Koncern Enerhoatom podjął kroki po porwaniu dyrektora elektrowni atomowej. „Zwracam się do państwa nie tylko jako prezes”

Koncern Enerhoatom podjął kroki po porwaniu dyrektora elektrowni atomowej. „Zwracam się do państwa nie tylko jako prezes”

Zaporoska Elektrownia Atomowa. Zdjęcie poglądowe
Zaporoska Elektrownia Atomowa. Zdjęcie poglądowe Źródło:Shutterstock / Olha Solodenko
Ukraiński koncern Enerhoatom wprowadził zmiany w funkcjonowaniu Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Administracja obiektu została przeniesiona do Kijowa, a funkcję dyrektora objął prezes koncernu. To pokłosie porwania poprzedniego dyrektora elektrowni.

Położona w miejscowości Enerhodar w obwodzie zaporoskim elektrownia atomowa to największy tego typu obiekt w całej Europie. Przed wybuchem wojny działało tam sześć reaktorów o mocy 950 MW każdy.

Porwanie dyrektora elektrowni

W marcu elektrownia została zajęta przez armię rosyjską, która do teraz sprawuje nad nią kontrolę. Już kilka miesięcy temu okupanci ostrzegli, że jej teren został zaminowany. Zagrozili zdetonowaniem ładunków wybuchowych w razie podjęcia próby odbicia przez armię ukraińską.

Ze względu na ryzyko katastrofy, ukraińscy pracownicy elektrowni doprowadzili we wrześniu do całkowitego wyłączenia reaktorów. Rosjanie nie tylko starają się wznowić jej funkcjonowanie, ale również podłączyć ją do rosyjskiej sieci energetycznej.

W sobotę, 1 października, okupanci zatrzymali dyrektora elektrowni Ihora Muraszowa i wywieźli go w nieznanym kierunku. Jego nieobecność wywołała najgorsze obawy, gdyż był on odpowiedzialny za bezpieczeństwo jądrowe i radiologiczne. Na szczęście, Muraszow został uwolniony dwa dni później.

„Będziemy nadal pracować zgodnie z ukraińskim ustawodawstwem”

Z powodu tego zdarzenia, ukraiński koncern Enerhoatom – który jest właścicielem Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – podjął decyzję o zmianach w zarządzaniu obiektem. Siedziba administracji elektrowni została przeniesiona do Kijowa.

Muraszow nie wróci już na swoje stanowisko dyrektora. Jego obowiązki przejął Petro Kotin, prezes Enerhoatomu. Kotin zwrócił się do pracowników elektrowni, którzy wciąż wykonują swoją pracę, aby nie podpisywali żadnych dokumentów z rosyjskimi okupantami.

- Zgodnie z obowiązującym prawodawstwem (...) zdecydowałem się objąć obowiązki dyrektora generalnego Zaporoskiej Elektrowni Atomowej (...) Niewątpliwie nasza praca, nasze przeznaczenie, nasze domy i nasza przyszłość są jak zawsze z Ukrainą. Będziemy nadal pracować zgodnie z ukraińskim ustawodawstwem, w ukraińskim systemie energetycznym, dla Enerhoatomu – oświadczył Kotin w filmie opublikowanym na komunikatorze „Telegram”.

Czytaj też:
Na terenie Polski zostaną rozmieszczone amerykańskie głowice atomowe? Duda o udziale w programie „Nuclear Sharing”

Opracował:
Źródło: epravda.com.ua, reuters.com