Zaporoska atomówka pierwszy raz w historii odcięta od sieci. „W najgorszym wypadku możemy mieć do czynienia z Fukushimą bis”

Zaporoska atomówka pierwszy raz w historii odcięta od sieci. „W najgorszym wypadku możemy mieć do czynienia z Fukushimą bis”

Zaporoska Elektrownia Jądrowa
Zaporoska Elektrownia Jądrowa Źródło: energy.gov
Energoatom poinformował w czwartek o odłączeniu od sieci energetycznej wszystkich bloków Zaporoskiej Elektrowni Atomowej o mocy 6 GW, która odpowiada za wytwarzanie 22,6 proc. energii elektrycznej w Ukrainie. Wszystko to z powodu wzmożenia aktywności Rosjan. Z nieoficjalnych informacji „Wprost” wynika, że Ukraińcy mogą spróbować odbicia znajdującej się w Enerhodarze siłowni, dlatego Rosjanie próbują ją zniszczyć.

Dwa reaktory pracowały na niezbędnym minimum mimo trwającej od 4 marca rosyjskiej okupacji, jednak czwartkowe pożary popiołu na składowiskach obok elektrowni atomowej dwukrotnie doprowadziły do odłączenia, ostatniej, czwartej linii łączącej zaporoską atomówkę z ukraińską siecią. Potrzeby energetyczne elektrowni (niezbędne m.in. do chłodzenia reaktorów), jak zapewnia Energoatom (spółka odpowiadająca za ukraińskie elektrownie atomowe) są zapewnione przez pobliską zaporoską elektrociepłownię. Trwają prace rozruchowe mające na celu podłączenie jednego z bloków do sieci.

Wcześniej, jak podaje portal nv.ua, burmistrz Energodaru, Dmytro Orłow powiedział, że w wyniku rosyjskiego ostrzału miasto zostało całkowicie pozbawione wody i elektryczności. Pracownikom służb komunalnych i specjalistom z zaporoskiej siłowni jądrowej udało się rozpocząć przywracanie dostaw energii.