„Bankier Putina” miał namawiać go do wojny. Teraz Jurij Kowalczuk ma inne ważne zadanie

„Bankier Putina” miał namawiać go do wojny. Teraz Jurij Kowalczuk ma inne ważne zadanie

Władimir Putin
Władimir Putin Źródło: Shutterstock / Sasa Dzambic Photography
Wojna pokaże Zachodowi siłę Rosji – miał przekonywać Putina rosyjski oligarcha i jego wieloletni przyjaciel Jurij Kowalczuk. „The Wall Street Journal” informuje o dużym wpływie rosyjskiego biznesmena na decyzję o ataku na Ukrainę.

Według autorów artykułu opublikowanego przez amerykański dziennik, Kowalczuk miał znacząco przyczynić się do decyzji Władimira Putina. Jak twierdzą bliscy miliardera, podziela on wizję Rosji jako potężnego wojskowego i kulturowego kontrapunktu dla Stanów Zjednoczonych.

Według byłego oficera rosyjskiego wywiadu, od początku inwazji Kowalczuk i Putin mieli się bardzo często spotykać i rozmawiać przez telefon. O bliskiej relacji i dużych wpływach biznesmena na prezydenta Rosji ma świadczyć fakt, że był on jedną z niewielu osób odwiedzających Putina podczas początkowej fazy pandemii koronawirusa w 2020 roku oraz to, że przewodniczącą zarządu jednej z jego spółek jest Alina Kabajewa, uważana przez rząd USA za życiową partnerkę Putina.

Kowalczuk – nieoficjalny szef rosyjskiej propagandy

71-letni miliarder Jurij Kowalczuk, nazywany przez Zachód „bankierem Putina”, jest potentatem branży medialnej w Rosji. W skład jego majątku wchodzą dzienniki, portale internetowe i kanały telewizyjne. Posiada on większościowy pakiet akcji rosyjskiego „Pierwowo kanału”, którego zasięg obejmuje 98,8 proc. populacji kraju. Niedawno nabył również serwis społecznościowy VK, będący rosyjskim odpowiednikiem Facebooka. To właśnie te dwie inwestycje są głównym orężem Kowalczuka.

Jak donosi amerykański dziennik, kiedy wojna w Ukrainie słabnie, media Kowalczuka pompują prowojenną propagandę. To one miały zbudować obraz zmotywowanych i dobrze wyszkolonych rosyjskich rezerwistów, a także odpowiadać za zarzuty wobec Ukrainy o planach zdetonowania „brudnej bomby”. Oskarżenia te odbierane były przez USA jako możliwy argument do użycia przez Rosję broni atomowej.

Serwis VK używany jest zaś do kontrolowania obywateli – twierdzą w rozmowie z „The Wall Street Journal” osoby z branży technologicznej. Ich zdaniem rosyjscy funkcjonariusze używają platformy do identyfikowania i śledzenia osób naruszających zakaz dyskredytowania rosyjskiej armii.

Kim jest Jurij Kowalczuk?

Biznesmen urodził się 25 lipca 1951 roku w Leningradzie (Petersburgu). Tam też rok później przyszedł na świat Władimir Putin, a panowie znać się mają od początku lat 90. Po raz pierwszy głośno zrobiło się o nim w 2004 roku, kiedy jeden z kandydatów na prezydenta Rosji opublikował artykuł, wg którego m.in. Kowalczuk i Abramowicz mieli być odpowiedzialni za prowadzenie interesów w imieniu Putina. W tym samym roku został on prezesem i głównym udziałowcem Banku Rossija.

Czytaj też:
Przejęto rosyjskie plany z początku wojny. Zakładały 10 dni walki
Czytaj też:
Kwaśniewski: Pamiętam, co mnie mówił Putin przed wieloma laty

Opracował:
Źródło: The Wall Street Journal