Na portalu internetowym „Rzeczpospolitej” wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek twierdzi, że posłowie komisji obrony narodowej wielokrotnie i wyczerpująco byli informowani o przebiegu przetargu na śmigłowiec dla armii. Poseł Michał Jach (PiS) zaprzecza. – Ciągle nie otrzymałem odpowiedzi na wiele pytań w sprawie tego przetargu. W jego ocenie wybór śmigłowca odbywa się w sposób nietransparentny.
- Podczas posiedzenia komisji, na której MON miał przedstawić informacje na temat śmigłowca padło wiele pytań. Odpowiedzi nic nie wyjaśniły. Wiceminister Mroczek mówił, że nie może odpowiadać, bo są to informacje niejawne. Padł wtedy wniosek, żeby przerwać posiedzenie komisji i zwołać następne w trybie niejawnym. Minister odpowiedział wtedy, że to nic nie zmieni, bo nic więcej nie powie. I nic więcej się nie dowiedzieliśmy. Cały czas powtarzana jest tylko argumentacja, że dwóch oferentów, którzy odpadli, nie spełniło wymogów formalnych – mówi „Wprost” poseł Michał Jach.
- O co pan pytał przedstawicieli MON?
- Dlaczego w trakcie postępowania przetargowego zmieniano wymogi techniczno-operacyjne, jak i liczbę śmigłowców. Przypomnę, że najpierw to było 28 maszyn, potem nagle, z dnia na dzień, Donald Tusk ogłosił, że kupimy 70. Było to trzy lata temu kompletne zaskoczenie. Na koniec usłyszeliśmy, że kupimy 50 śmigłowców. Kto to planuje, kto nad tym panuje? To niepoważne decyzje przy tak poważnym przetargu. – mówi.
Michał Jach pytał też, jaki będzie tzw. udział finansowy polskiego wkładu w ostatecznej cenie śmigłowca. – Wiadomo, że będzie to tylko praca przy montażu. Bo materiały i wszystkie części będą dostarczone z Francji. Nasz udział będzie niski – 5-10 proc. – wylicza.
Jach mówi, że co najmniej dwa razy pytał, dlaczego śmigłowce muszą być na tzw. wspólnej platformie. - Nieznana jest mi armia, żeby na jednej platformie funkcjonowały śmigłowce o tak różnym przeznaczeniu, do transportu, dla służb specjalnych i działań na morzu. Z reguły to dwa typy śmigłowców, w NATO nawet trzy. Na początku argumentowano to ekonomicznie. Pytałem co najmniej trzy razy, czy w MON ktoś przeprowadził analizę ekonomiczno – finansową eksploatacji śmigłowców na jednej platformie, w całym okresie ich funkcjonowania – od zakupów do jego utylizacji. Czy jest to rzeczywiście opłacalne ekonomicznie. Nie dostałem odpowiedzi.
Podobnie jak nie otrzymał informacji skąd wynika różnica między wartością polskiego kontraktu, a podobną umową z Brazylią. - Brazylia zakupiła 50 śmigłowców. Powstała też montownia. Zapłacili 1,9 mld euro. Jeżeli deklarowana cena 13 mld zł się potwierdzi, to będzie oznaczać, że za taką samą liczbę maszyn zapłacimy 3,2 mld euro. To znacząca różnica. Oczywiście może to wynikać z rodzaju uzbrojenia, ale dwukrotna różnica jest imponująca.
Bardziej szczegółowych i skomplikowanych pytań bez odpowiedzi było więcej. Poważne wątpliwości rodziły się już wiele miesięcy temu, nie tylko w sprawie śmigłowców. – Dlatego złożyliśmy wniosek do NIK w sprawie trzech przetargów, wystąpiliśmy z wnioskiem do prokuratury, bo te same pytania powtarzające się przy każdym przetargu. Dzieją się rzeczy niewytłumaczalne. Dlaczego przetargi przebiegają w sposób budzący najwyższe wątpliwości co do transparentności? O kontrole NIK wnioskowaliśmy jeszcze przed ogłoszeniem przetargu na śmigłowce. To nie jest bieżąca rozgrywka polityczna. Te pytania rodziły się dużo wcześniej – mówi Jach.
Najwyższa Izba Kontroli zaplanowała kontrolę przetargów na 2016 rok, prokuratura wniosek odrzuciła.
"Kto uziemił śmigłowce"
O sprawie przetargu na śmigłowce dla polskiej armii piszemy w najnowszym numerze "Wprost". Więcej na ten temat dowiesz się z z tekstu "Kto uziemił śmigłowce". Głos w całej sprawie zabrał też autor artykułu Cezary Bielakowski: "Dlaczego MON reaguje tak nerwowo".
We wtorek przedsiębiorcy i związkowcy opublikowali apel do prezydenta Andrzeja Dudy o ponowne przeanalizowanie przetargu na śmigłowce dla polskiej armii.
- O co pan pytał przedstawicieli MON?
- Dlaczego w trakcie postępowania przetargowego zmieniano wymogi techniczno-operacyjne, jak i liczbę śmigłowców. Przypomnę, że najpierw to było 28 maszyn, potem nagle, z dnia na dzień, Donald Tusk ogłosił, że kupimy 70. Było to trzy lata temu kompletne zaskoczenie. Na koniec usłyszeliśmy, że kupimy 50 śmigłowców. Kto to planuje, kto nad tym panuje? To niepoważne decyzje przy tak poważnym przetargu. – mówi.
Michał Jach pytał też, jaki będzie tzw. udział finansowy polskiego wkładu w ostatecznej cenie śmigłowca. – Wiadomo, że będzie to tylko praca przy montażu. Bo materiały i wszystkie części będą dostarczone z Francji. Nasz udział będzie niski – 5-10 proc. – wylicza.
Jach mówi, że co najmniej dwa razy pytał, dlaczego śmigłowce muszą być na tzw. wspólnej platformie. - Nieznana jest mi armia, żeby na jednej platformie funkcjonowały śmigłowce o tak różnym przeznaczeniu, do transportu, dla służb specjalnych i działań na morzu. Z reguły to dwa typy śmigłowców, w NATO nawet trzy. Na początku argumentowano to ekonomicznie. Pytałem co najmniej trzy razy, czy w MON ktoś przeprowadził analizę ekonomiczno – finansową eksploatacji śmigłowców na jednej platformie, w całym okresie ich funkcjonowania – od zakupów do jego utylizacji. Czy jest to rzeczywiście opłacalne ekonomicznie. Nie dostałem odpowiedzi.
Podobnie jak nie otrzymał informacji skąd wynika różnica między wartością polskiego kontraktu, a podobną umową z Brazylią. - Brazylia zakupiła 50 śmigłowców. Powstała też montownia. Zapłacili 1,9 mld euro. Jeżeli deklarowana cena 13 mld zł się potwierdzi, to będzie oznaczać, że za taką samą liczbę maszyn zapłacimy 3,2 mld euro. To znacząca różnica. Oczywiście może to wynikać z rodzaju uzbrojenia, ale dwukrotna różnica jest imponująca.
Bardziej szczegółowych i skomplikowanych pytań bez odpowiedzi było więcej. Poważne wątpliwości rodziły się już wiele miesięcy temu, nie tylko w sprawie śmigłowców. – Dlatego złożyliśmy wniosek do NIK w sprawie trzech przetargów, wystąpiliśmy z wnioskiem do prokuratury, bo te same pytania powtarzające się przy każdym przetargu. Dzieją się rzeczy niewytłumaczalne. Dlaczego przetargi przebiegają w sposób budzący najwyższe wątpliwości co do transparentności? O kontrole NIK wnioskowaliśmy jeszcze przed ogłoszeniem przetargu na śmigłowce. To nie jest bieżąca rozgrywka polityczna. Te pytania rodziły się dużo wcześniej – mówi Jach.
Najwyższa Izba Kontroli zaplanowała kontrolę przetargów na 2016 rok, prokuratura wniosek odrzuciła.
"Kto uziemił śmigłowce"
O sprawie przetargu na śmigłowce dla polskiej armii piszemy w najnowszym numerze "Wprost". Więcej na ten temat dowiesz się z z tekstu "Kto uziemił śmigłowce". Głos w całej sprawie zabrał też autor artykułu Cezary Bielakowski: "Dlaczego MON reaguje tak nerwowo".
We wtorek przedsiębiorcy i związkowcy opublikowali apel do prezydenta Andrzeja Dudy o ponowne przeanalizowanie przetargu na śmigłowce dla polskiej armii.
Komentarze
DLACZEGO MIELEC sprzedany został za 50 milionów !!!!! kto beknie za taką prywatyzacje
- teraz cały SIKORSKY jest na sprzedaż należy odzyskać ten zakład za takie same psie pieniądze !
- Czesi tak odzyskali swoje zakłady lotnicze od amerykanów i nie chcą już żadnych ich zakładów u siebie po takich prywatyzacjach za przysłowiowego dolara i udawaniu ,że coś tam robią - a my co ? - taki POLSKI ZAKŁAD LOTNICZY MÓGŁBY razem z UKRAIŃSKIM MOTOR SICZ przywrócić resursy wielu polskim śmigłowcom i poprawić ich parametry lotne - DLACZEGO ci z partii prowadź wodzu byle nie za szybko tego nie widzą ! dlaczego w tej kwestii ani WPROST ani PIS nie zabiera zdania - tam gdzie chodzi o interes Polski gdzie znowu zaprzepaszczana jest szansa dla Polski
a teraz ŚWIDNIK i prywatyzacja a raczej drenaż technologi i usunięcie konkurenta z rynku przez Aguste -dlaczego nikt się nie interesuje tym ....DLACZEGO DOKUMENTACJA POLSKICH ŚMIGŁOWCÓW została sprzedana włochom za bezcen - gratis - stanowiła majątek nie tylko ŚWIDNIKA ale i tysięcy godzin i uwag polskich pilotów wojskowych latających na Sokołach !!! to są dla was tematy a nie wieszanie szumowin na jedynym dobrym zakupie przez POLSKE od dziesiątek lat ..bo wasz F16 po pierwszej godzinie wojny nie będzie miał skąd startować - zatem po co wam myśliwiec na parady - i offsety z których kasa SZŁA DO FIRM AMERYKAŃSKICH - tam jakoś nie widać dziennikarzy ze WPROST ! OFFSET jest wtedy kiedy trafia w ręce przemysłu w Polskich rekach ! do roboty ...do prawdziwych szwindli w POLSCE - DO PRYWATYZACJI FIATA w Bielsku Białej i Tychach za 40 samochodów LANCIA dla rządu - tam także makarony dostały zakłady za nic - które zatrudniały ponad 15 tys osób a teraz 3tys ... a warunkiem było podniesienie zatrudnienia - należy to odebrać makaronom bo dostali za darmo i nie wywiązali się DO ROBOTY PANOWIE WIELCE SZANOWNI DZIENNIKARZE anie brednie wypisujecie o belce ogonowej !
Zaręczam, że nie. Bo takie mamy prawo w RP, ono właśnie chroni takich przestępców.
Już wielokrotnie pisałem na ten temat.