Migalski: Kaczyński nie miał wyjścia

Migalski: Kaczyński nie miał wyjścia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Europoseł Marek Migalski, fot. Jacek Herok --- Newspix.pl Źródło: Newspix.pl
- Jarosław Kaczyński nie miał wyjścia. Wie, że przegra, uzyskując gorszy wynik, niż w 2010 roku. Pokaże to mizerię obecnego PiS-u. Prezes w ciągu ostatnich 5 lat powyrzucał wszystkich wartościowych ludzi, potrafiących robić politykę. Wystawienie kogoś innego mogłoby spowodować jednak, że kandydat PiS nie znalazłby się na drugim miejscu. Bo jest oczywiste, że wystartują Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro – mówi w rozmowie z Wprost.pl europoseł Marek Migalski.
Michał Olech: Piotr Zaremba w tygodniku „wSieci” pisze, że Jarosław Kaczyński wystartuje w wyborach prezydenckich w 2015 roku. To jedyna słuszna decyzja?

Marek Migalski : Jarosław Kaczyński nie miał wyjścia. Wie, że przegra, uzyskując gorszy wynik, niż w 2010 roku. Pokaże to mizerię obecnego PiS-u. Prezes w ciągu ostatnich 5 lat powyrzucał wszystkich wartościowych ludzi, potrafiących robić politykę. Wystawienie kogoś innego mogłoby spowodować jednak, że kandydat PiS nie znalazłby się na drugim miejscu. Bo jest oczywiste, że wystartują Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro.

Łatwo wyobrazić sobie, że kandydatem PiS-u jest prof. Gliński, przez niektórych porównywany do Lecha Kaczyńskiego.

Jeśli wyobrazimy sobie prof. Glińskiego, który idzie na starcie z Jarosławem Gowinem, to jest oczywiste, że duża część wyborców PiS-u w takim pojedynku wybrałaby Gowina. Nie zmienia to faktu, że Jarosław Kaczyński nie miał innego wyjścia.

Ale ta przegrana będzie mieć wpływ na wynik wyborów parlamentarnych, które odbędą się kilka miesięcy później.

Będzie miała ogromny wpływ. Dlatego zarówno jedno, jak i drugie rozwiązanie jest złe. Kaczyński musi podjąć decyzję złą, albo bardzo złą. Wystartowanie jest złym rozwiązaniem, ale wystawienie kogoś innego jest jeszcze gorszym pomysłem. Słaby wynik Jarosława Kaczyńskiego przełoży się na kiepski wynik PiS-u i dobry wynik innych kandydatów prawicowych.

Prof. Gliński nie miałby większych szans na pozyskanie centrowego elektoratu? W końcu to były działacz Unii Wolności.

Wyborcy platfomerscy i tak zagłosują na Bronisława Komorowskiego, a wyborcy umiarkowani na nas. Gliński zostałby po prostu bez wyborców. Duża część elektoratu PiS to fanatyczni wyznawcy Jarosława Kaczyńskiego. W momencie, w którym prezesa zabrakłoby w tej rozgrywce, oni nie mieliby powodu do głosowania na enigmatycznego kandydata, jakim jest Gliński.

To już koniec Glińskiego w wielkiej polityce? Podobno ma kandydować do Parlamentu Europejskiego.

Z każdym nowym stanowiskiem, na które jest wysuwany, traci powagę. Nie można w ciągu kilku miesięcy być kandydatem na prezydenta Warszawy, prezydenta i premiera kraju. Dzisiaj wszyscy traktują prof. Glińskiego z przymrużeniem oka. Można być zabawnym, ale nie można być śmiesznym. To, czy dzisiaj zostanie wyznaczony na kandydata w wyborach europejskich czy burmistrza Mszany, praktycznie przestaje mieć znaczenie. Gliński jest już tylko zabawką w rękach Kaczyńskiego. Aż dziw bierze, że osoba o tak poważnym dorobku naukowym, pozwoliła na stanie się pośmiewiskiem w świecie politycznym.

Jarosław Kaczyński może zmienić jeszcze decyzję o kandydowaniu w wyborach prezydenckich?

Może zmienić decyzję, bo w PiS-ie wszystkie decyzje podejmowane są w ostatnim momencie. Tak będzie też w przypadku wyborów europejskich. O ile wszystkie partie przedstawią swoich kandydatów już w lutym, to tych z PiS-u poznamy w ostatnim momencie, przed rejestracją list. Prezes lubi bawić się ludźmi. Do ostatniego momentu będzie trzymać wszystkich w szachu, co zwiększa oczywiście szanse konkurencji.