Coaching - pytania za kilkaset lub kilka tysięcy złotych

Coaching - pytania za kilkaset lub kilka tysięcy złotych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Coaching - pytania za kilkaset lub kilka tysięcy złotych (fot.sxc.hu)
Zamiast rad coachowie zadają pytania. Za sesję biorą nawet kilka tysięcy złotych, ale Polacy i tak masowo ustawiają się do nich w kolejce.
Maciej Bennewicz klientom często mówi wprost: – Mam gdzieś twój wynik. Może sobie pozwolić na brutalną szczerość, bo klienci i tak walą do niego drzwiami i oknami. Jest jednym z najpopularniejszych coachów w Polsce, autorem kilku bestsellerów. – Klientowi może się wydawać, że wystarczy do mnie przyjść, a ja uleczę go ze wszystkich problemów. Nie mam tabletki na dobre życie. Po prostu zadaję pytania i używam technik, które doprowadzają do tego, że ludzie odkrywają rzeczy, które potem wydają im się oczywiste – mówi Bennewicz.

Za kilka godzin takich prostych pytań setki tysięcy Polaków co miesiąc płacą od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Moda na coaching w Polsce to dziś prawdziwy fenomen. Swojego coacha mają menedżerowie, gwiazdy show-biznesu i coraz częściej zwykli ludzie. W Poznaniu właśnie otwarto pierwsze w Polsce licencjackie studia coachingowe. Do tej pory dostępne były tylko studia podyplomowe albo zwykłe szkolenia. Albo nic, bo zawód w Polsce nie jest w żaden sposób kontrolowany. Daleko nam do innych krajów Europy Zachodniej (w Anglii zarejestrowanych jest prawie 30 tys. coachów), ale już dziś wartość rynku coachingu Polska Izba Firm Szkoleniowych szacuje na 35 mln zł.

Pomagacze bez dyplomu


Zdaniem Bennewicza to, że coachem może się dziś nazwać każdy, jest szkodliwe, ale na dłuższą metę hochsztaplerzy nie wytrzymają konkurencji. – Krwiożercza ręka kapitalizmu reguluje rynek nieco chaotycznie, ale skutecznie – przekonuje. Właśnie ta krwiożercza ręka odpowiedzialna jest za wielką popularność zawodu w Polsce. Kiedy w 2006 r. w życie weszła ustawa o zawodzie psychologa, wielu, jak mówi Bennewicz, zawodowych pomagaczy, jak socjologowie czy pedagodzy, przeszło do coachingu, bo tutaj szybciej i łatwiej można było uzyskać kompetencje. Ba, wystarczyło napisać sobie „coach” na wizytówce, żeby zacząć zarabiać pieniądze. Od psychologii coaching różni przede wszystkim jedno: koncentracja na celu zamiast na rozgrzebywaniu przeszłości. – Psychoterapia dostarcza bodźców frustrujących. Mówi: poczuj, jak ci było źle, kiedy mamusia na ciebie krzyczała i ubierała cię w za ciasny berecik. W stanie frustracji człowiek ma mniejszy dostęp do zasobów działania – mówi Bennewicz. – Coaching jest skuteczny, szybszy i wygodniejszy dla klientów, bo nie ma potrzeby diagnozowania – dodaje coach Leszek Zawlocki. – Przychodzi do mnie klient, a nie pacjent. Zamiast współczuć, wymagam. Niektórzy się przed tym buntują, bo w coachingu trzeba się po prostu wziąć do roboty – przekonuje Zawlocki.

Cały artykuł w najnowszym numerze Tygodnika "Wprost". 

Najnowszy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora jest   dostępny w formie e-wydania   .  
Najnowszy "Wprost" jest także   dostępny na Facebooku   .  
"Wprost" dostępny również   w wersji do słuchania   .