Syn o Hubercie Wagnerze: Był katem, nie potworem

Syn o Hubercie Wagnerze: Był katem, nie potworem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Wagner fot. Maksymilian Rigamonti 
Jak ktoś łamał wprowadzone przez niego zasady, to mógł wypier... - mówi Grzegorz Wagner o swoim ojcu Hubercie Jerzym Wagnerze, legendarnym trenerze polskich siatkarzy, mistrzów świata i mistrzów olimpijskich.

Magdalena Rigamonti: Lał pana?

Grzegorz Wagner: Ojciec? Raz w tygodniu dostawałem lanie. Nieważne, czy coś przeskrobałem, czy nie. Tak na wszelki wypadek. Ale to był taki model wychowania.

Lanie?

Nie mówię tego, żeby usprawiedliwiać ojca. Po prostu w tamtych czasach i w szkole, i w domach było więcej przemocy.

Też byłam dzieckiem w czasach komuny i nikt mnie nie lał.

Rozumiem, że pani zmierza do tego, bym powiedział, że ojciec był sadystą. Mogę śmiało powiedzieć: sadystą nie był.

A kim był?

Kim był? Hm… Na pewno żył i pracował według zasad, które wyniósł z rodzinnego domu.

Jakich?

Porządek i punktualność. I pod tym względem był radykalny. Mieszkaliśmy na Ursynowie. Wtedy jeszcze nie było metra, jeździły dwa autobusy na godzinę. Wystarczyło spóźnić się pięć sekund i autobus odjeżdżał.

I jeśli zawodnik spóźnił się na trening...

Albo na umówioną zbiórkę czy do autokaru, to adieu. Jeśli ktoś w siatkówce spóźni się na krótką piłkę, to już jest po akcji, przegrywamy. Siatkówka to gra zespołowa i spóźnianie to jest brak szacunku dla innych. Wie pani, żyjemy w takich czasach, że jak ktoś mówi dzień dobry, to jest uważany za kulturalnego, jak ktoś pracuje osiem godzin dziennie, to za pracoholika... To, co kiedyś było normą, teraz normą nie jest.

Z pana książki o ojcu, zatytułowanej zresztą „Kat”, wynika, że dopiero pod koniec jego życia pan się z nim pojednał. Wcześniej to była nienawiść?

Nie. Myślę, że mieliśmy podobne cechy charakteru.

Chce pan powiedzieć, że ojciec wychował potwora?

On nie był potworem. Nie wiem, skąd te porównania. Kat, potwór – o to pani chodzi? Nazywano go katem, bo perfekcyjnie wykonywał swoją robotę, a oczywiście wy, dziennikarze, przerobiliście to na swoją modłę.

Ja nic nie przerabiałam.

Mówię o grupie zawodowej. Dla mnie dziennikarstwo powoli umiera, staje się dostarczaniem informacji do internetu.

Cały wywiad jest dostępny w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który w wersji elektronicznej można przeczytać tutaj:
http://ewydanie.wprost.pl/

"Wprost" w wersji na Androida jest dostępny tu:
https://play.google.com/ store/apps/ details?id=com.paperlit.and roid.wprost

"Wprost" dla użytkowników Apple:
http://itunes.apple.com/ pl/app/tygodnik-wprost/ id459708380?mt=8

"Wprost" można czytać także dzięki aplikacji na Facebooku:
https://apps.facebook.com/tygodnikwprost/?fb_source=search&ref=ts