Zuber o teście na prezesa ZUS: Jeśli był merytoryczny, sytuacja jest niepoważna

Zuber o teście na prezesa ZUS: Jeśli był merytoryczny, sytuacja jest niepoważna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Zuber (fot. Tomasz Ozdoba/Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Wtorkowy test pisemny na nowego prezesa ZUS zaliczyła tylko jedna kandydatka - Katarzyna Kalata. Z egzaminem nie poradził sobie nawet Adam Niedzielski, który pracował już jako... dyrektor departamentu kontrolingu ZUS. - Albo coś jest nie tak z tym testem, albo coś jest nie tak z doborem osób, które pracują w ZUS. Jeżeli ten test był przygotowany merytorycznie, profesjonalny, to faktycznie wygląda to niepoważnie - powiedział w rozmowie z WPROST ekonomista Marek Zuber.
Aby zaliczyć test, należało odpowiedzieć poprawnie na 65 proc. pytań, co udało się tylko Kalacie. Nie udało się to m.in. Niedzielskiemu, który w ZUS-ie na wysokim stanowisku już pracował. - Możemy sobie wyobrazić, że funkcja prezesa ZUS wymaga innych kompetencji niż funkcja nadzorcza. To jedyna wersja, która pozwala na odrobinę optymizmu w tej sytuacji. Człowiek, który nie nadaje się do zarządzania, po prostu nie zdał testu. W takim wypadku nie wydarzyło się nic złego - powiedział Zuber. - Jeżeli ten test był przygotowany merytorycznie, profesjonalny, to faktycznie wygląda to niepoważnie. Albo coś jest nie tak z tym testem, albo coś jest nie tak z doborem osób, które pracują w ZUS - dodał.

Instytucja nielubiana, pensja niska

Swoje zgłoszenia do konkursu na prezesa ZUS przesłało czternaście osób, jednak dziewięć spośród nich nie spełniło wymogów formalnych. Ostatecznie rozpatrzono aplikacje Katarzyny Kalaty, Piotra Kobierskiego, Adama Niedzielskiego, Michała Schrödera oraz Edyty Stępień. Tak mała liczba kandydatów nie dziwi jednak Zubera. - Pytanie czy praca w ZUS dla menadżera to szczyt kariery. To olbrzymia instytucja, ale jednak przeciętnemu Kowalskiemu bardzo źle się kojarzy. Jeśli jest się dobrym menadżerem w Polsce, która szybko się rozwija, a ponadto jest zwiększony popyt na menadżerów, także ze strony międzynarodowych instytucji, można zarobić znacznie więcej niż w ZUS-ie - zauważył.

- Jeżeli mamy z jednej strony pozycję w jednej z największych firm w Polsce, ale źle kojarzonej i z niską pensją (jak na takie stanowisko - przyp. red.), a z drugiej funkcję menadżera dobrze płatnego w mniejszej firmie, bardzo prawdopodobne, że potencjalni kandydaci wolą drugie rozwiązanie - dodał Zuber.

Sprawa ustawionego przetargu zniechęca

Na nowym prezesie ZUS będzie także ciążyła sprawa rzekomo ustawionego przetargu w ZUS-ie na sprzed komputerowy, który ogłoszono w kwietniu zeszłego roku. Sprawą zajęło się CBA.

- Zupełnie inaczej byłoby, gdyby chodziło o prezesa KGHM czy Orlenu. ZUS to bardzo specyficzna instytucja, która dodatkowo jest na cenzurowanym. Z tego co pokazują media, afera ZUS-u związana z ustawieniem przetargu na sprzęt komputerowy jest rozwojowa. Nowy prezes wchodzi do instytucji, w której będzie się dużo działo. Typowe wejście na minę - przyznał Zuber.

Wybory

Według ekonomisty wybór urzędnika państwowego wysokiej rangi w Polsce nadal niesie za sobą kontekst polityczny. - Mamy przed sobą wybory. Przerabialiśmy to już  w przeszłości. Jeśli ktoś ma być to będzie. Nie dorobiliśmy się jeszcze systemu wyboru menedżerów do firm państwowych. Jak Francois Hollande został prezydentem Francji nikomu nie przyszło do głowy, żeby zwolnic Carlosa Ghosn, czyli prezesa Nissan-Renault. U nas jest zupełnie inaczej - stwierdził.

Kolejnym etapem rekrutacji jest egzamin ustny, który ma się odbyć 14 kwietnia.  Jeżeli Katarzyna Kalata zda ten test, minister pracy będzie mógł zarekomendować premier Ewie Kopacz jej osobę na stanowisko prezesa ZUS. Wtedy też wszystko zależy od premier. Może ona wręczyć nominację Kalacie, ale nie ma takiego przymusu - może rozpisać nowy konkurs. Według Zubera Kalata, jeśli poradzi sobie z kolejnymi etapami rekrutacji, nominację jednak otrzyma.

WPROST