Talenty z telewizji. Jak wyglądają kariery uczestników muzycznych programów typu talent show?

Talenty z telewizji. Jak wyglądają kariery uczestników muzycznych programów typu talent show?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dawid Podsiadło (fot. Łukasz Ziętek) 
Zapowiedź śmierci muzycznych programów typu talent show okazała się przedwczesna. Sukcesy ich zwycięzców – Dawida Podsiadły czy zespołu Enej – dowodzą, że Polacy ciągle chcą je oglądać. Zwłaszcza że wśród uczestników zdarzały się też kariery bardziej zaskakujące, np. polityczne.

To polski rekord. Za kilka dni startuje 11. już edycja „Must Be the Music” w Polsacie. Żaden muzyczny talent show nie utrzymał się tak długo na antenie. TVP zaplanowała swój „The Voice of Poland” na jesień, TVN na razie nie podjął decyzji, ale popularność „Mam talent” zapewne przeważy i show prawdopodobnie zobaczymy po wakacjach. Wiosną stacja pokaże „Małych gigantów” – program, w którym swoimi talentami dzielą się dzieci. Muzyczne talent show wprawdzie nie wzbudzają już takich emocji jak w czasach pierwszej edycji „Idola”, który zadebiutował u nas 14 lat temu (a zniknął w roku 2005), nadal jednak mogą liczyć na solidną oglądalność w granicach 2-3 mln widzów. W Polsacie „Idola” zastąpił „Must Be the Music”, TVN wylansował „Mam talent!” (gdzie pojawiają się nie tylko muzycy) i „X Factora”. TVP zaś, która nie potrafiła unowocześnić własnej „Szansy na sukces”, w końcu kupiła zachodni format, czyli „The Voice of Poland”. Muzyczne talent show trzymają się mocno. Może dlatego, że rzeczywiście potrafią kreować gwiazdy.

Oszlifować diament

Diamentowa płyta przyznana polskiemu artyście zdarza się równie często jak gol strzelony Niemcom. W ostatnich kilkunastu miesiącach wyróżnienie, równoznaczne ze sprzedażą 150 tys. egzemplarzy albumu, trafiło do dwóch artystów: Dawida Podsiadły i Kamila Bednarka. Pierwszy gra nowoczesny pop i stara się eksperymentować ze stylistyką, drugi ostentacyjnie odwołuje się do (przebrzmiałych wydawałoby się) brzmień reggae z korzeniami w latach 70. Obu muzyków wiele dzieli, ale łączy to, że swoje wielkie kariery zaczynali od udziału w talent show.

Podsiadło próbował dwukrotnie. Jako 18-latek pojawił się na jednym z castingów do pierwszej edycji programu „X Factor”. Wtedy zjadła go trema, zapomniał słów piosenki i nie zakwalifikował się do następnego etapu. Niezrażony, spróbował sił w kolejnej edycji. Opłaciło się – tym razem wygrał program i zapadł w pamięć zarówno widzom, jak i szefom Sony Music.

Tekst ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Wprost”, który trafił do kiosków w poniedziałek, 22 lutego 2016 r. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchania oraz na  AppleStore GooglePlay.