Brudziński: Tusk otacza się oślizgłymi pomocnikami

Brudziński: Tusk otacza się oślizgłymi pomocnikami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joachim Brudziński (fot. DAMIAN BURZYKOWSKI / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Nie mam żadnych złudzeń, że póki obecna ekipa jest u władzy, to będzie się wzajemnie chronić. Wszystkie złośliwości pana Sikorskiego, których się dopuszczał wobec głowy państwa, mogły bawić jedynie jego samego. Natomiast w świetle regulacji prawnych, w mojej ocenie wyczerpywały znamiona naruszenia obowiązującego w Polsce prawa - mówi w rozmowie Piotrem Znojkiem poseł PiS Joachim Brudziński.
Pod koniec 2008 roku okazało się, że Lech Kaczyński nie ma czym polecieć na szczyt unijny do Brukseli. Oficjalne uzasadnienie brzmiało, że pilot tupolewa się rozchorował, ale nieoficjalnie wiadomo, że plan uniemożliwienia dotarcia Kaczyńskiemu na posiedzenie Rady Europejskiej został przygotowany w kancelarii premiera. "To Radek (Sikorski red.) wymyślił plan zabrania samolotu prezydentowi w drodze na szczyt do Brukseli. >Arab< (Tomasz Arabski, były szef kancelarii premiera – red.) wziął to na siebie, my oberwaliśmy potwornie od opinii publicznej, a pomysłodawcy włos z głowy nie spadł" – mówił poseł PiS Witold Waszczykowski w rozmowie z Agnieszką Burzyńską . Cały tekst dotyczący Radosława Sikorskiego znajduje się w nowszym numerze tygodnika "Wprost".

W ocenie Brudzińskiego Donald Tusk otacza się "pretorianami i oślizgłymi pomocnikami".

- Są to tacy ludzie, jak Radosław Sikorski, który mówił o prezydencie między innymi, że można być człowiekiem niskim, ale nie małym. Takie wypowiedzi można traktować jako oślizgłe i żenujące impertynencje. W wypadku próby uniemożliwienia uczestnictwa głowy państwa w Radzie Europejskiej można uznać to już za naruszenie prawa - zaznaczył Brudziński.

Zdaniem Brudzińskiego, takie posunięcia, jak odebranie Lechowi Kaczyńskiemu samolotu mogło wpłynąć na obniżenie nie tylko prestiżu, ale i bezpieczeństwa głowy państwa. - Wielokrotnie byliśmy świadkami prób obniżenia bezpieczeństwa na potrzeby doraźnej walki politycznej i wizerunkowej. Podjęcie z Władimirem Putinem gry na rozdzielenie wizyt było podstawową przyczyną katastrofy smoleńskiej. Gdyby tego nie zrobion,o nie doszłoby do tej tragedii - stwierdził poseł PiS.