Kolejne groźby Siergieja Ławrowa. „Cele operacji specjalnej mogą się zmienić”

Kolejne groźby Siergieja Ławrowa. „Cele operacji specjalnej mogą się zmienić”

Minister Spraw Zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.
Minister Spraw Zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Źródło:Newspix.pl
Siergiej Ławrow grozi rozszerzeniem zasięgu napaści na Ukrainę. – Jeśli Ukraina otrzyma broń dalekiego zasięgu od krajów zachodnich, to rozszerzą się cele rosyjskiej operacji specjalnej – ostrzegł szef rosyjskiego MSZ.

W środę, 20 lipca, Ławrow udzielił wywiadu Margaricie Simionian, rosyjskiej prezenterce i redaktor naczelnej anglojęzycznej stacji Russia Today.

Ławrow konsekwentnie powiela propagandę

Szef rosyjskiej dyplomacji wygłaszał propagandowe sformułowania, „uzasadniające” napaść na Ukrainę. Twierdził m.in., że celem „operacji specjalnej” jest „denazyfikacja i demilitaryzacja” sąsiedniego kraju, aby nie stwarzał on „zagrożenia militarnego dla Rosji”.

Tego rodzaju kłamstwa nie są niestety niczym zaskakującym. Przedstawiciele władz Rosji konsekwentnie powtarzają je od chwili przekroczenia granic Ukrainy przez wojska inwazyjne. Podczas wywiadu pojawił się jednak nowy wątek.

Ławrow przyznał, że nie chodzi już „tylko” o Donbas

Przez pierwsze miesiące wojny, Kreml twierdził, że pod względem terytorialnym głównym celem jest „wyzwolenie” Donbasu, czyli zajęcie ukraińskich obwodów donieckiego i ługańskiego.

Podczas środowego wywiadu Ławrow zmienił narrację i stwierdził, że „cele geograficzne” wojsk rosyjskich różnią się obecnie od tych, które wyznaczono na początku napaści.

– To już nie tylko DNR i ŁNR [Doniecka i Ługańska Republika Ludowa – red.] ale też obwód chersoński, obwód zaporoski i wiele innych terytoriów – wyliczał Ławrow.

„Jeśli kraje Zachodu dostarczą broń dalekiego zasięgu..”.

Można by uznać, że polityk wyłącznie dostosowuje propagandę do stanu faktycznego. Wspomniane przez niego obwody Ukrainy zostały już częściowo zajęte przez okupantów.

Jednak dalsze słowa Ławrowa nakazują traktować to raczej jako zapowiedź ataków na dosłownie całe terytorium Ukrainy. Stwierdził on bowiem, że Rosja zamierza zareagować na dostawy uzbrojenia, napływające z krajów Zachodu na Ukrainę.

– Jeśli kraje Zachodu dostarczą broń dalekiego zasięgu Ukrainie, to te cele jeszcze się rozszerzą – zagroził Ławrow.

Propozycja zniszczenia mostów na Dnieprze

Przypomnijmy, że to nie pierwsza tego typu groźby. W ostatnich dniach informowaliśmy o słowach rosyjskiego eksperta wojskowego Igora Korotczenki.

Na antenie państwowej telewizji Rossija 1 postulował zniszczenie mostów na rzece Dniepr, w dużym uproszczeniu przepływającej przez środek Ukrainy.

Pseudo referenda mogą mieć fatalne skutki

Warto dodać, że amerykański think tank „Instytut Studiów nad Wojną” ostrzega przed kolejnym zagrożeniem. Wszystko wskazuje na to, że Kreml zamierza niebawem „formalnie” włączyć okupowane terytoria Ukrainy w skład Rosji, podobnie jak w przypadku Półwyspu Krymskiego w 2014 r.

Aneksję mają poprzedzić „referenda” wśród ludności poszczególnych obwodów. Choć nie miałyby one oczywiście nic wspólnego z normami prawa międzynarodowego, a ich wynik byłby z góry założony, władze Rosji zyskałyby pretekst do grożenia bronią atomową „w obronie rosyjskiego terytorium”.

– Może to oznaczać, że Ukraina ma coraz mniej czasu, by odbić te ziemie – oceniają członkowie instytutu.

Czytaj też:
Ukraiński dyplomata: Putin próbuje tajnych negocjacji z Europą i USA

Opracował:
Źródło: Interia.pl