Do opisywanego tutaj zdarzenia doszło w piątek po godz. 11:40 w okolicy przystanku Batalionu Platerówek. Tramwaj jadący w kierunku pętli na Żeraniu ruszył z przystanku, mimo że w drzwiach przytrzaśnięty został 5-letni chłopiec. Jak donosi „Super Express”, dziecko najprawdopodobniej miało zaklinowaną nogę.
Nieświadomy sytuacji motorniczy jechał przez kilkadziesiąt metrów, ciągnąc 5-latka po torowisku. Wszystko działo się na oczach przerażonej babci chłopca. Niestety, dziecko nie przeżyło. Jego opiekunka straciła przytomność i została zabrana do szpitala. Śmierć 5-latka krótko po zdarzeniu potwierdziła policja na Białołęce.
– My też jesteśmy w szoku, że coś takiego się zdarzyło. Na miejsce jadą nasze służby. Będziemy ustalać, jak mogło do tego dojść – przekazał w rozmowie z dziennikarzami „Super Expressu” rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz.
O 15:40 swoje oświadczenie w tej makabrycznej sprawie wydał prezydent miasta Rafał Trzaskowski. „Sercem i myślami jestem z rodziną kilkuletniego chłopca, który zginął w wyniku potwornego wypadku z udziałem tramwaju na Pradze-Północ. Zrobimy wszystko, aby pomóc służbom w wyjaśnieniu przyczyn tragedii” – napisał na Twitterze.