Igrzyska w Japonii. Tego narodu nawet znicz nie rozpali

Igrzyska w Japonii. Tego narodu nawet znicz nie rozpali

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tokio (fot. fotolia/a0030011) 
Igrzyska w Tokio w 2020 r. miały przynieść Japonii optymizm i impuls ekonomiczny. Ale impuls ciężko wykrzesać w społeczeństwie starców i nadregulacji.

Dla Japonii sen o powrocie igrzysk do stolicy był spełnieniem marzeń całego narodu. Tokio zorganizuje letnie w 2020 r., Polska pamięta pierwsze igrzyska w Azji w 1964 r. jako złote czasy lekkoatletyki z Ireną Szewińską na czele, boksu z pięściarzami trenera Feliksa Stamma i podnoszenia ciężarów dzięki zwycięstwom Waldemara Baszanowskiego. Japończycy też wspominają je dobrze, bo pokazali wtedy światu najnowszą technologię „made in Japan”. Premier Shinzo Abe osobiście zachęcał delegatów Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego do poparcia Tokio w płomiennej mowie na 125. sesji MKOl w Buenos Aires 7 września 2013 r. Na wieść o wygranej mieszkańcy kraju wiwatowali, przedsiębiorcy cieszyli się na tysiące turystów, którzy zjechaliby z grubymi portfelami, a władze Tokio obiecywały usprawnienia transportu, logistyki i wszelakich usług. Wioska olimpijska miała zaroić się od robotów obsługujących sportowców, taksówkarze i wolontariusze mieli zacząć intensywne kursy angielskiego, a w sercu miasta miał się pojawić futurystyczny stadion autorstwa Zahy Hadid, należącej do grona najbardziej cenionych architektów świata. Abe był potem jednym z niewielu szefów rządów, który nie zbojkotował otwarcia zimowych igrzysk w Soczi. Ba, rozmawiał tam z Putinem, a podczas ceremonii otwarcia robił notatki na serwetkach. Czujne oko jednego z reporterów rozszyfrowało myśl „maskotki wielkich zwierzaków!” – premierowi podobały się ogromne rosyjskie maskotki, które zapraszały na igrzyska.

Japonia to w końcu kraj tysięcy bajkowych postaci wykorzystywanych do najróżniejszych celów. Własne maskotki mają prefektury, firmy i instytucje, a nawet... więzienia i elektrownie atomowe. Wystarczy tylko jakąś myśl ubrać w stylistykę z mangi, dodać dużo kolorów, pocieszne wielkie oczy i gotowe. Strategia „Cool Japan” miała promować Japonię młodzieżową, wyluzowaną, zrywającą ze starymi nawykami i wizerunkiem sztywniaków w garniturach. 

Cały tekst dostępny jest w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który trafił do kiosków w poniedziałek, 14 marca 2016 r. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchania oraz na  AppleStore i GooglePlay.