bo spotkali się w Rębiechowie. Akceptował pomysł?

Adam Bielan: Premier nie musiał niczego akceptować, ale oczywiście wiedział o wizycie. Poza tym kancelaria prezydenta poprosiła kancelarię premiera o samolot. Do czasu katastrofy w Smoleńsku urzędnicy KPRM bardzo często przypominali, że to w ich dyspozycji pozostaje flota lotnicza. Wtedy właśnie tupolewa prezydentowi odmówiono. Minister Arabski stwierdził, że nie ma możliwości podstawienia maszyny. Zwróciliśmy się więc do Amerykanów. A kiedy uzyskaliśmy informację, że oni mogą użyczyć nam swój samolot, przekazaliśmy to KPRM. Tupolew błyskawicznie stał się dostępny.

Poprosiliście Amerykanów, żeby pożyczyli wam samolot?

Byliśmy w kontakcie z Amerykanami cały czas. Kiedy wspomnieliśmy o kłopotach logistycznych prezydent Bush zaoferował Air Force Two. Gdyby nie ta oferta, to jestem przekonany, że kancelaria premiera nie wydałaby samolotu do dyspozycji prezydenta. Nie byłoby tej wyprawy.

---------------------------

Bielan w wywiadzie, który ukaże się w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost” opowiada też o kulisach wiecu, montowaniu przez Lecha Kaczyńskiego koalicji prezydentów i roztrzęsieniu Michaiła Saakaszwilego. - Po wiecu, Saakaszwili zaprosił nas na kolację do restauracji, na dachu jednej z kamienic na starówce w Tbilisi. Rozciąga się z niego wspaniały widok na miasto. Tam relacjonował rozmowy z Sarkozym. Opisywał je jako przystawienie mu pistoletu do głowy. Był roztrzęsiony. Sarkozy nie pozostawił mu wyboru - albo podpisujesz, albo rosyjskie czołgi wjeżdżają do Tbilisi - wspomina Bielan w rozmowie z Anną Gielewską.

Zdaniem eurodeputowanego, gdyby nie incydent z polskim pilotem, który odmówił lotu bezpośrednio do Tbilisi, te rozmowy mogłyby wyglądać zupełnie inaczej. - Sarkozy nie pozwoliłby sobie na szantażowanie Saakaszwilego w obecności prezydentów Kaczyńskiego, Adamkusa, Juszczenki - ocenił Bielan.

Cały wywiad Anny Gielewskiej z Adamem Bielanem przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania

Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .