Co chce ugrać Putin na brataniu się z Grecją? "Pokazuje światu, że…"

Co chce ugrać Putin na brataniu się z Grecją? "Pokazuje światu, że…"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksis Tsipras i Władimir Putin w Moskwie (fot.Kremlin.ru)
Z powodu napiętych stosunków z Unią Europejską Grecji i Rosji nastąpiło nieoczekiwane zbliżenie pomiędzy tymi państwami. Grecja, której rząd nie zgadza się na twardą politykę fiskalną ze strony Unii Europejskiej, przedstawia Rosję jako alternatywę dla Unii Europejskiej. W tym tygodniu w Moskwie premier Grecji Aleksis Tsipras rozmawiał z prezydentem Władimirem Putinem o zniesieniu embarga i pomocy gospodarczej. Jednak jakie korzyści ze współpracy z greckim rządem czerpie Putin? - Rosja pokazuje światu, że Unia nie jest jednolita w kwestii kryzysu ukraińskiego oraz sankcji i może pozyskać wsparcie - tłumaczy w rozmowie z WPROST dr Maciej Raś z Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW.
Piotr Rodzik, Wprost.pl: Grecy poprzez ocieplenie stosunków z Moskwą chcą pokazać, że mają alternatywę wobec Unii. Ale co chce ugrać Władimir Putin?

Dr Maciej Raś: Należy pamiętać, że państwa w Unii Europejskiej zachowują suwerenność w sprawie polityki zagranicznej. Nawet najmniejszy partner w porównaniu z Niemcami czy Francją może mieć coś do powiedzenia. Sfera polityki zagranicznej UE to tak naprawdę kwestia koordynacji suwerennych podmiotów. Rosja pokazuje światu, że Unia nie jest jednolita w kwestii kryzysu ukraińskiego oraz sankcji i może pozyskać wsparcie nawet mniej znaczących graczy takich jak Grecja, Węgry, Czechy czy Słowacja. Pokazuje także, że nie wszyscy zgadzają się z głównym nurtem Zachodu w stosunkach z Rosją. Kreml potrafi to bardzo dobrze przedstawiać. Nie tylko na użytek świata, ale i użytek własnych obywateli.

Czy to nie jest wyłącznie gra pozorów? Premier Tsipras spotyka się z Putinem, mówi się o zniesieniu sankcji i rosyjskiego embarga, pomocy finansowej, ale to tylko rozmyte deklaracje. Grecy nic nie zyskali, Rosjanie nic nie obiecali.

Oczywiście. Pomimo sympatii Greków dla Rosjan ich głównym partnerem są inne państwa UE, choćby gospodarka niemiecka. Rosja sama jest pogrążona w kryzysie, który jest nawet niezależny od sankcji. One go tylko wzmacniają. W tej chwili możliwości udzielenia wsparcia przez Rosję są dużo mniejsze niż jeszcze kilka lat temu i niewystarczające, jeżeli weźmiemy pod uwagę rozmiar zagrożenia gospodarki Grecji. Coś Rosja może obiecać, nawet tego dotrzymać, ale nie będzie to miało wielkiego wpływu na rozwój Grecji i wychodzenie państwa z kryzysu. Grecja jednak pokazuje, że z powodzeniem może poszukiwać parterów poza Unią. Jeśli w cudzysłowie nie lubią nas Niemcy, czy nawet wykorzystują, to my znajdziemy sobie innych partnerów. Rosja, Chiny i inne państwa. Podobnie jest z Rosją, która pokazuje, że nie jest sama, bo ma nie tylko wielu sojuszników w krajach tzw. globalnego południa, ale nawet na Zachodzie, gdzie nie wszyscy mają takie samo zdanie. To Rosja skrzętnie wykorzystuje, zwłaszcza w sferze propagandowej w odniesieniu do własnych obywateli. Nie jesteśmy sami. Ale to zwykła gra polityczna. Wzmacniamy swój potencjał nawiązując kontakty z innymi aktorami. Grecy mówią: Chcecie, żebyśmy wsparli sankcje wobec Rosji, to przedstawcie korzystniejsze warunki wychodzenia z kryzysu.

Czyli jest prawdopodobne, że nagłe zbliżenie obu państw nie spowoduje żadnych efektów na polu gospodarczym, a jedynym celem jest rozbicie wewnętrznej jednolitości w Unii w sprawie greckiego zadłużenia i stosunków Moskwy z Unią Europejską?

Trudno się spodziewać, że może dojść do jakiegoś wyjątkowego ożywienia obu gospodarek. Grecka gospodarka to przede wszystkim gospodarka unijna. Rosja ma z kolei poważniejszych klientów, choćby Niemcy. To co Rosja może zaoferować Grecji to ropa i gaz, ewentualnie uzbrojenie wojskowe, ale na nie Greków nie stać. Grecja z kolei nie zaoferuje Rosji wielkich inwestycji, ponieważ to nie jest ta wielkość gospodarki, żeby pomóc Rosji, która cierpi z powodu odpływu kapitału. Więc taka współpraca ma wymiar głównie psychologiczny. Wiadomo, że dla władz Grecji ważne jest, aby przyjeżdżali rosyjscy turyści, którzy jeszcze kilka lat temu stanowili ponad połowę turystów przybywających do tego kraju. Teraz też by przyjechali, ale z powodu spadku wartości rubla już ich na to nie stać.  W przypadku stosunków z Unią zbliżenie może, ale nie musi, mieć wymiar poważny, gdyby doszło do pogłębienia różnic w kwestii rozwiązywania kryzysu gospodarczego w Grecji. Gdyby kanclerz Niemiec Angela Merkel upierała się przy swoim, a Grecja przy swoim, wówczas może zostać wykorzystany straszak pod tytułem zniesienia sankcji wobec Rosji. Ale należy pamiętać, że Grecja jest pod ogromnym wpływem gospodarczym i politycznym innych państw Wspólnoty. Po II wojnie światowej Grecja zawsze była związana z zachodem.

WPROST